reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2014

Cyntia nikt się z Tobą nie licytuje. Jest nas tu kilka po poronieniu i co, mamy zrobić wątek żałobny? Czasu niestety nie cofniesz. Natura wie co robi - najwidoczniej zarodek nie mial szans na przeżycie. Przykre i boli ale taka jest prawda. Nie możemy się smucić i truchleć z każdym zakluciem w podbrzuszu. Zbyt długo się starałam o dziecko by być klebkiem nerwów. To wcale w niczym mi nie pomoże, tym bardziej dziecku, a wręcz przeciwnie może jeszcze zaszkodzić.

Dlatego głowa do góry i nawet stan codzień przed tym lustrem, jak radzą psycholodzy i cała reszta, i powiedz że tym razem będzie dobrze.
Tyle w temacie.
 
reklama
Lisica - co do natury to akurat jakoś mnie to nie przekonuje bo gdyby nie szpitale i zastrzyki/cały arsenał leków nie utrzymałabym ciąży z synem, oprócz plamień na początku miałam później także skurcze przedwczesne i jechałam pół ciąży na Fenoterolu - jakby organizm chciał się ciąży ewidentnie pozbyć a młody raz że duży prawie 4kg chłopak z 10/10 pkt apgar przy urodzeniu to raczej nie sądzę żeby to wszystko było z winy zarodka nie mającego szans na przeżycie...

No cóż, trzeba przeżyć te 9 miesięcy jakoś:-) Jedynie dobrze że mój mąż też jest przewrażliwiony i przynajmniej nie marudzi że przesadzam:) Pocieszam się że więcej dzieci nie planujemy i już ostatni raz muszę przez to przechodzić - bynajmniej dla mnie ciąża nie jest pięknym okresem bo nie mogę wyzbyć się strachu o każdy kolejny dzień, sądzę że nawet żaden dobry psycholog nie dałby rady mi tego wytłumaczyć:-D
 
kasiaiic, a to nie jest tak, że kobietę w ciąży mają obowiązek przyjąć przed 10tc? Nigdy nie byłam u gina na NFZ, ale skoro zaświadczenie o opiece lekarskiej przed 10tc jest potrzebne do becikowego, to chyba tak powinno być?

Poza tym w całej rozciągłości zgadzam się ze słowami Lisicy. I tak będzie jak ma być - źle czy dobrze. Nasz nastrój niczego tu nie zmieni, a na pewno nie dobry, bo ten zły może tylko zaszkodzić, więc lepiej się cieszyć tym, co mamy niż drżeć każdego dnia. Po co? Tak dziecku nie pomagamy.

kotulcia, dla kogo dobrze? Bo na pewno nie dla dziecka, jak się tak oboje nakręcacie i panikujecie.

Ja naprawdę rozumiem obawy, też straciłam dziecko. Ale nie można dać się zwariować. Ciekawe jest to, że kobiety w ciąży biegną po L4, bo mają stresującą pracę i mogłoby to zaszkodzić dziecku. Ale jak same się nakręcają i żyją w spirali stresu to już jest ok i o dziecku nie myślą.

Oczywiście nie chodzi mi o to, żeby nie pisać o swoich obawach i rozterkach - po to jest forum, żeby się nimi dzielić. Chodzi mi bardziej o to, co same, tak na co dzień przeżywacie. Nie można się tak zadręczać.
 
Ostatnia edycja:
Sunovia tu nie chodzi tyle o panikę co o sprawdzanie każdej pierdoły u lekarza, cackanie się ze sobą itp. Ja teraz w tej ciąży dobrze się czułam, nawet nie myślałam o zwolnieniu w pracy gdyż nie jest ciężka naprawdę miałam dobry humor i dobre nastawienie że teraz będzie inaczej - to wszystko poszło nie powiem gdzie... w momencie pierwszych plamień... I może niektóre z nas już raz poroniły ale sytuacja jest zupełnie inna jeśli teraz w następnej ciąży jest wszystko ok a inaczej jest kiedy sytuacja znowu się powtarza znowu bóle brzucha, plamienia mimo leków... Jeśli wiecie co chcę przez to powiedzieć. To moja 4 ciąża, dwie poroniłam (w tym jedno 'czyszczenie' w szpitalu na samym głupim jasiu) o jedną walczyłam bite 8,5 miesiąca (lekarz wywoływał 2tyg. przed terminem ze względu na całokształt tej ciąży bo jak stwierdził łatwiej uratować dziecko będące już na świecie - chwała mu za to po tym co się teraz słyszy), a teraz to samo co zawsze w tym samym tygodniu nawet - nie no nic tylko się uśmiechać i liczyć na szczęście - przykro mi ale nie umiem... Naprawdę wolałabym mieć inne podejście...
I nie biegłam po l4 ze względu na stres - lekarz kategorycznie stwierdził że nie wolno mi pracować ze względu na stan tej ciąży jak i historię moich ciąż...

