reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2013:)

Natalie dziewczyny dobrze piszą. Często, gęsto jest tak że mówią ciąża to nie choroba itp., a niech się oni wszyscy wysrają:wściekła/y: Skoro lekarz tak kazał to tak ma być, ja osobiście też bym wolała na twoim miejscu poleżeć w szpitalu.
Antiope ciekawe co matka twojej przyjaciółki powiedziała po tym wszystkim.

Czasami same nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji. Ludzie myślą, że skoro się nie zwijamy z bólu to wszystko jest ok i możemy wszystko robić, a to ***** prawda.
 
reklama
Ciąża to nie choroba,
przecież to czy tamto duzo wysilku nie kosztuje to mozesz to zrobic,
gdy ja bylam w ciazy to pracowalam do porodu a teraz to dziewczyny wymyslaja bo im sie nie chce robic,
nie udawaj ze nie mozesz

Szlag mnie trafia gdy to słysze :wściekła/y:
 
ciąża nie choroba ale ciężko chodzić, siedzieć, stać... tak sie mówi ale łatwo nie jest... ;]

no szwagierce podali OXY akcja się rozkręciła juz mieli przebić pęcherz i akcja ustała o_O znow dziewczyna się wymęczy przy 1 porodzie też tak było i rodziła 40h zakończone vacuum bo weszła w kanał i akcja zanikła :/ współczuje jej... ale nie dała mi znać że się zaczeło ;] pewnie wielce obrazona jest ...
tak mysle moze sie zaczelo juz w weekend co dostawala skurczy a one zanikaly dlatego syn mial wysokie tetno... jednak się ciesze ze ja namawiałam na kontakt z lekarzem...

a ja pije duuuzo wody aby sie nie odwodnić bo mam ciagle rozwolnienie ;/
 
Sony szczerze mówiąc, to nie wiem co powiedziała mama przyjaciółki, bo jak dzieci się urodziły, to akurat nie było mnie w Polsce. Kiedy wróciłam synek przyjaciółki już nie żył, a córeczka miała miesiąc. Kiedy przyjaciółka opowiedziała mi tę historię, nie chciałam dopytywać o rzeczy, których mi nie powiedziała, bo ona była w fatalnym stanie psychicznym i uznałam, że dopytywanie się byłoby nie delikatne. Nawet teraz jakoś nie umiem sama zacząć tego tematu i wciąż wiem tylko to, co przyjaciółka sama powie.

Szczęściara tak zaczęłaś, że już się przestraszyłam, że to Twoje własne zdanie…


Dżaga najważniejsze, że już się lekarze szwagierką zajmują.
 
nnatalie04 a mi pani ginekolog powiedziała, że jak nie mam ochoty na mięso to mam nie jeść, ważne, że jem twaróg itp, owoce i warzywa, przydałyby się jeszcze ryby. A więc się nie zmuszam :-) nawet kebaba jem bez mięsa czyli wegetariankę :-)
SonySony fajnie tak kompletować rzeczy dla maluszka, my mamy wszystko po córce, a jak okaże się po porodzie, że to jednak chłopak to będziemy mieli ubrania po szwagierki synku :-) zawsze zbieramy tego tak dużo, że dziecko nie zdąży nawet czasem czegoś założyć :-)
nnatalie04 współczuję takiego podejścia Twojej rodziny, olej ich i rób co lekarz zalecił, dla dobra maluszków.
szczęściara13 ja też w pierwszej chwili przeraziłam się, że Ty taka znieczulica jesteś:-) myślałam, że to Twoje słowa. Przepraszam, że tak pomyślałam.
Dżaga no, ale teraz to już chyba szwagierka do domu nie wróci, życzę jej szybkiego i udanego porodu!!
 
dżaga ja wczoraj miałam i sie zastanawiam czemu ....

natalii współczuje ci.....

antopie historia na przestroge.....

szczęściara ja tez to słysze w pracy ...a ja na to ze 3 sa w ciazy tylko ja chodze wiec .... i jest cicho ...
 
Antiope oj smutna ta historia... ale dobrze, że ją napisałaś. Natali Kochanie leż i nie słuchaj nikogo tak jak napisała Antiope, a jak Ci coś będą mówić to im powiedz, że jak im nie pasuje, że leżysz w domu to pójdziesz do szpitala, bo dziewczynki i Ty jesteście najważniejsze. Postaw się Kochana i walcz o siebie i małe a resztę miej w przysłowiowej du...! Sony dobrze piszesz! Ciąża to nie choroba to prawda, ale każda ciąża inna i my jako ODPOWIEDZIALNE PRZYSZŁE MAMY musimy słuchać lekarza i jak mówi, że tego i tego nie wolno, że trzeba leżeć to tak należy robić. Świat się nie zawali jak naczynia nie będą pomyte, jak będzie kurz nie starty z mebli czy podłoga nie umyta, to nie koniec świata. A zdrowie naszych dzieci jest najważniejsze! szczęściara to o czym piszesz jest prawdą. Tylko jaką mamy gwarancje, że np chodząc do pracy nic się nie stanie? że sobie i dziecku tym nie zaszkodzimy? ja np gdybym pracowała i dowiedziała się o ciąży to od razu poszłabym na l4. i niech sobie każdy mówi co chce ale ja nie mam zamiaru ryzykować. Nie ma ludzie niezastąpionych. Moja koleżanka też się bała o to, że ją zwolnią bo zaszła w ciążę i co? i w pracy poroniła! także niech sobie ktoś gada co chce a ja uważam, że trzeba się szanować. Pewnie jeśli ktoś uważa, że może pracować i czuje się na siłach to ok ale nie można nikogo do tego zmuszać dżaga to współczuję szwagierce, oby poród szybko przebiegł i było wszystko ok. Ty masz rozwolnienie a mnie męczą zaparcia. Wysłałam męża po jogurty z suszoną śliwką mam nadzieję, że pomogą. Ja nie cierpię suszonych owoców ale jak trzeba będzie to wmuszę w siebie nawet suszone śliwki byle tylko pomogło
 
