blond_20
Czarownica
Witam
na kocie smrody Justyna sa w sprzedazy takie spraye neutralizujace zapach(np Maskol)ale najpierw wiadomo cala chate umyc trzeba i wtedy ten spray ale to tam gdzie smierdzi najbardziej...ale w sumie to nie wiem czy to duzo da...moze cos pomoze ale na pewno po jakims czasie sie wywietrzy, tak jak u mnie w wawie smierdzialo Mikusiem to teraz jak juz nas nie ma jest ok.
my sie wlasnie do szpitala zbieramy z Rafalkiem na badania czy czasem nie ma zoltaczki bo przy wypisie mial juz na granicy bilirubine wiec jedziemy sprawdzic. mam nadzieje ze bedzie ok bo nie chce znowu do szpitala isc:-(
jak sobie pomysle ze znowu beda go kluc to mnie sciska:-(
Gadalam z M...chce przyjechac i dziecko zobaczyc!!
powiedzialam mu ze n ie chce, aon adresau nie zna na szczescie.i ze w tym momencie to zadnych praw do dziecka n ie ma bo w dokumentach ojcem nie jest on.wiec teraz mnie blaga , przeprasza, i chce zebym do niego wrocila bo nas potrebuje(chyba do tych dokumentow..)i obiecuje ze juz nas nie zostawi i ze bedzie dla nas dobry....jasne....tlumacze mu jak krowie na rowie ze go nie lubie i ze nie bede z nim, ze to moje zycie i nie mam zamiaru marnowac go na mecZrnie z takim kretynem.a ten nie rozumie i dalej prosi.co ja mam mu powiedziec zeby zajarzyc ze n ie chce i juz?!mowie mu ze ciagle dzwoni i przeszkadza nam i srasz go ze znam jego adres wiec jak jeszcz bedzie tak wydzwaniakl to nasle policje na niego.to powiedzial ze nie bedzie dzwonil...ile razy ja to juz slyszalam....i powiedzial zew przeciez Rafal musi miec ojca, no to ja mu ze ojca to ja sobie znajde , moze bede z Cezarym...to on wtedy ze nikt nie bedzie chcial Rafala bo to mulat.a ja do niego ze nie mulat tylko bialy

(on go nie widzial)
na kocie smrody Justyna sa w sprzedazy takie spraye neutralizujace zapach(np Maskol)ale najpierw wiadomo cala chate umyc trzeba i wtedy ten spray ale to tam gdzie smierdzi najbardziej...ale w sumie to nie wiem czy to duzo da...moze cos pomoze ale na pewno po jakims czasie sie wywietrzy, tak jak u mnie w wawie smierdzialo Mikusiem to teraz jak juz nas nie ma jest ok.
my sie wlasnie do szpitala zbieramy z Rafalkiem na badania czy czasem nie ma zoltaczki bo przy wypisie mial juz na granicy bilirubine wiec jedziemy sprawdzic. mam nadzieje ze bedzie ok bo nie chce znowu do szpitala isc:-(
jak sobie pomysle ze znowu beda go kluc to mnie sciska:-(
Gadalam z M...chce przyjechac i dziecko zobaczyc!!



