Magdasf1 może ciebie ominie jelitówka. Złego diabli...;-)
Natusia ja też się martwię jak sobie poradzę.
M. pracuje długo, a dziadkowie, to tak na godziny mogą pomóc.
Na spacer wziąć, czy jak coś chcę załatwić.
Najbardziej boję się tego, że nie starczy mi cierpliwości, bo ja z tych szybkowybuchających niestety.
No i zebys wiedziala, w domu za wyjatkiem tesciow wszyscy haftuja i biegunkuja ;-) a mnie tylko w bebechach poprzewracalo, troche pomdlilo i koniec...oby na tym sie skonczylo.
Strach ma wielkie oczy

Nie bedzie tak zle, ja tam sobie mysle ze im wiecej obowiazkow, im wiecej odpowiedzialnosci za takie male istotki tym wiecej w nas mamach sily

I nawet jak juz nam sie wydaje ze nie damy rady,i mamy wszystkiego serdecznie dosc to znajdujemy w jednym usmiechu babla na nowo energie,checi i sile:-)
Malena niech dzien narodzin Waszego synka bedzie radosny a nie kojarzony ze smiercia , pogrzebem . Rodzi sie piekne zycie niech bedzie maluszkowi sie wiodło i niech bedzie szczesliwy a dzien smierci pogrzebu nie jest fajny. Takie jest moje zdanie. Ale Ty mozesz czuc innaczej
A ja mysle ze codziennie ktos umiera, i niesadze zeby dzieci urodzone w tym dniu mialy gorzej w zyciu, albo byly kojarzone tylko z ta tragedia...
Sama napisalas z jednej strony smierc ale z drugiej strony nowe zycie-pelne milosci i nadziei-czy moze byc cos piekniejszego?? Zycie...
A Ty myślisz, że co ja robię od tygodnia?
Bo do tej pory to ty bralas meza w obroty, moze teraz niech maz wezmie ciebie




No to witam sie i ja, jakos tak dzisiaj humorku nie mam, i tak dziwnie smutno mi dzis, chociaz dzien w sumie z samymi dobrymi wydarzeniami. Podpisalismy dzis umowe u notariusza, we wtorek ma przyjsc projekt domku, troche inny niz wczesniejszy ale to jedyny ktory podobal sie mi i jackowi ;-) Troche sie boje czy wszystko nam sie uda, czy kasiorki nam wystarczy, i troche zal ze nasze mieszkanko juz nie jest nasze...bo duzo wspomnien z nim zwiazane mamy.
Zosia dzisiaj jeszcze chora, jacek tez, mlodemu juz na szczescie duzo lepiej, szalal i lobuzowal wiec wraca do normy,ale Zosiak nawet lizaka nie chciala co znaczy ze naprawde zle sie czuje.
Doba uciekam do wyrka,moze namowie jackowatego na jakies smeranko;-)