Dziewczyny...skąd Wy macie tyle wolnego czasu? Coraz ciężej jest mi czytać, bo jest tego po prostu za dużo jak dla mnie
Nawet gdybym chciała to nie jestem w stanie nadrabiać 8 stron dziennie i jeszcze innych wątków pobocznych
Dzisiaj wstałam o 4.50 i jestem nieprzytomna...szykuje się okropny dzień. Mój synek wczoraj miał cały dzień stan podgorączkowy 37,5-37,8..a właśnie przed 5 rano miał 38,3 i już od tej pory nie śpi. Żadnych innych objawów...zero kataru, kaszlu...nic. I tak się zastanawiam co to znowu może być. Tylko nie kolejna wirusówka dziecięca, bo po momonukleozie to już chyba cytomegalia nam została z tych grypopodobnych
Trzydniówkę miał już 3 razy, więc odpada...Nie wiem...nie będę póki co szła do lekarza, bo pewnie nic ciekawego mi nie powie jeśli jest tylko gorączka.
Wczoraj zjadłam śledzia marynowanego, a później dowiedziałam się, że w ciąży kategorycznie nie można marynowanych, bo to surowe- ja nawet nie wiedziałam
NO i gryzłam się tym cały wieczór, aż do zaśnięcia...a bo to niby ryzyko listeriozy. Wiecie co? Ja już chciałabym, aby był to 36 tydzień, bo czasami ciąża kojarzy mi się z jakąś psychozą...Weszłam na neta zobaczyć co to ta listerioza i zawału można dostać...bo tak naprawdę to możną ją złapać od źle domytych warzyw, owoców, niepasteryzowanego mleka, właśnie surowego mięsa i uwaga od LODÓW. Tego nie jedz, tamtego nie jedz...A ja już i pasztet jadłam, salami (którego też niby nie wolno), nie zawsze kupuję jogurty pasteryzowane ( bo nie wszystkie, które lubię są z pasteryzowanego mleka), no i jeszcze wczoraj ten śledź. Niby u ciężarnej ryzyko zachorowania jest 17-krotnie większe. Czy to nie psychoza? No lody to ja jem na potęgę i nawet nie wpadłabym na to, że są groźne w ciąży.
Wczoraj zaciągnęłam męża do Biedronki, ale już nic ciekawego nie było. Wyszłam z Colą i piżamką dla syna.
Buuuu, dopiero 8 rano, a ja już jestem nieprzytomna. Normalnie ostatnio spaliśmy do 9...więc to 4 godziny snu mniej