reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2011

reklama
właśnie zrobiłam sobie pedicure i manicure. Namęczyłam się jak nie wiem z malowaniem nóg i chyba ostatni raz to robiłam. Schylanie jakoś mi już nie wychodzi. Kurd tyle wydatków teraz mam, że żal mi wydać sianko na kosmetyczkę, może będę musiała sobie chociaż raz fundnąć.
Wiecie co hormony szaleją u mnie bardziej niż na początku ciązy.Płakac mi sie chce z byle powodu,wczoraj poryczałam się na reklami telewizyjnej,dzisiaj w sklepie,zrobiłam obciach dziewczyną.Nie chcę beczeć,ale nie potrafię tego powstrzymać.Boże jaks nienormalna jestem rozczula mnie prawie wszystko.Też tak macie??

Mnie raczej wścieklica - znieczulica dopadła. Jeszcze z 2-3 tygodnie temu wściekałam sie o byle g. Teraz jakby lepiej i już tak na mojego nie krzyczę :D. Płakać z powodu reklamy jeszcze mi się nie zdarzyło. Raczej płakałam bo mi było źle cokolwiek to znaczy.
nie uzywam , bo slonca mam pod dostatkiem :)
ale z tego co wiem to mozna chyba ...

Ilonka a juz myslalam , ze tylko ja mam takie jazdy po magnezie :))


Lenka ja jakis takis humorkow wsumie nie mam :) chyba gorzej bylo przed ciaza hehe

kurcze wlasnie mam wyciek z piersi :/ juz ktorys raz z kolei mi leci to zawsze z prawej tylko ... normalne to , ze z jednej ??
Wydaje mi się, że to może być całkiem normalne. Jeszcze jest czas żeby się wszystko unormowało.
Moja prawa pierś przy karmieniu była bardziej produktywna i co za tym idzie większa. Głupio się czułam rok temu latem jak jakąś obcisłą bluzkę albo sukienkę chciałam założyć bo z prawej balon a z lewej cycuszek
 
Kazdy juz spi...ale nie ja...siedze i rycze :sad::sad:

Wiec jak pisalam maz zabral mi klucze...wyszlam z domu zeby sie spotkac z moja przyjaciolka bo nie chcialam sie zalamywac i siedziec sama w domu...maz nie wrocil prosto do domu z pracy i siedzialam ponad 2 godziny pod domem zmarznieta bopogoda w Anglii dzis nie dopisywala:-(

Pisalam mu smsy ze siedze i czekam, dzwonilam a on nie odpowiadal...a jak przyjechal to sie nawet do mnie nie odezwal, nie przeprosil tylko zamknal sie w salonie z kupiona chinszczyzna na wynos i sie nie odzywal do mnie caly wieczor...:-(

Ja poszukalam kluczy do mieszkania w jego plaszczu i je ukrylam zebym mogla jutro swobodnie wyjsc z domu kiedy chce i wrocic kiedy bede chciala...Jak on sie zorientowal ze wzielam klucze to sie zaczal na mnie wydzierac, wpadl w taka zlosc ze az sie balam ze mi cos zaraz zrobi...jego oczy byly naprawde przerazajace!!
sad9cd.gif

I ja glupia oddalam mu te klucze...probowalam tlumaczyc ze musze jutro wyjsc i potrzbuje kluczy a on na to ze to jego mieszkanie, jego klucze i ze moge isc i nie wracac...ze go nie obchodzi czy bede stala na zewnatrz godzine czy caly dzien...
On krzyczal a ja probowalam rozmawiac z nim lagodnym glosem zeby sie uspokoil a on zaczal mnie szarpac i ciagnac i chcial mnie w szlafroku wyrzucic za drzwi
sad9cd.gif
sad9cd.gif
sad9cd.gif

POdjelam juz decyzje ostateczna...wyprowadzam sie! Zrozumialam jak bardzo sie go boje...boje sie o siebie i o swoje malenstwo...
Wciaz go kocham mimo wszytsko...ale nie moge tak zyc...
Dzwonilam juz do brata i ma jutro przyjechac...probowal mnie uspokoic ale ja ryczalam i ryczalam...az brzuch mnie rozbolal z tego wszystkiego
sad9cd.gif

Jutro tez wpadna moi przyjaciele...
Zaluje tylko ze jest weekend bo nie moge sie wyniesc jak on bedzie na mieszkaniu...nie czuje sie bezpiecznie zeby to zrobic...musze to zaplanowac na poniedzialek i mam nadzieje ze przetrwam weekend...
Wiem ze kazda z was juz spi...ja nie moge...moje skolatane serce jest tak nieszczesliwe ze nie pozwala mi zasnac...a piszac to czuje sie troszke lepiej...no przynajmniej przestalam plakac...

