reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2013:)

Takhisis a mi wlasnie chodzilo o jednosobowe sale poporodowe:p Powiem Ci ze ja zrobilam podobnie podczas pierwszego porodu- oplacilam sale do porodó rodzinnych wraz z wanna do prodow w wodzie- wtedy byla ona dodtkowo platna- to byly oficjalne oplaty szpitalne, a nieoficjalnie dalam w łape dwóm poloznym:p chcialm sie czuc komfortowo i sie czulam:p
Teraz to czego potrzebuje zapewnia moj ubezpieczyciel zdrowotny wiec dodtkowych oplat juz nie bede uiszczac- ciesze sie bardzo bo w ramach ubezpieczenia mam porod rodzinny w wannie, sale pooporodwoa 2 osobowa, z prysznicem i toaleta oraz calym kącikiem dla niemowlakow. Jedyna opłatą jaką musiałabzm uiscis to obecnosc przy porodzie mojej hebammy- ale to jeszcze niezadecydowalm czy bede jej potrzebowac czy nie.

Jesli chcecie sobie poczytać o zakresie nieodpłatnych świadczeń zdrowotnych to odsylam do art.15 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych - opieka nad kobietą w okresie ciąży. porodu i połogu
 
reklama
dziękuje Dziewczyny za miłe przyjęcie:)
Próbowałam Was troche doczytać,ale jest bardzo trudno.
Wypowiem się odnośnie porodu.
Ja też nie lubię jak ktoś na mnie krzyczy, jak traktuje mnie po chamsku itp, ale z tego powodu nie zdecydowałabym się napewno na poród domowy. Bałabym się, że coś może się stać ze mną lub maluszkiem i karetka nie zdążyłaby przyjechać. W szpitalu czułam się bezpiecznie, wiedziałam, że w razie czego reakcja będzie natychmiastowa. Dla mnie ważniejsze jest, żebym ja czuła się bezpiecznie, a nie to czy ktoś będzie dla mnie miły. Wiadomo, że fajnie jest jak przychodzi uśmiechnięta położna, która służy radą i w państwowych szpitalach zdarzają się takie. Wolałabym opłacić położną i mieć poród w szpitalu.
Dla mnie ważne jest, aby lekarz był ze szpitala, w którym rodze, wówczas czuje się bezpiecznie. Wiem, że mogę na niego liczyć. Ja rodziłam przez CC więc może dlatego jest to dla mnie istotne.
 
die_perle kurcze, tylko oni tego nie nazywają opłatą za salę tylko cegiełką na szpital. Powiem tak...ja pewnie jak będzie trzeba to zapłacę...będę próbowałam oczywiście...ale męża muszę mieć przy sobie...
Tak naprawdę to dopóki nie zapłaciłam to mówili, że nie będę mogła rodzić z mężem, bo nie ma sali...a bo to pewnie znajoma rodzi, córka koleżanki...jak powiedziałam, że zapłacę to dostałam salę i męża u boku...bez którego nawet nie byłam w stanie wejść pod prysznic:( więc z drugiej strony co robić...kłócić się? jak się uprą to mi nie pozwolą i tyle...i tylko ja na tym stracę:(
 
Takhisis masz rację, że ja do wszystkiego podchodzę bardzo emocjonalnie, taką już mam naturę. Dlatego między innymi nie pracuję, bo zawsze się angażowałam w to co robię w 200% i tym bardziej przeżywałam porażki, albo to, że szefostwo mnie w jakiś sposób blokuje. Nienawidzę kiedy mi ktoś mówi co mam robić, kiedy o to nie proszę.
W czasie porodu nie oczekuję głaskania po głowie. Wystarczyłoby mi, gdyby ktoś powiedział o co chodzi właściwym tonem. Pewnie jest część kobiet takich jak Ty, które podniesiony głos we właściwym momencie mobilizuje, ale ja akurat do tej grupy nie należę. To nawet kiedy byłam dzieckiem tak działało. Mojej mamie zdarzyło się krzyknąć na moją siostrę jak robiła coś nie tak, bo dzięki temu można ją było przywołać do porządku. Na mnie natomiast moja mama nigdy nie krzyczała, bo szybko się zorientowała, że jak na mnie krzyknie, to już z całą pewnością nie posłucham i tym bardziej zrobię odwrotnie.
Pewnie jest grupa kobiet o których piszesz, które by chciały przejść przez poród z idealnym makijażem, a jak zaczyna boleć, to się drą, ale ja akurat do takich osób nie należę. Ani nie spodziewam się, że w trakcie porodu będę pięknie wyglądać, ani nie spodziewam się, że nie poczuję bólu. Poród to cholernie ciężka praca i dlatego właśnie oczekuję traktowania mnie z szacunkiem z powodu pracy, którą wykonuję i szacunku do mojego ciała. Gdybym jednak musiała rodzić w szpitalu, to chciałabym, żeby dali mi święty spokój w pierwszych fazach porodu, tak żeby mój organizm sam się w swoim rytmie mógł do niego przygotować i żeby ich rola ograniczała się do sprawdzenia raz na jakiś czas, czy wszystko jest w porządku. Nie chciałabym też, żeby mnie przywiązali na długie godziny do łóżka przy pomocy KTG. A potem w ostatniej fazie, chciałabym, żeby ich rola ograniczyła się do odebrania dziecka i tyle, bez żadnych wspomagaczy. Jeśli będę musiała rodzić w szpitalu, to będę chciała wyjechać z domu jak najpóźniej, żeby w szpitalu przebywać jak najkrócej i zabierać jak najmniej cennego czasu personelu medycznego. ;-) Człowiek jest zwierzęciem, a samice większości gatunków w momencie porodu poszukują miejsca odosobnienia, bo tak naprawdę najbardziej potrzebują świętego spokoju i intymnego miejsca.

