Ja Was kręcę, dziewczyny, ale z Was niezła fabryka postów
Z trzy dni mnie nie było a ti podan dwadzieścia stron do nadrobienia
Przeczytałam wszystko, ale teraz to już nie wiem co miałam odpisać.
Pogoda sie znów zespsuła, a ja raptem dwa prania zdążyłam ostatnio zrobic, a końca nie widać.
Na razie wyprałam jasne/białe rzeczy w Dzidziusiu do białego, a jak kupiękolor to będę prac resztę.
Dziś przyszedl mi kocyk i kilka innych pierduł, butelka samosterylizująca, wkładki lakt., trochę pieluszek.
Powoli sie nam ta wyprwka kompletuje.
W tym tygodniu zamawiam tez łóżeczko z materacem i pościelą i już znaczna większośc będzie z głowy.
A co do skurczy, to ja miewam kilka razy dziennie, to znaczy brzuch mi tak strasznie twardnieje, głównie na dole, ale przeważnie nie boli
W czwartek mam wizytę u gina to zobaczymy czy wszystko ok
A ostatnio to coraz bardziej chcę do końca ciązy
Meczę się byle czym, przekręcić sie z boku na bok ciężko, z oddychaniem tez bywają problemy, no i te napady słabości...
A to dopiero 31 tydzień, masakra
A i jeszcze mam takie pytanie.
czy któraś z Was łączyła, bądź teraz mam zamiar łączyć, dziecko ze studiowaniem?
Bo ja teraz obroniłam licencjata i od października idę na magisterkę dzienną,
myślicie, że dam radę?
Będę się starać o rok indywidualny, ale wiadomo, że i tak trzeba będzie się często na uczelni pokazywac?
Myślicie, że dam radę?
I jak z karmieniem? mam nadzieję, karmić naturalnie, więc czy tak zaraz od poczatku można to łączyć z butelką?
Wesprzyjcie mnie, bo nie wiem...