Dzien dobry z rana
u nas "szpital" wdomu - młoda zapalenie ucha ma...albo udaje...bo niby juz jej przeszlo..zobaczymy co to dalje bedzie z tego.
Landrynka u mnie boli kosci ogonowej nie ma- mimo ze ostanio odcinek mam przesunięty bo kiedys mialam wypadek i mam zdeformowana lekko kosc ogonowa, bole plecow czasami sie zdarzaja jak za duzo szaleje ze sprzataniem.
Pietruszka mam nadzieje ze bol głowy minął i ze byl spowodowany conajwyzej złą pogoda,mam nadzieje ze sie jutro odezwiesz jak ci właczą prąd- ale landrynka ma racje- świeczuszki winko(bezalkoholowe) i będzie wieczorkiem romantycznie:
Ewelinkowska tule cie bidulko- a mąż jest policjantem?
zabcia hmmm- nie wiem czy Bomblownik ma mozliwosc na ciskania na jajniki- ale moze ciagnac od dalej powiekszajacej sie macicy? tego johnsona bed time tez uwielbiam- lawendowy cudny- polecalam go nawet w swojej wyprawce
zgagi nie chce- mam swoja
i dzis ide do apteki po cos na to paskudztwo bo naprawde to nic przyjemnego ;/ takze łacze sie w bolu! trzymam kciuki za piatek- oby sie udalo z mieszkankiem
landrynka dlaje masz zachcianki- czy to zwykla potrzeba chwili i ochota??
cynamonka- mam nadzieje ze z bratankiem bedzie wszytko dobrze- trzymam ckiuki - no i cudna data narodzin
tulipania- ciesze sie bardzo ze ta jedna z najtrudniejszych rozmow zawodowych juz za toba i ze jednak nie taki diabel straszny
kamea- az taki masz apetyt?? ze slodyczami bym uwazala- nie chodzi o tycie a cukrzyce ciazowa- paskudztwo mialm w pierwszej ciazy- niepolecam
ale troche czekolday bogatej w magnez dla zdrowotnosci
czemu nie?? ja na wieczor juz jesc nie moge ostni posilek jem ok 17:30-18 potem juz nie jestem w stanie- zle mi sie spi jak jestem nazarta
- moze groch ma wtedy mniej miejsca
dzaga- wspołczuje pogody- u nas do wczoraj bylo to samo a dzis (ale mówie to szpetem zeby niezapeszyc wiec ciiiiiiiiiii) sie przejasnia...oby....mąz pojechał do pracy rowerem...tym razem dojechal caly i zdrowy bez wypadku- ale zadzwonil z informacją ze na całym grunn ringu (hannover dookola jest otoczony takim "okręgeim zieleni- sa tamłaki pola, sciezki rowerowe, jeziorka, pastwiska- ale wsyztko jest tak zagospodarowane fajnie- niby wielkie miasto a ja mam 50 m od domu łaki jak na wsi- super) woda- zalalo wszytko- rzeka wsytąpiła z brzegów, jeziorka tez wylaly- konie na pastwisku po kolana w wodzie staly- i musial wrocic sie i jechac przez miasto. oby juz iwecej nie padalo...bo tam tez zyja króliczki - cala masa slicznych - teraz male sie okocily znowu- mam nadzieje ze mialy gdzie pouciekac i sie niepotopily
ja narazie nieodnotowalm jakis wiekszych skokow apetytu- wiekszy mialm na samym poczateczku,,potem sie ustabilizowal a teraz jest taki normalny- czyli jem podstawe- sniadanie obiad kolacje- i raczej w miedzyczasie niezbyt wiele.
koreczek- bede trzymac kciuki za rozmowe z szefem- ale mysle ze pojdzie rownie dobrze jak u tulipani
deli masz swieta racje- czas leci niemilosiernie szybko- a teraz juz z góry- miesiace letnie zawsze leca jeszcze szybciej...i za chiwle doslownie beda nasze bomble tutaj dawac czadu w sweice zewnterznym- ale spoko mysle ze zawsze jakist tam temt do uskrazania sie znajdziemy
aniula- milej imprezki dzis- zawsze uwielbialm te przedstawienia u mlodej w przedszkolu
- a chlipanie i slawy wzruszen- obowiazkowo i niezaleznie od stanu blogoslawionego!
lussia- wposlczuje odciecia od swiata- ale ma to swoje dobre strony rowniez- jak juz powrocisz do swiata "e-zywych" to sie odezwji- pozdrowionka
joanna- bulgotanie w brzuchu to groch- bez dwoch zdan- dlatego ja wczesniej pislam ze to nie jest jak kopanie tylko wlasnie takie bulgotki laskotki- bardzo specyficzne uczucie- i to sa wlasnie nasz e bomblowniki
no to co?? gratulacje
za jakis czas powinnas czuc nawet po ktorej stronie brzucha bedzie- takie ciezzsze uczucie jakby ci cos w danej czesci zalegalo- a pod reka tez bedzie mozna wyczuc znaczne zgrubienie- dzis po raz pierwszy przedstawilam taka górkę mojemu mezowi- byl lekko zszokowany
a górka po chwili sobie "poszła"
U MNIE dzis goscie w postaci KARO I EMILY - bardzo sie ciesze - bo jak ta malutką mam okazje widziec ponosci czy cos to sie oswajam - jednak 10-letnia ronica robi swoje i ja sie troche boje takich malych dzieci- a tak sie przyzywczaje i oswoje
jak zaczynalam pisac posta byly jeszcze chmury- ale teraz juz blekitne niebo i słonce na calego- wiec przesylam i do was promyczki sloneczne - ma byc 27 stopni wiec - W KONCU!!!!
Dzis chyba wyjme jednak 2 karton z ubrankami w rozmiarze 60-64 i poprzegladam
juz mnie tak kusi...ze chyba niewytrzymam do poznania plci tylko pomalu zaczne wyciagac to co napewno sie przyda bo jest unisex i na październik bedzie jak znalazl- powklejam potem zdjecia moich skarbow z darów losu
no nic zbieram sie na male zakupy milego dzinka kochane
i do potem :*