A co do tego, że się teraz stresuję to dlatego, że mnie stresują rzeczy na które nie mam wpływu, a pomimo wszystkich badań, które wykonałam, to w pierwszym trymestrze ciąża i tak mogłaby się zakończyć z powodu jakiejś wady genetycznej. Mimo wszystko na poród będę mieć odrobinę większy wpływ. ;-)


amethyst tak jak już pisałam; ja mam taką naturę, że krzyczenie mnie demotywuje i odniosłoby całkiem odwrotny skutek. Tak już mam, że gdy tylko ktoś na mnie podniesie głos, to momentalnie zaczynam olewać, nawet jeśli jest to przeciwko moim własnym interesom. Natomiast znając wagę sytuacji sama potrafiłabym się zmusić do maksymalnego wysiłku, bo jestem w stanie pojąć co się do mnie mówi. Gdybym wiedziała, że od tego zależy życie mojego dziecka, to nikt nie musiałby na mnie wrzeszczeć, żebym zrobiła wszystko co mogę. Jeśli chodzi o tego typu sytuacje kryzysowe, to może ciężko będzie Wam uwierzyć, ale nie jestem typem histeryczki. Ja panikuję i histeryzuję tylko kiedy wiem, że nic nie mogę poradzić na jakąś sytuację, że nie mam na nią wpływu.

Ja nie mówię co jest lepsze dla Was, bo Was na tyle nie znam. Znam natomiast siebie i wiem jaka sytuacja byłaby najodpowiedniejsza do mojego porodu.
Co do parcia, to akurat zdaję sobie z tego sprawę i nie zamierzam zaczynać, bez wyraźnego sygnału położnej.

die_perle ja absolutnie nie mam tylko negatywnych doświadczeń z personelem medycznym, tylko dla mnie co innego jest mieć operację wyrostka, a co innego urodzić dziecko. Chciałabym, żeby w trakcie porodu brano to pod uwagę, że poród to nie tylko doświadczenie medyczne, ale przede wszystkim emocjonalne. Kiedy miałam np. operację nogi, to nie oczekiwałam traktowania mnie przez personel medyczny w inny niż medyczny sposób, bo to była sytuacja chorobowa, którą trzeba było wyleczyć i tyle. Natomiast poród, to coś naturalnego i patologiczne sytuacje to wyjątek. Na dodatek to sytuacja bardzo znacząca w życiu, coś jak ślub, bo otwiera kolejny etap Twojego życia. Miliardy kobiet rodziły przed nami i nikt nie widział w tym przypadku medycznego i nagle w XX wieku ktoś stwierdził, że należy ten wyjątkowy dla całej rodziny moment przenieść do szpitala.


koreczek mam nadzieję, że z mężem to nic poważnego.


[FONT=&amp]Pannacota w Krakowie znieczulenie jest płatne tylko w jednym szpitalu, w reszcie jest za darmo.[/FONT]
 
Joanna84- w skrocie moge "wyjasnic" jak rozumiem wycinek z oferty okoloporodwej w twoim szpitalu- aler to moja interpretacja (dodam do tego tylko jeszcze osobisty kometarz)

Warunki i wyposażenie Trakt porodowy z 2 stanowiskami, oddzielonymi parawanem. Do dyspozycji rodzących: worek sako, piłka i krzesło porodowe.-
Wygląda to na klasyczną prodówkę - sala jest 2-osobowa (wiec rodzic mogą jednoczesnie dwie cięzaróki) odzielone są od siebie parawanami, do wykorzytania masz opisane wyzej pomoce. dla mnie osobiscie parawan na prodówce to nieporozumienie....

