kotulcia, tyle pytań!
Mam dwa koty. W tej ciąży nie robiłam jeszcze żadnych badań. Z poprzednich wynikało, że nie mam przeciwciał niestety. Ale kotki nie wychodzą, mięsa surowego od lat na oczy nie widziały, w kuwecie na wszelki odkąd wiemy sprząta mąż. Dużo czytałam i wiem jak minimalne jest ryzyko złapania tego od kota (i niestety jak wielkie z innych źródeł).
Ja straciłam ciążę w 9 tygodniu, więc jeszcze trochę do tej magicznej dla mnie granicy.
Pisałyście też o zachciankach: ja do wczoraj mięsko, a dziś już patrzeć na nie nie mogłam. W sumie tylko paluszki wchodziły i pomarańcze. Ciekawe co będzie jutro ;-)
Mam dwa koty. W tej ciąży nie robiłam jeszcze żadnych badań. Z poprzednich wynikało, że nie mam przeciwciał niestety. Ale kotki nie wychodzą, mięsa surowego od lat na oczy nie widziały, w kuwecie na wszelki odkąd wiemy sprząta mąż. Dużo czytałam i wiem jak minimalne jest ryzyko złapania tego od kota (i niestety jak wielkie z innych źródeł).
Ja straciłam ciążę w 9 tygodniu, więc jeszcze trochę do tej magicznej dla mnie granicy.
Pisałyście też o zachciankach: ja do wczoraj mięsko, a dziś już patrzeć na nie nie mogłam. W sumie tylko paluszki wchodziły i pomarańcze. Ciekawe co będzie jutro ;-)