reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2013:)

Witajcie dziewczyny....


Paola, Debora, bardzo mi przykro:( nie wiem co więcej mogłabym napisać; cokolwiek by to było i tak nie pomogę:(




Później postaram się odpowiedzieć na inne posty, bo teraz trochę roboty mam....Przyznam się szczerze, że ostatnio trochę boję się wchodzić na forum, bo trochę dziewczyn zaczyna odpadać, a to stresuje. Dużo też się nie odzywa, więc można mniemać,że nie u wszystkich jest ok...
Przez czytanie takich wiadomości zaczęłam się okropnie denerwować środową wizytą.
 
reklama
[FONT=&quot]Debora strasznie mi przykro. Wczorajsza wiadomość od Paoli mnie załamała i jeszcze dziś to…[/FONT]
 
debora strasznie współczuję...


Dziewczyny, cieszmy się,że jest u nas dobrze, nie stresujmy się i nie miejmy ciągle czarnego scenariusza. Dzieciątka nasze mają się dobrze i tak już będzie do końca, tego mamy się trzymać!:)
Ja dzisiaj miałam wielką ochotę na pączka...wybawcą okazał się mój tata:D:D
 
Ja też tak myślałam do tej pory,ale jak widać można nawet nie zauważyć, że coś jest nie tak....Moja ciąża do całkiem zdrowych nie należy, więc tym bardziej takie wiadomości nie pozwalają mi na spokojny sen.
 
Dziewczyny bardzo nie chciałam Was zestresować.

U mnie sprawa jak się okazało była do uniknięcia (przynajmniej tak sobie wmawiam), gdyby nie fakt, że od grudnia pani dr nie zauważyła faktu że w mojej macicy jest błona, która dzieli ją na pół i powoduje, że dzieciątko nie ma miejsca żeby rosnąć. Z opinii lekarza w szpitalu wynika, że doszło do uduszenia już 3 dni po pierwszym badaniu usg. Przez ok dwa tygodnie nosiłam w sobie martwe dziecko- nie było plamień, bólu tylko te niedające spokoju myśli...

Wasze dzieci potrzebują Was silnych, pełnych nadziei i miłości. Głowa do góry!
Dbajcie o siebie, myślcie pozytywnie i badajcie tak często jak tylko możecie.
WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE!
 
Ja również mam ciążę zagrożoną,ale myślenie ciągłe,że coś może znowu pójść nie tak,nie dodaje mi sił, a to jest okres w którym mam być najszczęśliwsza na świecie i tego się właśnie trzymam. To,że straciłam jedno dzieciątko, nie oznacza,że muszę stracić kolejne,to,że komuś się nie udało,nie oznacza,że mi również się nie uda. Myślenie pozytywne.
Mi dziewczyny było bardzo w życiu ciężko, straciłam cały dom w wyniku powodzi, wszystkie oszczędności włożyliśmy z mężem w biznes, który nie wyszedł i wszystko w jednym roku. Zostaliśmy z niczym. Kilka lat rozłąki,bo mąż zarabiał na to za granicą poszło w zapomnienie...Może dlatego jestem silniejsza i wierzę,że tym razem mi się uda i cieszę się każdym dniem i dziękuję Bogu za niego.
 
ojj Dziewczyny to sie porobiło ... jestem z Wami :***

U mnie sytuacja tez jest nieco skomplikowana bo mam tą "przyjemność" mieć na jajniku torbiel skórzastą (popularnie zwana potworniakiem) owa torbiel się nie wchłania a usuwa ją sie tylko operacyjnie, ale w związku z tym, że jej wymary przed ciążą wynosiły 3-4cm to lekarze odradzali mi zabieg bo prawdopodobnie został by również usunięty jajnik, a że owa torbiel lubi sie odradzać na drugim jajniku dlatego zdecydowałam się na szybszą w czasie decyzję o dziecku. Lekarze zasugerowali mi ciążę póki oba jajniki sa jako tako sprawne. Ciążę jedną poroniłam w 5tc , ale niby z medycznego punktu widzenia pierwsze ciąże na bardzo wczesnym etapie często kończą się poronieniem (niektóre kobiety nawet czasami nie wiedzą, że były w ciąży) ale przez to poronienie organizm nabiera siły i przy drugiej ciąży już wie o co kaman (tak ja sobie to tłumaczę) bo jak widać już idzie mi 10tc a odpukać narazie bez plamień gdzie w poprzedniej ciąży plamienia towarzyszyły mi od samego początku. Martwi mnie fakt, że przez miesiąc moja torbiel urosła o kolejny centymetr (czyli ciąża przyspieszyła rozwój torbieli) gdzie przed ciążą przez prawie rok torbiel nie rosła. Moja Gin powiedziała , że do 14 tc nie mam się tym martwić a potem stwierdzimy czy nie usuniemy tej torbieli w czasie trwania ciąży. Stres jest ale nadzieja umiera ostatnia.
Narazie chodze do pracy i daje fizycznie rade wszystko ogarniać, ale czasami jak czytam jak dobrze Wam się odpoczywa w domku to aż mnie kusi by rzucić L4 :) narazie do maja chcę pracować - jesli z torbielą będzie ok to może nawet popracuję i do lipca ... chyba, że w miedzy czasie mi sie odiwdzi :) i pokusze się na błogi odpoczynek w domku :)


no to tyle z moich dzisiejszych wypocin :)


wracam do obowiązków pracowych !

Buziaki !!
 
Rajani ja też jutro, ale wcześniej, o 11tej. Też się stresuję. Mam nadzieję, że limit nieszczęść został wyczerpany. Szkoda, że tak często się one pojawiają.
Debora to, że znasz przyczynę to szczęście w nieszczęściu- będziesz mogła coś z tym zrobić i w następnej ciąży, której Ci życzę jak najszybciej to możliwe, będziesz spokojna, że przyczyna została usunięta lub choćby jest znana i wiadomo jak postępować. U mnie nigdy przyczyny nie ustalono, dlatego czuję się jak w kasynie.
 
reklama
Do góry