Poród
Wenflon zakładany jest zaraz po przyjęciu do szpitala .Plan porodu omawiany jest w Izbie Przyjęć z lekarzem. O częstości zapisu KTG w porodzie niskiego ryzyka decyduje lekarz. Badania wewnętrzne prowadzone są co 1-2 godziny przez położną. Podawana jest jej kroplówka nawadniająca, nie można pić ani jeść. Personel zachęca do aktywności.
Dostępne sposoby łagodzenia bólu:
- niefarmakologiczne: immersja wodna, TEENS, masaż, pozycje wertykalne, techniki oddechowe.
- farmakologiczne: leki przeciwbólowe, rozkurczowe, gaz wziewny.
Wszystkie metody łagodzenia bólu są omawiane z rodzącą. Znieczulenie dolędźwiowe jest niedostępne.


odwołam się tutaj do zakazu spozywania posiłków- już dawno zaczęto do tego odchodzic - dziwi mnie że jeszcze niektóre szpitale praktykuja takie podjescie.
jedną z naturalnych metod łągodzenie boli jest metoda TEENS- nie ejstem pewna ale wydaje mi sie ze sa to delitane elektrowstrzasy
Nie ma mozliwosci znieczulenia zenatrzoponowego- co prawdopodbnie spowodowane jest brakiem anastezjologa


co do opieki poporodowej- wydaje mi sie ze bark informacji co do tego ilu osobowe sa pokoje jest dziwne, oraz czy toalety sa w pokojach czy na korytazru. rooming-in oznacza ze dziecko przebywa na sali poporodowej z mamusia clay czas:)

Jeszcze do Takhisis- kochana- ja sie w ogole n ie dziwie- lepiej sobie zapewnic to czego sie oczekuje i tyle-rózne wytrychy szpitale wykorszytuja niech bedzie i cegielka- jesli to spowoduje ze bedzie tak jak tego oczekujesz to imo sa to zdecydowanie dobrze wydane pieniazki!

Antiopku- ja Cie przepraszam ze tak sobie pozwolilam ocenic kwestie Twoich doswiadczen ze szpitalem:p ciesze sie ze jednak nie jest tak jak mi sie wydawalo:) doskonale rozumiem Twoje podejscie do kwestii porodu i z mojej strony zycze Ci aby udalo sie zrealizowac Ci piekny porod domowy :) i tak jak uwazam ze porodwo domowych nie ma sie co az tak bac, tak i mysle ze do spzitali nie warto sie jakos tam strasznie nastawiac- i wybrac to co nam najbardziej odpowiada i na co pozwalaja nam warunki zdrowotne- trzymam kciukki za pozytywne rozwiazanie kwestii porodu domowego :)
 
Ostatnia edycja:
die_perle ale z tym zakazem jedzenie to nie jest przypadkiem tak, że do cesarki musisz być na czczo..więc to profilaktycznie,jakby była konieczność...Nie miałam cesarki, więc nie wiem czy tak faktycznie jest:)
 
z tego co ja wiem to lekkie posilki oraz napoje w tej chwili mozna spokojnie spozywac podczas roznych faz porodu Jedzenie podczas porodu? - Dzidziusiowo.pl

owszem co do cc- lepiej miec pusty zoladek zeby nie doszlo do zachlysniecia sie trescia pokarmowa podczas znieczulenia....no ale odzywiony organizm rodzi lepiej- bez dwoch zdan..oczywscie wiadomo nie chodzi tutaj o obiad z 5 dan..nie nie...we wszytkim umiar powinien byc zachowany- cos lekkiego w pierwszej fazie porodu, i picie podczas calego porodu wydaje mi sie raczej pomagajace niz szkodzace....w wiekszosci szpitali niemeickich przekaski i napoje sa dozwolone a nawet polecane

o a tutaj bardzo fajny artyk. wraz z opiniami lekarskimi http://ciaza.mp.pl/porod/show.html?id=65608
 
Ostatnia edycja:
Die_perle ależ nic się nie stało. :-)

[FONT=&quot]I obyśmy wszystkie miały taki poród jak sobie wymarzyłyśmy. [/FONT]:-)
 
reklama
a tak juz odczepiwszy sie teatow prodowych tgo...kurde dziewczyny ja niektrym zazdrosze z Was...jedna znaja plec inne zaczynaja czuc jakies ruchy...a ja kurde ....wiecie co..ja sie czuje "coraz mniej w ciązy" nie wiem nie mam zadnych objawow, schudlam...nic nie czuje ..jakby tam nic nie bylo...03.05 mam wizyte...i jakos tak..no nie wiem...zamiast coraz bardziej byc swiadoma ciazy to ja mam spadek - i zaczynam myslec ze nic tam we mnie nie ma ;/
 
Do góry