Boje sie przyszlosci jako samotna mama...ale co mnie czeka z moim mezem? Za duzo psychicznej premocy sie juz wydarzylo by mozna bylo by to naprawic lub odwrocic...
To koniec mojego malzenstwa
sad9cd.gif
 
Dzień Dobry kobietki!!! Jak mi się dziś dłuży w pracy....

Bożenko ale Cię noc spotkała... Biedaczysko Ty nasze... Co do tego potwora to nie mam słów!!! Bestia a nie mężczyzna! Jak można szarpać kobietą w ciąży???! Jak w ogóle można szarpać kobietą? Nie wahaj się co do słuszności swojej decyzji, bo na pewno wybierasz opcję najlepszą dla Ciebie i dla Twojego dziecka. Mam nadzieje, że macierzyństwo otworzy Ci oczy, zaczniesz trzeźwo patrzeć na sytuacje, na tego człowieka i miłość odejdzie jak ręką odjął. Nie bój się: pewnie nie ona pierwsza i na pewno nie ostatnia! Trzymamy za Ciebie kciuki i wierzymy, że doskonale dasz sobie radę!
 
Bożena- o matko !!!!!!!!!!!! Dziewczyno to nie życie, i dziecko nie bedzie miec życia w takim domu, wiem ze to ciężkie bo sie taką osobę mimo wszystko kocha, sama taką decyzje musisz podjąć nikt za Ciebie tego nie zrobi, ale myślę ze lepiej teraz niż nie daj Boże coś Ci zrobi a moze kiedys dziecku !!!!!!!!!!!!! Może jak odejdziesz to zrozumie swoje postępowanie i może sie zmieni, ale z tego co wiem tacy sie juz nie zmieniają, pozostają takimi tyranami , masz bliskich Oni CIę kochają i chcą dobrze dla Ciebie i dziecka, nie zostawią CIę samej w potrzebie, wiec nie ma co sie zastanawiać tylko uciekać od niego jak najdalej !!!!!!!!!!!!! Bardzo Ci współczuję takiej sytuacji ale bądź silna dla dziecka Ono CIę potrzebuje !!!!!!!! Trzymam kciuki aby mąż sie opamiętał !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Miłego dnia kochane :**** :-D
 
Kazdy juz spi...ale nie ja...siedze i rycze :sad::sad:

Wiec jak pisalam maz zabral mi klucze...wyszlam z domu zeby sie spotkac z moja przyjaciolka bo nie chcialam sie zalamywac i siedziec sama w domu...maz nie wrocil prosto do domu z pracy i siedzialam ponad 2 godziny pod domem zmarznieta bopogoda w Anglii dzis nie dopisywala:-(

Pisalam mu smsy ze siedze i czekam, dzwonilam a on nie odpowiadal...a jak przyjechal to sie nawet do mnie nie odezwal, nie przeprosil tylko zamknal sie w salonie z kupiona chinszczyzna na wynos i sie nie odzywal do mnie caly wieczor...:-(

Ja poszukalam kluczy do mieszkania w jego plaszczu i je ukrylam zebym mogla jutro swobodnie wyjsc z domu kiedy chce i wrocic kiedy bede chciala...Jak on sie zorientowal ze wzielam klucze to sie zaczal na mnie wydzierac, wpadl w taka zlosc ze az sie balam ze mi cos zaraz zrobi...jego oczy byly naprawde przerazajace!!
sad9cd.gif

I ja glupia oddalam mu te klucze...probowalam tlumaczyc ze musze jutro wyjsc i potrzbuje kluczy a on na to ze to jego mieszkanie, jego klucze i ze moge isc i nie wracac...ze go nie obchodzi czy bede stala na zewnatrz godzine czy caly dzien...
On krzyczal a ja probowalam rozmawiac z nim lagodnym glosem zeby sie uspokoil a on zaczal mnie szarpac i ciagnac i chcial mnie w szlafroku wyrzucic za drzwi
sad9cd.gif
sad9cd.gif
sad9cd.gif

POdjelam juz decyzje ostateczna...wyprowadzam sie! Zrozumialam jak bardzo sie go boje...boje sie o siebie i o swoje malenstwo...
Wciaz go kocham mimo wszytsko...ale nie moge tak zyc...
Dzwonilam juz do brata i ma jutro przyjechac...probowal mnie uspokoic ale ja ryczalam i ryczalam...az brzuch mnie rozbolal z tego wszystkiego
sad9cd.gif

Jutro tez wpadna moi przyjaciele...
Zaluje tylko ze jest weekend bo nie moge sie wyniesc jak on bedzie na mieszkaniu...nie czuje sie bezpiecznie zeby to zrobic...musze to zaplanowac na poniedzialek i mam nadzieje ze przetrwam weekend...
Wiem ze kazda z was juz spi...ja nie moge...moje skolatane serce jest tak nieszczesliwe ze nie pozwala mi zasnac...a piszac to czuje sie troszke lepiej...no przynajmniej przestalam plakac...

