reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2013:)

My już po spacerku fajnie ciepło się robi :-)

bosmanka nie ma sensu stwarzać miliona wątków na każdy temat po to jest główny żeby pisać o porodach się zgadzam można pisać w osobnym ale temat typu zabawki jak najbardziej pasuję na główny :-)

Idę zaraz do lodówki bo głodomorra dopada a tam ślicznie pachnie wiejska kiełbacha :-D
 
reklama
ja też dziś się boję, bo jutro mam kolejną wizytę USG.
Dla mnie to bardzo ważna wizyta..i chyba najcięższa psychicznie..bardzo proszę wszystkie o mocne trzymanie za nas kciuków jutro..
My właśnie wróciliśmy z 3 godzinnego spacerku- było super, chociaż TŁUMY w Warszawie..trzeba było się przeciskać..-
 
Hej dziewczyny!

Ja cos nie moge sie wdrozyc w bardziej regularne pisanie na forum :) Ale postaram sie.

My po kolejnym usg - wszystko dobrze, dzidzia ma 1,5cm, serducho bije... Tez wyczekuje drugiego trymestru oraz tego usg w 12 tygodniu, zeby upewnic sie, ze wszystko ok.

Nie chcielismy mowic corce jeszcze o mojej ciazy, ale coz..sama sie domyslila ;) Zapytala czy mam dzidziusia w brzuchu, bo sie zrobilam taka gruba. Fakt, cos podejrzanie mnie przybywa - tzn na wadze niby nie, bo niecale 2 kilo..A wizualnie zaczelam juz tracic talie...W drugiej ciazy chyba szybciej :)

CO do spania - my raczej osobno, natomiast dopuszczam od czasu do czasu razem. Corcia teraz przybiega, co jakies koszmary jej sie snia co jakis czas. Z maluchem pewnie czasami tez bede spac - pewnie czesciej przy okazji dziennej drzemki, bo w nocy to raczej pozadana konfiguracja to ja + maz w lozku, a dzieci w swoich lozeczkach.

Odnosnie wychowania..He, he, he :) Ja zanim mialam dziecko, to wiedzialam wszystko. Jestem z wyksztalcenia pedagog oraz psycholog, czytalam mnostwo o dzieciach...A zycie i tak pokazalo swoje. Teraz z przymruzeniem oka podchodze do metod - zarowno wychowania jak i nauczania. Pracuje w przedszkolu, wiec ciagle doksztalcam sie na nowych obiektach :) I gdzies tam mam swoja wizje postepowania ze szkrabem - ale przydarza mi sie tyle potkniec, ze glowa mala :) A i cierpliwosci czasem nie wystarcza - wiec teoria na blysk, ale w praktyce jednak roznie bywa ;)
 
Gaga odwracanie uwagi też średnio działa. Przed chwilą była u nas córka D z poprzedniego związku i koniecznie chciała się bawić z nami obojgiem. Nawet zabawa Lego z małą nie pomogła. Myślę, że po prostu muszę poczekać na zmianę nastroju. Mogę jedynie liczyć, że jutro będzie więcej euforii niż stresu.



Deli ja też kompletnie bez energii i nastroju.


nnatalie ja też jakoś wolę większość rzeczy w jednym wątku.


martOocha trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę


[FONT=&quot]charlene to mądrą macie córcię, że się tak domyśliła.[/FONT]
 
martOocha będzie na pewno dobrze!Będę trzymać kciuki!

Dziewczyny - Ja też czasami mam dziwne humorki, ale ciągle myślę pozytywnie..Musi być wszystko dobrze! Nawet jak już mnie dupa boli od leżenia:))) DAMY RADĘ!
 
