Paulinek
Styczniowe mamy'08
Jeśli chodzi o karmienie...ja na początku starałam się jeść wszystko. A ten początek trwał 3 dni...bo trzeciego dnia dziecko dostało okropnych wzdęć i płakało całą noc. Wtedy zaczęłam jednak uważać na to co jem. W 3 tygodniu życia pojawił się refluks i wtedy wszyscy obwiniali mój pokarm...każdy lekarza mówił, że muszę jeść zakazane produkty i dlatego dziecko wymiotuje. I co? Jadłam tyle co nic...gotowany filet, marchewka...a wymioty jak były tak były. W końcu straciłam pokarm, a po sztucznym było jeszcze gorzej. Nie ma reguły...Dodam, że w ciąży jadłam wszystko, nie myślałam nawet o tym, żeby coś ograniczać. Oczywiście za wyjątkiem cukru, bo miałam cukrzycę.
Nie chce absolutnie sie wymadrzac, bo najlepiej wiesz jak to bylo u ciebie. Jedynie czesto jest tak ze pokarm traci sie z nerwow (ktorych nie nalezy przeceniac!) lub wlasnie dlatego ze sie prawie nic nie je (bo niby z czego organizm ma go produkowac). A wtedy najlepiej zwalic na matke, to ze sie zle odzywia itd. I moze to banal, ale to tez takie polskie obarczac wina matke, bo przeciez dobra Matka Polka umie wszystko, wie wszystko i wogole jest naj. Szkoda tylko ze to nie zawsze jest takie proste.
A refluks czesto jest wynikiem niedomykania sie "klapki" i pokarm ma niewiele z tym wspolnego.