Heloł laski
Jak się czyta forum ostatnio, to ma się wrażenie, że co druga zaraz do porodu idzie
Dzisiaj mam normalnie ambitny plan, dużo do zrobienia, pranie wstawiłam już chwilę po 6
Zaraz się skończy i wywieszam. Potem poczta, wystawić kilka rzeczy na Allegro, porządki w ciuchach małej i moich... Obiad zrobić, zdjęcia uporządkować z tego roku... ehhh... normalnie niby na zwolnieniu a czasu brak
Ja jakoś mam dużo energii, w przeciwieństwie do
Kamilove czy
Kasik Wczoraj rano pojechałam po półkę szklaną, zamówiłam do regału, bo się stłukła
I zrobiłam niespodziankę mojemu M. Niech wie, że ja tu dbam o chatę, a nie wydaję kasę na swoje przyjemności. A mogłabym!!! Potem z Mamą po materiały na Starówkę. Mama mi kupiła materiał na 4 prześcieradełka, do tego jeszcze zrobię taki ochraniacz naokoło główki przywiązywany do szczebelków (na pewno ma to jakąś nazwę, ale nie wiem jaką, więc olewam to), i starczy materiały na 3-4 poduszeczki takie co się na potem przydadzą. Kupiła mi też watolinę do wypełnienia tego ochraniacza. A na poduszki to mam w domu taki wypełniacz
Z Ikei. Więc pozostaje tylko szyć
Ale to będę akurat szyła na początku września, jak rozłożymy łóżeczko aby się wietrzyło. Wtedy zrobię elegancko na wymiar i na wysokość i na szerokość... nie lubię tak bez przymierzania szyć. No a potem chwila moment i jechałam do szkoły rodzenia, wczoraj było dłużej, bo aż 3 godziny ćwiczeń... Nawet mogłam wszystkie zrobić, ciekawie pani fizjoterapeutka opowiadała o fazach porodu i jak sobie radzić z bólem w każdej fazie, co robić aby je maksymalnie skrócić i przyspieszyć poród. Ciekawe info. Jestem zadowolona
A potem jeszcze siotra przyszła, zrobić zdjęcia jakichś swoich ciuchów do sprzedania. No i wieczorem wyprasowałam pranie Olka, któe wyprałam rano. Tak ciepło to wszystko wysycha. U nas w ogóle nie pada nic,
Maran, i nie zapowiada się przez kolejny tydzień. Nic a nic.
Dobrze, że ja mam zrobione już zęby w całości, ale zaczęłam w kwietniu... Dobrze, że poszłaś
Kitek - lepiej teraz niż potem mieć kilka więcej do wyrwania. Ja już żądnej ósemki nie mam
Ale nie ubolewam, i tak do niczego się nie nadawały
Dobrze gadasz z pazurami! A jak - niech cierpią też! Trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę
I w ogóle sen o podbródku zarąbisty!!!! Hehehe, ja też mam często powalone sny, ale ja mam tak też poza okresem ciąży, więc u mnie nic nowego
Szkoła rodzenia super rzecz, daj znać jak Ci się podobało
Chybra, mi lekarz powiedział, że paciorkowca robi się po 35tc. Ja zabierzam zrobić w 37, zaraz przed wizytą u niego. Tylko ciekawe ile się czeka na wyniki... Generalnie trzeba zrobić jak najpóźniej - żeby wyniki były aktualne.
Krewetko! Widzę, że i Ciebie dopadli
Nie martw się małą - szkoła nie gryzie, ja pracowałam i mieszkałam sama i moja Rózia też zostawała w świetlicy do 16 lub nawet 17. Tam się dzieciaki fajnie bawią, a Ty niebawem wrócisz. Przecież Ty masz już zaczęty 34tc. Do 35 już bliziuteńko
Urodzisz pierwsza z październikówek
Wszystkie będziemy wirtualnie niańczyć Twoje Maleństwo
Ja się ogoliłam ostatnio na czuja, ale ja używam maszynki elektrycznej (trymera), więc nie ma obaw, że się zatnę. Jak nic nie widać, to poproś męża może... albo siostrę czy kogoś bliskiego? No jakoś trzeba.
Malinko, ja kupuję spirytus salicylowy do pępka. Z doświadczenia koleżanek wiem, że Octanisept nie zawsze się sprawdza. Ostatnio mojej znajomej siostrzenica malutka miała jakiś wysięk z tego pępka i trzy tygodnie się goił. Aczkolwiek wiem, że każdy ma inną skórę, inaczej reaguje i ma inne doświadczenia. U Róży kikut odpadł w 6 czy w 7 dobie, a używałam tylko spirytusu salicylowego. Tym razem też tak zamierzam
Reniam, trzymam kciuki abyś się jednak nie zaraziła...
Buba, ja mam od kilku tygodni zgagę każdego dnia, nie działa na mnie mleko, zresztą mleko nie wyciszy, tylko na moment "przesłoni" problem, który po kilku minutach wraca. Migdały (choć już napisałaś że nie możesz) też na mnie nie działają
Ale skubię od czasu do czasu, bo lubię
Na mnie działa Rennie. Mój gin też powiedział, że brać Rennie i się nie pier.dzielić w tańcu - on działa najszybciej. Jest jeszcze Manti, ale nie lubię tego smaku. Jak byłam ostatnio w warzywniaku, to też mnie zgaga złapała, i babka (która nota bene niedawno była sama w ciąży) urwała mi kawałek świeżej zielonej pietruszki (w sensie natki) i kazała żuć. Wzięłam i żułam, a w domu i tak zaaplikowałam Rennie. Ale może to jakieś wyjście? Imbir ponoć też pomaga, ale nie lubię go
Ot, cała moja wiedza