Jesteście niemożliwe - jeden dzień (no, prawie dwa) a tu znowu 10 stron - cięzko będzie, bo za pół godzinki kąpiel, a cały weekend znowu jestem zdana sama na siebie.
Wczoraj rano zrobiliśmy badanie moczu małemu - wynik już ok.. Z pobieraniem krwi też nie było źle, tzn. darł się jak opętany, ale jeszcze zanim go ukłuli - w ramach protestu przeciwko trzymaniu go, bo on strasznie niedotykalski - mam nadzieję, że wyniki krwi też będą dobre, to na poniedziałkowej kontroli się skończy.
A dzisiejszy dzien spędziłam mega pracowicie - po dwóch dniach nieobecności kuchnia przypominała chlew, więc wzięłam się za sprzątanie, potem poszła za ciosem łazienka, 4 automaty prania (z całego tygodnia + chodniczki ze ścierami), podłogi w standardzie, po południu - w ramach dotleniania dziecka - udało mi się skubnąć tu i ówdzie trochę zielska. I mam więcej niż dość.
Słodkie - od początku ciązy z Rafałem omijałam szerokim łukiem, a teraz nie powiem - lubię sobie skubnąć to i owo, nawet czekoladę ;-) Oczywiście owoce tonami i w ogóle prawie wszystko, a w pierwszej ciązy prawie po wszystkim było mi niedobrze
aniula widzę, że i Ty chwilowo słomiana wdowa ;-) Tyle że mój chłop w domu, a jakby go nie było.
A nie śpię przeważnie już gdzieś od 5 - bo Rafał się od tej godziny zaczyna wiercić jak kołowrotek
Siarę też już kilka razy zauważyłam i ogólnie czuję, że mam już piersi bardzo pełne mleka - no ale ja jeszcze niedawno karmiłam, więc u mnie laktacja ma praktycznie ciągłość. Do tego otoczka cała ciemna i wieeeeeelka - standard
nnatalie jak to tylko na Marcina rogale - ile razy jesteśmy w Mosinie, zawsze kupujemy bez problemu rogale.
Co do leżenia, to po prostu leż i olej wszystkich dookoła - takie masz zalecenie od lekarza i niech się wszyscy bujają ładnie - a nwet to Ty ich goń, żeby Ci podawali wszystko. A ich prośby po prostu ignoruj, albo miej na nie słuch wybiórczy, jaki ma mój dziadek ;-)
koreczek gratuluję wzorowej córci
Antiope nie ma co się chować - życie nie zawsze pisze różowe scenariusze, o czym często zapominamy. Ja wiem, że nikt nie chce czytać przykrych historii, głównie żeby się nie denerwować, ale one są częścią życia - sama mam kilka przykrych doświadczeń na wyciągnięcie ręki i mam przez to odrobinę dystansu.
Mam nadzieję, że dzisiejszy dzien udany i plany pozytywnie zrealizowane :-) I że się lada noc wygodnie wyśpisz
Carla przykro mi z powodu ojca - to strasznie przykre, jak rodzice potrafią tak wykorzystać własne dziecko
A nie możecie jakoś udowodnić tego o czym piszesz - że ojciec całe życie na Was żeruje? Jacyś świadkowie może? No i mam nadzieję, że uwzględniając Waszą sytuację finansową oraz powiększenie rodziny, jednak nie zasądzi tych alimentów. Na Twoim miejscu też bym kombinowała ze zwolnieniem, żeby rozprawę odroczyć - w końcu nawet sąd nie może nie uznać zdrowotnych przeciwskazań do stawienia się na rozprawie (ile się o tym słyszy w przypadku wilekich grubych ryb, co grają na zwłokę)
mgr agnieszkaala gratuluję :-)
Dżaga no proszę jak się szwagierce udało - super, że nie musiała się męczyć tak długo jak poprzednio no i oczywiście gratulacje - tak dla mamy jak i dla cioteczki ;-)
Kamea oj, niedobrze z tymi omdleniami.
A u nas jak zwykle *******ła mała atomówka
Po wielu rozmowach (niestety, z każdym, tylko nie z M, bo o n się do rozmowy nie kwapi) dochodzę do punktu "wóz albo przewóz". Mam nadzieję, że jednak nie wszystko jeszcze stracone i że w ostateczności terapia szokowa pomoże.
nula nie martw się na zapas o karmienie - dzieciaczki często sobie same wyciągają odpowiednio sutki. Dobrze jak jeszcze w szpitalu jest jakaś pomoc personelu w zakresie karmienia - u nas jest doradczyni laktacyjna, ale zanim do nas dotarła przy Rafale (we wtorek, jak urodziłam w niedzielę po południu
), to już jakoś poradziliśmy sobie sami. Dużo daje, moim zdaniem, odpowiednia literatura - mi pomogła dużo książka "Warto karmić piersią. I co dalej?" Naprawdę polecam. I jeszcze miałam taki świetny dodatek z M jak Mama o karmieniu piersią - naprawdę super; bez tego chyba bym sobie sama nie poradziła. Najważniejsze to CHCIEĆ i absolutnie się nie poddawać.
Malta no to czterokrotnie powodzenia
No i nas jednak w międzyczasie kąpiel i usypianie zastało... Ale Rafałek grzecznie zasnął, to mama mogła grzecznie wszystko doczytać ;-)
No i wczoraj miałam wizytę - nie ma nawet co opisywać; maiałam mieć usg, ale jako że trzeba u mnie przejechać na nie do drugiego gabinetu, a listę pan doktor robi na bieżąco podczas wizyt (kogo na te usg zaraz wysłać), to lista zrobiła się długa i przesunął mnie na następny tydzień. Poza tym po prostu ok. No i na następną wizytę (normalną) glukoza do zrobienia - feee. Pamiętam,że nie była taka zła, ale fajna też nie....