STO LAT DLA SZYMKA
Cześć mamuśki.
Ja cały dzień siedzę i właściwie nic nie robię. Mały jest okropnie marudny w nocy nie śpi. Ostatnio mu się coś poprzestawało i w ciągu dnia nie chce jeść a w nocy wczoraj budził mi się 3 razy na mleko, po wodzie nie chciał zasnąć i wył. Dziś cały dzień płaczu. No ale dziąsła ma strasznie opuchnięte i czerwone. I to cała góra i dół. Ma takie napady szaleńczego gryzienia że łapie wszystko co w danym momencie ma pod ręką i drze się przy tym wniebogłosy. :-( Dopiero po paracetamolu i viburcolu troszkę się uspokoił. Ja czuję się dziś zdecydowanie lepiej, choć jak poszłam na chwile na plac i po chleb to zdrowo poczułam kręgosłup. Jeszcze muszę uważać. Kacperka w ogóle nie podnoszę. Wszystkie tego typu zabiegi robi M. Ja co najwyżej biorę go na kolana ale tak że go wciągam na nie. A dziś Kacperek przyniósł mi klocka i dał. Cała radość była z tego że stał przy zabawce jakieś 3 kroczki ode mnie i przyszedł do mnie z tym klockiem z wyciągniętą rączką i uśmiechem na buzi. Ech szkoda że nie mam tego nagranego. Zdarza mu się zrobić 2/3 kroczki ale coś takiego zrobił pierwszy raz :-) A i muszę się pochwalić że kupiłam mu dziś kurteczkę za 15 zł i ogrodniczki za 5 na placu od babki która sprzedaje rzeczy po swoich dzieciach
Eh no to się rozpisałam.
Czarna jakaś masakra z tymi dziećmi Tak po prostu sobie wyszły i tyle??
Blondi współczuje. Mi by się tak nie chciało, normalnie Cię podziwiam. No a jak tam imprezki urodzinowe? Które są już po? Opisywać
Cześć mamuśki.
Ja cały dzień siedzę i właściwie nic nie robię. Mały jest okropnie marudny w nocy nie śpi. Ostatnio mu się coś poprzestawało i w ciągu dnia nie chce jeść a w nocy wczoraj budził mi się 3 razy na mleko, po wodzie nie chciał zasnąć i wył. Dziś cały dzień płaczu. No ale dziąsła ma strasznie opuchnięte i czerwone. I to cała góra i dół. Ma takie napady szaleńczego gryzienia że łapie wszystko co w danym momencie ma pod ręką i drze się przy tym wniebogłosy. :-( Dopiero po paracetamolu i viburcolu troszkę się uspokoił. Ja czuję się dziś zdecydowanie lepiej, choć jak poszłam na chwile na plac i po chleb to zdrowo poczułam kręgosłup. Jeszcze muszę uważać. Kacperka w ogóle nie podnoszę. Wszystkie tego typu zabiegi robi M. Ja co najwyżej biorę go na kolana ale tak że go wciągam na nie. A dziś Kacperek przyniósł mi klocka i dał. Cała radość była z tego że stał przy zabawce jakieś 3 kroczki ode mnie i przyszedł do mnie z tym klockiem z wyciągniętą rączką i uśmiechem na buzi. Ech szkoda że nie mam tego nagranego. Zdarza mu się zrobić 2/3 kroczki ale coś takiego zrobił pierwszy raz :-) A i muszę się pochwalić że kupiłam mu dziś kurteczkę za 15 zł i ogrodniczki za 5 na placu od babki która sprzedaje rzeczy po swoich dzieciach
Eh no to się rozpisałam.
Czarna jakaś masakra z tymi dziećmi Tak po prostu sobie wyszły i tyle??
Blondi współczuje. Mi by się tak nie chciało, normalnie Cię podziwiam. No a jak tam imprezki urodzinowe? Które są już po? Opisywać