Heloł
Trini
, a co dokładnie z mamą, kurcze nie potrafię czasem pojąć dlaczego praca zawsze gdzieśtam przoduje. Wychowana na wsi, gdzie zawsze było ful roboty, ale jak coś się z człowiekiem działo, to najpierw było zdrowie potem robota, a tu albo ważna prezentacja, albo spotkanie z dyrektorem, a to powrót do pracy i nie można wziąć zwolnienia.
Mówie tu w kontekscie mojej bratowej w poniedziałek wróciła do pracy i Marysia się rozchorowała, wczoraj w końcu wylądowała w szpitalu na zapalenie płuc, a tu ojciec na tacierzyńskim, ona pierwszy tydzień w pracy i jak to zrobić, żeby to mama była w szpitalu z małą?
Aga Szymon ma takie właśnie akcje, np. jak przełamię kromkę chleba na pół to się drze sklej ją!! i ryk! albo zjem mu chrupka z pełnej paczki. Nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć jego ataku histerii.
Dziś u nas miała być kolęda.....wg mojego m, ale chyba był lekko przyćmiony na mszy jak ksiądz ogłaszał gdzie będzie, bo się okazuje, że będzie kolęda, ale nie u nas, a my cała rodziną godzinę w oknie staliśmy i wyglądaliśmy na klecha
, myślałam, że mu coś zrobię, jedyny plus, że mamy już chatę ogarniętą i teraz już tylko luz do wieczora, teściowa obiad robi, szymon w lecznicy z dziadkiem, Staś śpi, po południu bierzemy bombonierki i jedziemy na dzień babcio-dziadkowy :-)
Chciałam oryginalny prezent zrobić dziadkom i zdjęcia chłopaków ubranych odświętnie z uśmiechami na twarzy obfotografować i w ramy włożyć.
Chęci wiele, ale tylko u mnie. z 50 próbnych zdjęć, wszystkie do dupy, w akcie desperacji postawiłam na głowie tańczącego konia, żeby tylko chłopaki się popatrzyli i pouśmiechali do obiektywu, a ten koń mi się wkręcił we włosy i całą garść mi wyrwało z korzeniami, jesssssu myślałam, żę umrę i z bólu i z wściekłośći ....lkjbweojbhieugfiu4rgf