A co mi tam - chłop znów wybył, choć nie tak jak planował (trochę musiałam nim potrząsnąć, bo bym znów została z małym do kąpieli a tu jeszcze ten siusiak do smarowania); trochę mu nie w nos było, ale nie ważył się marudzić za dużo ;-) - więc zaglądam jeszcze na chwilę do Was.
Pannacota u mnie do grilla różnie - czasem ta pierwsza ziemniaczana, czasem podobna ale ryżowa, kiedy indziej ryż z kukurydzą, jakiś pomidor do tego,papryka, pieczarka marynowana, niekiedy sałata (lodowa lub mix zielonych sałat) + pomidor/ogórek, kukurydza, papryka - co się akurat nawinie lub w głowie zrodzi. Z fasolką szparagową fajnie można też kombinować, jajo gotowane.... Grecka też się zdarzy. NAprawdę nie ma jakiejś jednej jedynej... Może być gotowany kalafior, albo warzywa do maczania w tzatzikach....
aniula ciotki dobra rada są the best ;-) Szkoda, że nie ma takich, jak człowiek czasem w kolejce stoi - nie zawsze, bo zdarzają się jeszcze ludzie, których nauczono jakiejś kultury, ale niekiedy wręcz tłumy cieprią na nagłą ślepotę
Co do czytania, to ja nadal pochłaniam Grę o tron- obecnie zaczęłam drugą część trzeciej części czyli tom 4; do końca roku może uda mi się skończyć
Mignęło mi gdzieś hasło fantastyka - to tylko powtórzę (bo już kiedyś pisałam) - w tej dziediznie polecam książki Trudi Canavan i Davida Eddingsa (tylko te stare, a nie nowe, które pisał z żoną, albo raczej które ona pisała....); lekkie, zabawne i przyjemne ;-)
zabka26 z tym oddychaniem to nie do ońca że sięnie zmieni do porodu - prawdopodobnie odczujesz ulgę ok. 2 tyg. przed nim - kiedy brzuszek Ci opadnie w dół ;-)
Swoją drogą to ciekawe, jak te wszystkie nasze organy tam w środku nadal się mieszczą
kiiki zapraszamy :-) Boję się, że jak drugi maluch zawita na świecie, to ja też zapomnę (przynajmniej na chwilę - oby nie długą) o forum i komputerze w ogóle. Z doświadczenia na marcu wiem, że jak normą w ciązy było nadrabianie po 10 stron dziennie, tak po wypakowaniu szczytem były 4 posty dziennie ;-)
Rajani nie powiem, żeby u nas w tym miesiącu było bogato - znowu będzie pożyczka (z kasy na węgiel zapewne); a jeszcze teraz goście w dom, a w poniedziałek dentysta mnie czeka. No cóż - przyszła wypłata ma być dobra, bo M teraz sporo nadgodzin ma. Miała być też premia urlopowa, ale szeffo premie poobcinał o połowę i więcej wszystkim pracownikom (co oczywiście wszystkich uszczęśliwiło) - tylko że to trzeba jeszcze na ten urlop pojść, a coś moja połowica dziś burczała, że o urlopie może pomarzyć (choć przyzwyczajona jestem, że co roku ta sama śpiewka - że nie ma kiedy na urlop, bo sezon, bo coś tam, a potem nagle z dnia na dzień hasło "od poniedziałku mam urlop") i że łazienki pewnie nie zrobi; no to kurka sama się za nią wezmę - choćby w październiku
Pasy....
Powinny być zapięte. Choć znam przypadki, że pasy niezapięte uratowały czyjeś życie jak i je odebrały. I tak samo z zapiętymi...
Jedno jest pewne - pas na luz, to tak naprawdę jakby nie był zapięty. Pasy powinno się zapinać i napinać - tego ostatniego większość ludzi nie robi, niestety....
Ja zapinam zawsze (no, chyba że przestawiam auto o 20m) i staram się własnie odpowiednio napinać.
joanna o olejku rycynowym to wiem tyle, że na marcu niektóre dziewczyny traktowały to jako ostatnią deskę na wywołanie porodu ;-) Myślę, że po nim może być zdecydowanie większa rewolucja niż po czopkach. Bo czopki działają na samym końcu układu pokarmowego, a olejek zacznie działać już od żołądka. Osobiście zostałabym przy czopkach. Ale to ja.
die opis zastosowania Kartoffelsalatu rozłożył mnie na łopatki
Więc z uśmiechem na ustach idę się wymoczyć pod prysznicem, a jak mi starczy sił, to jeszcze wezmę do łóżka książeczkę (wszakże nie ma kto marudzić, że światło świecę
), a potem grzecznie nynu.....
Dobrej nocy wszytskim :-)