reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2008

Jeśli chodzi o pracę to tak jak pisałam wcześniej, w zasadzie nie było żadnego konkretnego powodu. A powody: to kryzys, oszczędności, że do czegoś za dużo się przykładałam a do czegoś za mało;-/ Tak ni z gruszki, ni z pietruszki. W szoku byłam bo do tej proy wszystko ok było.

O 5tej rano dawałam młodej paracetamol. Zaraz po przebudzeniu miała 37,7. Godzinę później 37. Zmierzę jej temperaturę o 9tej i zadzwonię do mojej Pani doktor. Niech decyduje czy mamy jechać czy nie. Mówiła, ze mamy jechać do szpitala jak będzie miała 38. 37,7 to niby nie 38 no ale...chyba ze teraz o 9tej dalej będzie miała 37. Mojego nie ma w domu;-/ Więc jestem sama z tym wszystkim, O dziwo mój ojciec powiedział, ze pojedzie ze mna do szpitala:szok: żeby było mi raźniej. Normalnie szoking.
 
reklama
Witajcie - leżę chora na grypę. Ech .... a wcześniej młody był chory. Nawet szpital zaliczyliśmy. Z nim lepiej i do przedszkola na razie nie chodzi - to zalecenie lekarza. Ale jak ja się wychoruje to zaprowadzę go.
Przepraszam, że tylko tyle - ale sił brak na pisanie.
Do miłego.
 
zdrowka dla wszystkich choruszkow!!

kaka i jak mala ..dlaczego jednak pojechalas do szpitala ??goraczka wzrosla??

evelajna a bo ja to lubie zmiany hehe

magdziunia zdroweczka raz jeszcze

a ja wlasnie wrocilam z silowni ..pocwiczylam 1h 40min to naprawde dluuugo jak dla mnie i bardzo sie ciesze z tego..
 
Wczoraj po 12stej temperaturka doszła do 38, więc zgodnie z zaleceniami mieliśmy iść do szpitala. Gorączkę miała od środy więc masakra. Wszystko mi z rąk leciało, nic nie mogłasm znaleść. W koncu zapakowałam wszystko co chciałam i do auta. Na parkingu pojechałam na skróty przez trawnik (Czarna akurat szła i miała polewkę;-)).
W szpitalu pobrali krew. Okazało się że to wirus a nie bakteria więc antybiotyk nie miał prawa pomóc. Dostaliśmy inne leki i do domu. Za to mnie tak siekło po drodze, ze ledwo do domu dojechałam. Gorączka, dreszcze, masakryczny ból głowy. Przyjechałyśmy do domu ok 17stej. Wziełyśmy leki i heja do łóżka. Młoda jak padła to dopiero o 7mej się obudziła, za to juz BEZ GORĄCZKI;-))))). Ja się obudziłam jeszcze koło północy. Wziełam kolejna porcje leków bo znowu zaczęło mną telepać. Wszystko mnie bolało;-/ teraz juz lepiej ale nadal krzyze i nogi mnie bolą. Młoda za to zjadła od rana jogurt i zażyczyła sobie kanapkę więc wraca moja Hania:-D

Przy okazji choroby wyszło, ze moi rodzice i teściówka się martwili o Hanie bo taka blada ostatnio i że schudła. Na to ja że się wyciągneła mocno a dwa że w przedszkolu się nieźle wylata (trzy że w przedszkolu nie ma tylu przekąsek co u babci;-)). Z wyników krwi wynikało ze hemoglobina w normie, więc anemii napewno nie ma i moja wersja jest jak najbardziej realna.

Minisa mój maks na siłowni 45 min.
 
no to super wiesci Karola naprawde sie ciesze!!!! ciekawi mnie dlaczego lekarka sama nie zalecila pobrania krwi tylko do szpitala niepotrzebnie mloda antybiotyk brala :no:ty tez sie kuruj :-)

a ja obiadek zrobilam potem do kosciola i na silownie znow:-)
 
Magdziunia kurujcie się!
Kaka dobrze, że się wszystko wyjaśniło. To dawanie antybiotyku na wszystkie dolegliwości jest przerażające...
A babcie i ciocie zawsze są najszczęśliwsze, jak dziecię od stołu nie wstaje:-D

Wczoraj czyściłam młodej uszy i za chorobę nie mogłam usunąć bruda z ucha, aż zawołałam mamę i zrobiłyśmy naradę nad Tuśkowym uchem. Doszłyśmy do wniosku, że "to pieprzyk w uchu".
Na co młoda okrutnie oburzona pyta "a po co mi nasypali pieprzu do ucha!?" :-D:-D
Co raz więcej takich perełek. Boki zrywać...

W nocy za to nam tak wiało, że wydarło wspornik balustrady z balkonu. Porządny, drewniany, wielki jak ramię chłopa.
Dobrze, że w nocy, a nie za dnia jak ktoś chodził po ogródku. Cudowna, wyspiarska pogoda, hehe:rofl2:
 
U nas tez wietrznie wrrr mało co by mi dziś łba nie urwało.

Z antybiotykiem to tak nie do końca. I tak młoda miała go zapisanego drugi raz w życiu. Zawsze się o to gryzę z moim M. On własnie by chciał na wszystko antybiotyk. Twierdzi ze nasza lekarka męczy dziecko bo nie robi tego od razu. A tu zonk. Zapisała od razu i niepotrzebnie. Wszystko wskazywało na zapalenie płuc stąd antybiotyk.


Niedziela pod kocykiem. Wszyscy w domu chorzy. Młoda tylko ok, a ja przespałam większość dnia.
 
Kaka zdrówka dla was! A z pracą to jakieś przegięcie!

minisia ja ma aktualnie włosy do ucha więc spiąć się nie da....:(

magdziunia zdrówka!

Ewelajna nam nadzieję że biznes się rozkręci!

Ja po weekendzie pełnym wrażeń. Miałam najazd znajomych z dziećmi w domu :) Było bosko! Ukoronowałam odstawienie młodego od piersi i wypiłam pół butelki winka. Ku mojej wielkiej radości obudziłam się bez kaca :p:D hahaha
A teraz zabieram się za ta moją nieszczęsną prace dyplomową. Muszę pierwszy rozdział oddać do 15 grudnia...Też nawiedzona babka termin sobie wybrała...
 
reklama
hej :) Ja to cala noc nie spalam!!! tak wialo ze myslalam ze okno nam wywali z futryny!!! masakra jakas!! i do tego strasznie mnie glowa bolala! to byl jakis koszmar! no i dzieki cudownej nocy caly dzien bez kija nie podchodz:wściekła/y: zla jak osa:wściekła/y: bylam potem kosciol z mlodym i troche sie wyciszylam a zaraz potem silownia wrocilam z nosem przy ziemi :tak: teraz sama siedze bo dzieci spia a maz na nocce buuu

marma no to super weekend a ja o suchym siedze hehe nie kupilam sobie bo dietuje znow:sorry:
karola ale ci fajnie tez bym sobie polezala :tak:
evelajna to sie mala obuzyla haha
 
Do góry