Martynka i ja gratuluję. Tylko prosze Cię, nie stresuj sie zbytnio tymi przygotowaniami. Obiecujesz??
Dorotka, pewnie sił juz nie masz. Zazwyczaj jest tak, że raz się układa a innym razem nie. Pogoda też doprowadza nas do szalu. Naprawdę żałujesz?? Ja swoje nerwy staram się trzymać na wodzy by w kłótni nie powiedzieć za dużo. Czasami mi też się wydawało, że zmierzamy do nikąd ale zawsze zaświeciło słońce. Teraz oczekujemy wspólnego dziecka i jesteśmy szczęsliwi.
Mój M też nie zachwyca się ubrankami, tak jak ja...faceci ponoć dopiero zawiązują wieź z dzieckiem jak pojawia sie na świecie.
Jedno jest pewne, jeżeli Twojemu facetowi zależy na Was powinien odstawić alkohol. Jestes w takim stanie, że w sumie w każdej chwili możesz trafić do szpitala i lepiej żeby odwoził Cię trzeźwy mąż. Spróbuj mu może w tej formie to przedstawić.
Dorotka, pewnie sił juz nie masz. Zazwyczaj jest tak, że raz się układa a innym razem nie. Pogoda też doprowadza nas do szalu. Naprawdę żałujesz?? Ja swoje nerwy staram się trzymać na wodzy by w kłótni nie powiedzieć za dużo. Czasami mi też się wydawało, że zmierzamy do nikąd ale zawsze zaświeciło słońce. Teraz oczekujemy wspólnego dziecka i jesteśmy szczęsliwi.
Mój M też nie zachwyca się ubrankami, tak jak ja...faceci ponoć dopiero zawiązują wieź z dzieckiem jak pojawia sie na świecie.
Jedno jest pewne, jeżeli Twojemu facetowi zależy na Was powinien odstawić alkohol. Jestes w takim stanie, że w sumie w każdej chwili możesz trafić do szpitala i lepiej żeby odwoził Cię trzeźwy mąż. Spróbuj mu może w tej formie to przedstawić.