Wtrącę się i ja... Mnie mój ojciec w pierwszej ciąży zagonił do pomagania jemu w pracy (był kurierem). Codziennie od 15 tc wsiadałam w osobówkę, jechałam 40 km, brałam od niego paczki na wioski i jeździłam tak do wieczora. Później jechałam z 20 km żeby pomóc jemu się rozliczyć z kasy itp, on wsiadał do auta i wiozłam go do domu 60 km.
Miał w nosie że ja w ciąży, że paczki ciężkie, że zima. Klienci też niczego sobie, "pani to wniesie", "proszę to tu postawić" i nie widzieli mojego brzucha. Na poczatku stycznia byłam w szpitalu, oczywiście zaraz po wyjściu z rwą kulszową tatuś znowu mnie zagonił do roboty. No i urodziłam sobie za wcześnie, termin miałam na 20.02, a urodziłam 22.01.
Ciąża to odmienny stan i należy to szanować. Jeśli któraś nie czuje się na siłach, niech nie pracuje! Nie ma co zgrywać bohaterki, tak mi zresztą mój lekarz powiedział. Dlatego ja siedzę w domu, nie dałabym rady pracować z ciągle bolącym brzuchem.
I najlepsze jest to, że moj kochany tatuś w ramach podziękowań za to, że byłam jego służącą i popychadłem pozwał mnie o alimenty :) Tak więc przed porodem będę miała 4 rozprawę, bo sąd nie pójdzie mi na rękę i nie przełoży tego na czas po połogu. cudowny kraj.

Nnatalie w nosie miej, nie bądź taka głupia jak ja! Szanuj swój stan i jak mozesz to idź do szpitala. Tam będziesz mogła spokojnie leżeć.
 
Ostatnia edycja:
Natalie dziewczyny piszą bardzo mądrze. Póki co leż w domku i jednym uchem wpuszczaj i drugim wypuszczaj... Porozmawiaj z nimi o tym, co napisała Antiope, powiedz, że Ty nie będziesz ryzykować. Jeśli nadal będą się tak zachowywać to rozważ szpital... ale szczerze to sama wiesz jak tam jest i nie dość, że warunki tragiczne to po kilku dniach psychika siada. No, ale lepszy szpital i leżenie niż denerwowanie się w domu i praca w nim :(

Mnie też denerwują te teksty. Owszem ciąża to nie choroba, ale taka która przebiega prawidłowo. Każda ciąża bliźniacza jest ciążą podwyższonego ryzyka, a Natalie od początku walczyła o dzieciątka, ciąża była zagrożona, teraz się szyjka skraca...
Zresztą ja jestem w ciąży nie zagrożonej pojedynczej, a mimo wszystko mam chwile, gdzie nic mi się nie chce jestem zmęczona, schylać się nie mogę, bo zgaga, chodzić dłużej też nie bo kręgosłup albo duszności... I też wtedy nic tylko leżeć... Podziwiam kobiety, które pracują zawodowo, bo ja nie dałabym rady... Nawet jeśli moja praca polegałaby na wejściu do biura i odpalenia facebooka :) ja muszę mieć czas na relaks i dłuższe pospanie :p

Antiope bardzo smutna ta historia. Pamiętam jak o niej wspomniałaś i mówiłaś, że opowiesz ją nam jak się rozpakujemy. Współczuję tej dziewczynie... :(
 
reklama
Antiope smutna historia Twojej koleżanki. Nie potrafię sobie wyobrazić co czuła.

I tak jak carla mówi nie ma co zgrywać bohaterki. Powiedziałam dzis mamie że mam dość i jak tylko skróci mi się bardziej szyjka ide do szpitala i co powiedziała "no to proszę". Eh mojego S też to wkurza ale niestety do 4go lipca pracuje w Legnicy potem 11lipca jedzie do UK na miesiąć i za dużo mi tu nie pomoże :/
Jak na początku miałam krwawienia to nie było problemu zeby ktoś mi przyjechał obiad podgrzac i dać a teraz krawien nie ma to w nosie wszystko. Ostatnio przed wizytą u mojej lekarki byłyśmy na zakupach no i moja mama z siostra siedzialy w przymieżalni ja sobie siedzialam i nagle kazda chciala zebym poszla po ta bluzke inny rozmiar i tego inny rozmiar a jeszcze to idz zobacz :| I chodzilam po sklepie jak idiotka z brzuchem i szukałam im ciuchow zamiast ja sobie posiedze a moja siostra pojdzie. No ale przecież ciąza nie choroba ;| sranie gadanie:/
 
Do góry