V
villandra8
Gość
Cześć.
Oj ciężko z ogarnięciem forum Usiłuję Was doczytać od rana - w międzyczasie był spacer. Wychodzić będizemy pewnie zgodnie z zaleceniem do minus 10 stopni (o ile ja nie wymięknę, bo nie lubię zimą się po dworze szwendać). Ubrana - to co w domu (czyli body długo rękaw + cieniutki sweterek, śpoiochy i skarpetki) + pajacyk grubszy. Wkąłdam ją do śpiworka i do wózka - wózek ma dwie przykrywki.
u nas z ulewaniem lepiej - kilkukrotne odbijanie w trakcie karmienia przynosi efekty, ale od tygodnia walczymy z wieczornymi bólami brzuszka podobnymi do kolki, ale to nie kolka tylko niedojrzałość ukłądu trawiennego. Daję probiotyk (akurat wybrałam biogaia) i od 2 dni mamy słynny i cudowny zarazem sab simplex - no i już jest lepiej, bo płaczu małej i niemożności jej pomóc też znieśc nie mogłam.
Na wadze na pewno przybiera i rośnie jak na drożdżach - iloe dokłądnie, dowiem się jutro, bo czeka nas pierwsza wizyta u pediatry.
Szczepić będziemy tylko podstawą z NFZ.
Rafał w miarę grzeczny - przyzwyczaja się do siostry, przytula się, daje buziaki, ale też chwilę później zawsze próbuje uszczypnąć, podrapać, rzucić zabawką Mimo to moja cierpliwość też jest regularnie mocno nadwerężana, ale staram się tłumaczyć sobie że to tylko małe dziecko i jeszcze za dużo nie rozumie - wychodzi mi to już coraz lepiej ;-)
Zasypianie - czasem zaśnie w swoim łóżeczku (w dzień w takim wiklinowym wózeczku), czasem zasypia u mnie na rękach lub przy cycu. W nocy różnie - karmię ją w sumie dwa razy (ok. 22 zasypia, po tym jak ok. 18 ją kąpię,ale myślę, że zaraz się to unormuje, jak te bóle brzuszka opanujemy, bo już tak było, że po kąpieli cycuś i zasypiała i spała do 22-23, a w tym tygodniu szlag to trafił) ok. 0-2 w nocy i nad ranem ok. 4-6. Jak mi się chce, to ją odkładam potem z powrotem do łóżeczka, a jak nie, to śpi przy mnie.
W ogóle nie wiem czy wpsominałam , ale wszyscy śpimy razem w sypialni - nie udało się spanie z dizeciakami w ich pokoju, bo Rafał po prostu nie współpracował ani krztynę i nie było innej rady, jak przenieść się do sypialni. I wszyscy jesteśmy zadowoleni (no - tacie zdarzy się czasem odrobinkę pomarudzić).
Aha - szmerek jeszcze nad serduchem.
mój Rafał miał i zniknął przed upływem 10 dni po urodzeniu. U Sandry jedna lekarka też coś wyłapała (ogólni ejest to dość powszechne u dzieci i najczęściej samo zanika z wiekiem) - dlatego na styczeń mamy umówioną wizytę kontrolną u kardiologa. Mam nadzieję, ze na tym będzie koniec tematu.
Oj ciężko z ogarnięciem forum Usiłuję Was doczytać od rana - w międzyczasie był spacer. Wychodzić będizemy pewnie zgodnie z zaleceniem do minus 10 stopni (o ile ja nie wymięknę, bo nie lubię zimą się po dworze szwendać). Ubrana - to co w domu (czyli body długo rękaw + cieniutki sweterek, śpoiochy i skarpetki) + pajacyk grubszy. Wkąłdam ją do śpiworka i do wózka - wózek ma dwie przykrywki.
u nas z ulewaniem lepiej - kilkukrotne odbijanie w trakcie karmienia przynosi efekty, ale od tygodnia walczymy z wieczornymi bólami brzuszka podobnymi do kolki, ale to nie kolka tylko niedojrzałość ukłądu trawiennego. Daję probiotyk (akurat wybrałam biogaia) i od 2 dni mamy słynny i cudowny zarazem sab simplex - no i już jest lepiej, bo płaczu małej i niemożności jej pomóc też znieśc nie mogłam.
Na wadze na pewno przybiera i rośnie jak na drożdżach - iloe dokłądnie, dowiem się jutro, bo czeka nas pierwsza wizyta u pediatry.
Szczepić będziemy tylko podstawą z NFZ.
Rafał w miarę grzeczny - przyzwyczaja się do siostry, przytula się, daje buziaki, ale też chwilę później zawsze próbuje uszczypnąć, podrapać, rzucić zabawką Mimo to moja cierpliwość też jest regularnie mocno nadwerężana, ale staram się tłumaczyć sobie że to tylko małe dziecko i jeszcze za dużo nie rozumie - wychodzi mi to już coraz lepiej ;-)
Zasypianie - czasem zaśnie w swoim łóżeczku (w dzień w takim wiklinowym wózeczku), czasem zasypia u mnie na rękach lub przy cycu. W nocy różnie - karmię ją w sumie dwa razy (ok. 22 zasypia, po tym jak ok. 18 ją kąpię,ale myślę, że zaraz się to unormuje, jak te bóle brzuszka opanujemy, bo już tak było, że po kąpieli cycuś i zasypiała i spała do 22-23, a w tym tygodniu szlag to trafił) ok. 0-2 w nocy i nad ranem ok. 4-6. Jak mi się chce, to ją odkładam potem z powrotem do łóżeczka, a jak nie, to śpi przy mnie.
W ogóle nie wiem czy wpsominałam , ale wszyscy śpimy razem w sypialni - nie udało się spanie z dizeciakami w ich pokoju, bo Rafał po prostu nie współpracował ani krztynę i nie było innej rady, jak przenieść się do sypialni. I wszyscy jesteśmy zadowoleni (no - tacie zdarzy się czasem odrobinkę pomarudzić).
Aha - szmerek jeszcze nad serduchem.
mój Rafał miał i zniknął przed upływem 10 dni po urodzeniu. U Sandry jedna lekarka też coś wyłapała (ogólni ejest to dość powszechne u dzieci i najczęściej samo zanika z wiekiem) - dlatego na styczeń mamy umówioną wizytę kontrolną u kardiologa. Mam nadzieję, ze na tym będzie koniec tematu.