modernbarossa jak widzisz u nas się rozmawia o wszystkim i niczym
Vill no u nas jest tak, że Oli od zawsze książeczki uwielbiała. Najpierw jej czytam, a potem ona czyta po swojemu lub po prostu opowiada co jest na obrazkach. Fajne spędzanie czasu, ale nie jeśli kręgosłup napierdziela + spojenie. Co wieczór bajeczka na dobranoc sama o niej przypomina i to mnie cieszy, czytamy na zmianę z P.
Co do bajek moja zaczęła oglądać jak miała dwa latka wcześniej jej nie interesowała telewizja (choć ja to uzależniona jestem i telewizor u mnie chodzi non stop) Pewnego dnia kupiła sobie gazetkę w sklepie z bajką HUTOSIE i tak jej się spodobała, że tylko tą jedną oglądała przez długi czas. Nie narzekam, bo długo przez TV nie siedzi, a z bajeczek tych co ogląda dużo się uczy i to mnie cieszy. Grę na komputer ma jedną jak na razie i to alfabet gdzie się uczy literek. Gra jar na tydzień jak jej się wspomni, bo w sumie woli planszowe wtedy jest to wspólne spędzanie czasu i chyba to jej pasuje.
Czasami jak tak patrze na nią i sobie pomyślę, ze drugie dziecko jest całkiem inne (tak się mówi) to mam lekkiego stresa, bo moja to Aniołek i naprawdę nie mam na co narzekać.
Trzymam kciukasy za wyniki.
Vill no u nas jest tak, że Oli od zawsze książeczki uwielbiała. Najpierw jej czytam, a potem ona czyta po swojemu lub po prostu opowiada co jest na obrazkach. Fajne spędzanie czasu, ale nie jeśli kręgosłup napierdziela + spojenie. Co wieczór bajeczka na dobranoc sama o niej przypomina i to mnie cieszy, czytamy na zmianę z P.
Co do bajek moja zaczęła oglądać jak miała dwa latka wcześniej jej nie interesowała telewizja (choć ja to uzależniona jestem i telewizor u mnie chodzi non stop) Pewnego dnia kupiła sobie gazetkę w sklepie z bajką HUTOSIE i tak jej się spodobała, że tylko tą jedną oglądała przez długi czas. Nie narzekam, bo długo przez TV nie siedzi, a z bajeczek tych co ogląda dużo się uczy i to mnie cieszy. Grę na komputer ma jedną jak na razie i to alfabet gdzie się uczy literek. Gra jar na tydzień jak jej się wspomni, bo w sumie woli planszowe wtedy jest to wspólne spędzanie czasu i chyba to jej pasuje.
Czasami jak tak patrze na nią i sobie pomyślę, ze drugie dziecko jest całkiem inne (tak się mówi) to mam lekkiego stresa, bo moja to Aniołek i naprawdę nie mam na co narzekać.
Trzymam kciukasy za wyniki.