tosienka88
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Marzec 2013
- Postów
- 1 692
Rajani też uważam, że każda wydana przez nas złotówka na lekarzy raczej nie pójdzie na marne. To że cała ciąże chodzę na NFZ i prywatnie daje mi tylko lekką stabilizację spokoju - że i tu i tu wyniki się potwierdzają.
Paulinek aż nie chce się wierzyć, ze są takie miejsca na ziemi.... Np. porodówka na TLC - toż to SERIAL niczym "Na dobre i na złe" gdzie u nas takie warunki... pomarzyć można...
A suwaczka to i ja zazdraszczam (i cieszę się, że ja urodzę najpóźniej w 38tyg., bo też mnie już wszystko boli i marudziłam Mężowi wczoraj jak się kąpałam, że teraz to tylko mam ochotę iść do sypialni, przytulic się do niego i sobie popłakać... A jak już byliśmy w łóżku to byłam tak zmęczona, że nawet płakać nie miałam siły:-))
A moja lekarka to w gołe jest taka, że skoro chodzę do niej to mi się należy wszystko - jest przeciwna prywatnym wizytom i widziałam, że z bólem serca wysyłał
a mnie na prywatną konsultację, ale wiedziała, że to dla mojego dobra. Więc to w ogóle jakiś unikat jest... No i ja WSZYSTKIE (GBS, HIV, Tokso miałam na NFZ - wszystko dosłownie) Idę do niej ostatni raz w poniedziałek i szczerze to trochę mi smutnawo, a i stwierdziłam, ze po porodzie pójdę do niej z Ktośkiem i zostawię jej zdjęcie Dziecka z wypisanym podziękowaniem, bo przez cała ciążę była dla mnie ogromnym wsparciem...
Paulinek aż nie chce się wierzyć, ze są takie miejsca na ziemi.... Np. porodówka na TLC - toż to SERIAL niczym "Na dobre i na złe" gdzie u nas takie warunki... pomarzyć można...
A suwaczka to i ja zazdraszczam (i cieszę się, że ja urodzę najpóźniej w 38tyg., bo też mnie już wszystko boli i marudziłam Mężowi wczoraj jak się kąpałam, że teraz to tylko mam ochotę iść do sypialni, przytulic się do niego i sobie popłakać... A jak już byliśmy w łóżku to byłam tak zmęczona, że nawet płakać nie miałam siły:-))
A moja lekarka to w gołe jest taka, że skoro chodzę do niej to mi się należy wszystko - jest przeciwna prywatnym wizytom i widziałam, że z bólem serca wysyłał
a mnie na prywatną konsultację, ale wiedziała, że to dla mojego dobra. Więc to w ogóle jakiś unikat jest... No i ja WSZYSTKIE (GBS, HIV, Tokso miałam na NFZ - wszystko dosłownie) Idę do niej ostatni raz w poniedziałek i szczerze to trochę mi smutnawo, a i stwierdziłam, ze po porodzie pójdę do niej z Ktośkiem i zostawię jej zdjęcie Dziecka z wypisanym podziękowaniem, bo przez cała ciążę była dla mnie ogromnym wsparciem...