Paulinek fajny sprzęt, tylko drogi trochę... Pokazywałam mężowi że chciałabym coś takiego to oczywiście kazał gotować na sitku.
Ja bez strachu podaję butlę, bo Tomek i tak woli pierś
Wczoraj biedny ryczał z głodu, po butli się uspokoił, a on i tak po butli jeszcze cycy szuka żeby sobie possać
Ja mam takie nastawienie, że chcę karmić ile się da, na samą butlę nie przejdę na pewno w najbliższym czasie. Nelkę też tak karmiłam i się udawało, nie odrzuciła cycka
Charlene fajnie ze Sarze pomogło
Nela już zdrowa, a samą witaminę c dostawała. Kaszka manna z glutenem jest taka gotowa z nestele czy bobovity, ale jak taką normalną na wodzie robiłaś i dawałaś z mm to też dobrze na pewno.
Fajnie że Sara spiewa, Nela ryczy a nie śpiewa, ma taki donośny głos że jej spiew przypomina wycie syreny. Na nasze nieszczęscie ona bardzo lubi to robić, więc nasze uszy biedne
Aga Agi na pewno nie głodzisz, moje dzieci po prostu głodomory i tyle. Tomek od dawna zjada 170 ml na noc, z tym że on dostaje raz dziennie butlę bo przynajmniej się najada, może dlatego tak dużo wcina.
A ta strona jest super, ciężko wszystko ogarnąć ale powoli sobie czytam.
Agnes ważne że w ogóle dostawał Twoje mleczko, przecież nic na siłę. Powiem Ci że dziwię się, że pozwoliłaś na szczepienie, ale Twoja sprawa. Pewnie słyszałaś o tej Basi- lekarz też stwierdził, że kaszel nie jest przeciwwskazaniem.
Tomek się nie przekręca, nawet nie wykazuje takich zapędów
Jak z brzucha na plecy poleci to przez ciężką głowę
Tulipania ja zacznę za jakieś 1,5 miesiąca. Kaszkę bym podawała jak najbardziej łyzeczką, tak samo jak zupy i przeciery. Wodę z niekapka. Nela miała z 6 miesięcy i już ją uczyłam samodzielnego picia, niekapek z TT jest rewelacyjny bo nic z niego nie kapie. Dzięki temu dziecko samo się obsługiwało od małego jak chciało pić
Ja na noc kaszę będę dawać z butli, ale w ciągu dnia łyżeczką, a wodę będę dawać w niekapku.
Aniula wiem ze z czasem piersi miękną, ale wolę dac butlę niz ma płakać z głodu...ja nie pomyślałam o przetworach z działki buuu
Szatsa oby z jąderkiem było w porządku.
Co do ekologicznych upraw- żeby mieć pewność że uprawa jest eko to trzeba poprosić o certyfikat z jednostki certyfikującej, np. Cobico, najlepiej jak jest to już ekologia, a nie 1 czy 2 rok przestawiania. Pracowałam w gospodarstwie ekologicznym więc coś tam wiem
A to że się pojedzie do rolnika i się kupi bezpośrednio od niego to nie będzie żadnej różnicy jakby się kupiło na targu, chyba że ma się pewność, że uprawa niepryskana (w co wątpię przy uprawach w celach sprzedażowych). Jedyne co daje gwarancję to samemu uprawiać lub certyfikat.