Boje sie przyszlosci jako samotna mama...ale co mnie czeka z moim mezem? Za duzo psychicznej premocy sie juz wydarzylo by mozna bylo by to naprawic lub odwrocic...
To koniec mojego malzenstwa
sad9cd.gif

Wspolczuje, naprawde wspolczuje, ale podjelas dobra decyzje. Odejdz od niego i nie martw sie o to co bedzie dalej. Dasz rade!! Rodzice pomoga, panstwo i jakos wszytsko sie ulozy a z czasem moze znajdziesz sobie kogos lepszego kto bedzie szanowal i kochal Was bez wzgledu na wszytsko. Ja tez sie balam. Bardzo, ale teraz wiem, ze nie potrzebnie. Splodziciel(bo napewno nie ojciec) Emilka po porodzie robil mi takie jazdy, ze sie balam o zycie swoje, maluszka i moich bliskich. Wzywanie policji nic nie pomoglo. Z dnia na dzien podjelam decyzje, ze nie moge tak zyc. Spakowalam siebie i 1,5 miesiecznego synka, wsiadlam w samolot i wyladowalam 2000km od domu. Bylam sama, bez znajomosci jezyka, bez niczego tylko o tyle dobrze, ze ojczym dal nam dach nad glowa i jakos moglam sprobowac zyc na nowo. Skoro ja jako 18 letnia siusmajtka sobie poradzilam to ty tym bardziej. Masz rodzine na miejscu i napewno wszytsko sie ulozy. Bedzie dobrze, a najwazniejsze jest dziecko. Chyba nie chcesz, zeby patrzylo jak ten kutas za przeproszeniem robi Ci ciagle awantury, szarpie, krzyczy, a nie wiadomo czy dziecku by w ataku zlosci czegos nie zrobil. Uciekaj, uciekaj gdzie wlezie.
 
Bożenka oj dziewczyno, trzeba było na policje dzwonić że cię do domu nie wpuszcza, od razu by się nim zajęli, a przynajmniej by się przestaszył.
Nie ma co płakać bo szkoda łez na takiego bydlaka. Nawet się nie zastanawiaj tylko wiej! twarda bądź a nie miętka!!! Trzymam kciuki żeby wszystko skończyło się dobrze, a na pewno tak będzie jak się wyprowadzisz. Obyś tylko się nie złamala w swoim postanowieniu!! niech cię nawet takie myśli nie nachodzą!!!

Ja coś kiepsko okropnie spałam, nie wiem czy dziecie tak w nocy wariowało, bo mnie strasznie brzuch bolał i kłół, chwilami miałam wrażenie że już się zaczęło, tylko mi brzuch nie twardniał. Nad ranem nospe wzięłam i przeszło. A teraz w brzuchu cisza i też się martwie czy jest ok.
 
Bożenko- dlaczego nie możesz sie wyprowadzić w weekend zrob to choćby i dzisiaj ja bym zrobiła to jak najszybciej :-( boziuu trzymaj sie kobieto jakoś kurde nie wierze ze sa tacy faceci frajer :wściekła/y: podejrzewam że on ma kogoś wiesz

u mnie calą noc była burza jak się zaczelo o 23 to o 5 nad ranem się skończyło masakra okno mialam otwarte i co grzmot podskakiwalam na lożku a mała ze mna w końcu zamknełam ale i tak nie lubie jak jest burzaaaa:-( stracham się wiec rabbit mi też malo do płaczu nie brakowalo ;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Bozena dasz rade! najwazniejsze ze decyzja podjeta, wiec skup sie na razie na przeprowadzce, a potem kolejna rzecz. Nie mysl o wszystkim na raz bo wtedy jest tego tak duzo ze cie przerasta. Powodzenia :)

Ja nie spie od 4 rano - obudzilam sie bo bolalo mnie biodro, a potem juz nie moglam zasnac :( kot sie cieszyl bo o 5 wstalam i mial towarzystwo do zabawy.

sivi - jak tam malenstwa?
 
Do góry