Antiope a co się dzieje, że takie czarne myśli Ciebie nachodzą? Masz jakieś problemy zdrowotne, ciąża jest zagrożona? Przepraszam, ale nie pamiętam czy pisałaś coś na ten temat. Coś musiało się zdarzyć, że tak bardzo się zamartwiasz? Czy po prostu za dużo czytałaś? Nie powiem,żebym ja nie miała czarnych myśli, ale jakoś się staram. Pomyśl, że ja dopiero co miałam krwiaka, teraz jakiś płyn obok tworzącego się łożyska, ryzyko zarażenia się mononukleozą od chorego dziecka, ryzyko zarażenia żółtaczką po pobraniu krwi, podejrzany-niezidentyfikowany śluz, który chyba martwi mnie najbardziej...Nie powiem, że nie myślę...bo myślę, ale staram się nie zwariować mimo powodów. Staram się ciągle coś robić....Głupio pisać, ale mdłości które trwają 4-ty tydzień nie pozwalają mi na myślenie, hehe. Tak naprawdę zawsze i w każdym momencie może coś się stać. Staraj się nie popadać w paranoje, bo zakończysz pierwszy trymestr to będziesz się stresować do następnego etapu, czyli 26 tygodnia i tak ciągle...Nie chcesz chyba wspominać ciąży jako pasma udręk i stresów, a tak to będzie jak nie wrzucisz na luz.

martOocha dlaczego jutrzejsza wizyta ma być najcięższa psychicznie?




Trochę Was rozumiem, bo sama jestem panikarą, ale wiem też jak to wpływało na mnie całą pierwszą ciąże. Wiem też, że oszukujemy się mówić, że po pierwszym trymestrze odetchniemy z ulgą...tak nie będzie, bo zawsze znajdzie się jakiś powód. Pamiętam sytuację z pierwszej upragnionej ciąży. Od razu po becie pobiegłam szczęśliwa do lekarki z całą masą pytać. Euforia, radość, zero negatywnego myślenia. Wiecie co? Pani mówi do mnie..."proszę przyjść za 3 tygodnie to sprawdzimy czy ciąża jest żywa, bo przecież może się nie rozwijać". Tak genialna pani doktor sprawiła, że z uszczęśliwionej przyszłej mamy zamieniłam się w zamartwiającą i udręczającą się kobietę.


Co do innych wątków, przyznam się bez bicia, że ja rzadko zaglądam na inne, bo nie mam na to czasu. Zresztą jest tak, że często jakiś nowy temat tworzy się z kontekstu rozmowy, spontanicznie...i ciężko nagle urwać swoją myśl, aby dalszą cześć wrzucić na inny wątek. Tak było właśnie z moją wczorajszą rozmową na temat porodu.
 
Przy mojej pierwszej ciąży, na USG w 9 tyg, stwierdzono że zarodek obumarł:-(. Nie miałam żadnych bóli ani krwawienia..nic. Badania zawsze idealne (łacznie z betą).
Druga ciąża była pozamaciczna (zwężeń w jajowodzie nie stwierdzono, więc lekarz powiedział że miałam pecha i zmieściłam się w 1% takich przypadków).
Teraz jestem w 9 tyg i stare demony się budzą.. jestem przekonana,ze jak jutro będzie dobrze WRESZCIE zacznę się ;rozkoszować' ciążą. Generalnie nie myślę o złym..ale pojawiają się takie króciutkie chwile, szybka myśl która przelatuję przez głowę- i wtedy człowiek trochę się martwi..ale wiadomo, nie wolno żyć strachem. Czasami jednak zdefiniowanie własnych zmartwień, np. na forum, pomaga się z nimi zmierzyć:sorry:.

Co do zakładania nowych wątków- zgadzam się z Takhisis
 
Takhisis nic się nie dzieje konkretnego. Po prostu bardzo długo czekałam na tą ciążę. Mam zdiagnozowane PCOS, przez które obawiam się mogę mieć olbrzymi problem z ponownym zajściem w kolejną ciążę. Mam poczucie, że ta ciąża, to dla mnie jedyna szansa na dziecko i dlatego tak boję się ją stracić. Ja nie mam plamień, ani krwawień, ale boję się, że to dziecko po prostu przestanie się rozwijać i dowiem się o tym dopiero po jakimś czasie na kolejnym USG.
 
reklama
Antiope nie martw się, ja też mam PCOS zdiagnozowane, i też bałam się że jak bym chciała za 2-3 lata dopiero zajść w ciążę to by mi się nie udało... trafiłam na dobrą Pani doktor która szybko się za mnie wzięła.
jesteśmy w ciąży, to najważniejsze i wszystko musi być dobrze, ja nie przewiduję innej opcji poza tą, że znajdziemy się w październiku na porodówce!!!
 
Do góry