Justynka fajna historia o świeczkach. A z Martynką jest tak, że ona jak najbardziej jest samodzielna - je łyżką, widelcem, pije z kubka, tylko moja teściowa tak ma, że jak dziecko płacze, to jej się "serce kraje" (cytat) Jak u nich byliśmy z noclegiem i ja siedziałam z Martynką żeby zasnęła (to jedna z rzeczy których jeszcze nie umie - zasnąć sama wieczorem) w tym czasie obudził się Bartek. Był głodny i szybko się rozkręcił z płaczem, ale myślałam, że się uspokoi. Jak już się zanosił, to wyszłam do niego, a moja teściowa prawie z nim płakała i miała wyrzuty sumienia, że wyszła od Martynki jak ona mnie wołała tylko mogła tam z nią siedzieć, bo on teraz cierpi
. A jeszcze była kiedyś taka sytuacja, że Martyna walnęła głową o framugę jak była z nią w kuchni (wygłupy) i generalnie wszystko byłoby ok, chociaż odgłos uderzenia był dobrze słyszalny, ale moja teściowa wpadła w taką panikę, że Martyna zaczęła płakać nie z bólu tylko przez nią, bo ta ją tuliła całowała w czoło, dmuchała, a Martyna nie wiedziała o co chodzi
. Moja teściowa jest taka bardzo lękliwa, taka kwoka z kurczaczkiem - krok w krok za dzieckiem, żeby się nie uderzyło albo co innego, najlepiej wszystko gąbką okleić i takie tam. Nie będę Was zanudzać, bo mogłabym dużo. Mi przeszkadza, że ona te lęki przerzuca mimowolnie na Martynę i traci zimną krew w sytuacjach kiedy właśnie dorosły jest od tego żeby się spiąć dla dziecka.
Asiu może to zbieg okoliczności. Mój Bartek tak pcha łapki do buzi, że dzisiaj też jedno karmienie wylądowało ostatecznie na mnie
I już zrobił dwie kupy (ale to bardziej jedna na raty, bo konsystencja i zapach ok.) Tak myślę, że dziś jest tydzień po szczepieniu na rota, może to z tym związane
W każdym bądź razie spotkało mnie dziś szczęście nie do opisania - mój synek przespał noc
Jak zasnął przed 20 to obudził się przed 7
W nocy raz się wiercił, ale dałam smoka i zasnął, a rano ta pobudka też taka spokojna. Takie stęki-jęki i rozkopywanie kołdry (to ostatnio ulubione zajęcie), ale jak zobaczyłam, że spał 11 godzin
to wstałam, żeby go nakarmić. Ciekawe czy to taka jaskółka czy zapowiedź nowych zwyczajów
Jaj na cycolka, to całkiem dobrze się spisał.
A wczoraj weszłam na stronę basenu na moim osiedlu i też organizują zajęcia dla dzieci - od 3 miesięcy do 5 lat z podziałem na grupy. 10 spotkań, ale cennika nie było. Można przyjść jednorazowo. Tak myślę, że na wiosnę Martynę zapiszę, a w czerwcu przejdziemy się z Bartkiem.
Miłego dnia!!! Moje szkraby teraz śpią razem w jednym pokoju. Ciekawe, które którego obudzi ;-)