Nie bez powodu istnieje przysłowie - kto się raz sparzył i na zimne dmucha...
 
Ostatnia edycja:
Sunovia- to moja pierwsza ciąża, więc nie wiem za dużo w temacie, dopiero się dowiedziałam jak się liczy tyg. w ciąży:)
Myślicie że faktycznie, mają taki obowiązek? Ale jeśli mi zaproponują inną osobę, to może będzie ciężko potem zmienić?
 
kotulcia, do nikogo nie odnosiłam się personalnie. Wiem, że nie da się przegonić z głowy złych myśli, ale jednak nie można dać się zwariować i wmawiać sobie, że na pewno będzie źle. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze, myśleć pozytywnie. Dla siebie i dla dziecka.
Nie siedźcie godzinami w internecie wyszukując kolejnych informacji nt problemów w ciąży, możliwych powikłań, złych objawów. Lepiej przeczytajcie jakąś książkę, obejrzyjcie dobry film - trzeba odciągnąć myśli od tego, co złe, zrelaksować się. Jeśli dzieje się coś złego - skontaktujcie się z lekarzem, jeśli nie - nie czekajcie na to złe w napięciu.

Mnie w obu ciążach potwornie bolał brzuch. Jedną donosiłam, drugiej nie, więc nie widzę reguły, dlatego bóle brzucha w tej ciąży po prostu ignoruję. Jak mówi mój gin - obyśmy szczęśliwie dotrwali do 12tc, później wkracza medycyna.

kasiaiic, ja też tego nie wiem, po prostu wydaje mi się to logiczne.
 
kotulcia, do nikogo nie odnosiłam się personalnie. Wiem, że nie da się przegonić z głowy złych myśli, ale jednak nie można dać się zwariować i wmawiać sobie, że na pewno będzie źle. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze, myśleć pozytywnie. Dla siebie i dla dziecka.
Nie siedźcie godzinami w internecie wyszukując kolejnych informacji nt problemów w ciąży, możliwych powikłań, złych objawów. Lepiej przeczytajcie jakąś książkę, obejrzyjcie dobry film - trzeba odciągnąć myśli od tego, co złe, zrelaksować się. Jeśli dzieje się coś złego - skontaktujcie się z lekarzem, jeśli nie - nie czekajcie na to złe w napięciu.

Mnie w obu ciążach potwornie bolał brzuch. Jedną donosiłam, drugiej nie, więc nie widzę reguły, dlatego bóle brzucha w tej ciąży po prostu ignoruję. Jak mówi mój gin - obyśmy szczęśliwie dotrwali do 12tc, później wkracza medycyna
.

Mądre słowa :) Też jestem tego zdania. Nie ma co się nakręcać:)
 
Bardzo bardzo przepraszam was przepraszam. Chodziło mi o rozluźnienie sytuacji, złych emocji.
 
Kotulcia naprawdę ta walka o dziecko nie jest mi obca... Bo ja od 20 tc lezalam... Więc żadne pompy z fenoterolem ani leki na kołatanie serca typu isoptin nie są mi obce. Wiem też co to znaczy spadek tętna dziecka i błyskawiczna cesarka... I wiem co to znaczy krwawienie w 5-6 tc po którym zostaje wielka pustka...
Ale się cieszę swoim stanem bo wiem że masa kobiet chciałaby być na moim miejscu, nawet mając plamienia i zagrożona ciążę.
 
reklama
Spokojnie, jeszcze chwila, a samo się wszystko rozluźni. Przejdziemy od tematów betowo-plamieniowych do imion, płci, ubranek, kopniaczków, wózków i pokoików. To normalne. I życzę wszystkim (w tym sobie), żebyśmy mogły o tym poplotkować w pełnym składzie.

A póki co potraktujcie te ciąże jako szanse - na zdrowe, ukochane dziecko, a nie coś, co spędza wam sen z powiek. Niektóre nie mają nawet tej szansy.
 
Do góry