judy - kurcze, tylko jak dla mnie szpital to nie hotel, zazwyczaj do szpitala jedzie się z nagłym przypadkiem
marrika - no ja dużo dokupywać nie musiałam, zwłaszcza w kwestii ubranek, tylko otulacze, kocyki i kilka pajaców w najmniejszych rozmiarach, łóżeczko i wózek, jeszcze tylko na okrycie kąpielowe czekam i od szwagierki półśpioszki muszę ściągnąć, bo nie mam ani sztuki, a wiem, że wysyłałam jej paczką
madziula - wychodzę z tego samego założenia co do smoczka. Nawet Szymka nie odzwyczajam, bo jak zobaczy smoka u braciszka to i tak mu będzie zabierał
rjoanka - ja mam cienki otulacz do pacyfikacji rączek przy jedzeniu, w którym zakładam też, że będzie spał jeśli będzie miał problem z zasypianiem, a zamiast rożka kocyk-śpiworek. Dzieci do któregoś tam tygodnia (bodajże 10-tego) nie zdają sobie sprawy, że to co im macha przed oczami to ich rączki
i do tego czasu rączki mogą je niepokoić, wybudzać. Jak już załapią, to myślę że rożek będzie też ok, bo będzie mu ciepło, a rączki będzie mógł oglądać. Ja trochę do innej funkcji chciałam wykorzystać rożek i dlatego pisałam, że u nas się nie sprawdził;-).
cyntia - zawsze można zetrzeć lakier papierem ściernym i zabejcować
mroczko - to obracanie to stara metoda
. Szczerze powiem, że nie wiem co zrobiłabym na Twoim miejscu. Mi wydaje się, że Mati ustawił się główkowo bo czuję czkawkę na dole, ale na ostatnim usg był pośladkowo i też jestem w kropce, bo wiem że mogą mi kazać rodzić SN (bo przy drugim to podobno możliwe), tylko czy to bezpieczne, czy lepiej cesarka?