BOŻE dzięki,co ja zrobiłam
ugotowałam obiad, jajka sadzone z ziemniakami i mizerią, a po obiedzie poszliśmy na spacer i do teściów i wróciliśmy przed chwilą.
Wchodzimy do domu, coś śmierdzi, zerkam do kuchni a tam gaz nie wyłączony a na gazie patelnia tak się smażył sam smalec od 15.30-20.30 masakra, dobrze że chałupa się nie spaliła
Nam wszystkim ciąża nie tylko na tylko na kręgosłup,ale i na głowe siada(bez urazy);-).
Mnie już dawno siadło,nie pamiętam o niczym,ostatnio przypaliłam garnek z ryżem,bo nastawiłam zeby sie ugotował i co ....zapomniałam aż poczułam smrodek.
Zmierzyłam cukier i cos mi tu podpada dziewczyny,bo rano o 10.00 mierzyła mi w klinice 2 godz. pośniadaniu było 134mg(norma do 140),zjadłam lunch o 12.00 i o 2.00 zmierzyłam a tu 96mg(norma 140)więc kurna gdzie ta cukrzyca??......chyba u nich,zobaczę jeszcze po kolacji.
Asionek Ty to aktywna mama jesteś nie ma co...Ja oprócz basenu czasami,to żadnej aktywności nie mam.
Zreszta jak się gdzieś wybiorę i pochodze zaraz brzuch mnie ciągnie,boli,nogi spuchnięte dają się we znaki i taki ze mną spacer.
Moja Julka w poniedziałek jedzie na dwa dni z koleżankami i rodzicami jednej z nich do Wisconsin Dells ok 2.5h od domu,ona sie cieszy,a ja wpadam w panikę,nie rozstałam się jeszcze z nia na tak długo od momentu jak urodziłam Zuzię.
Od razu mam czarne myśli,że coś jej sie stanie itd,nie chcę nawet głośna mówić.I powiedzcie czy ja jestem normalna????
Oczywiście teraz żałuję,że się zgodziłam na ten wyjazd...