No i ja tez bez meza bo go kurde nie mam:-zawstydzona/y:ale za to jesli Iga nie bedzie miala zjazdu to z niano chyba ze sie wycofa.mnie tez to troche przeraza ze nie bede miala sie z kim podzielic ta radoscia.ja wiez ze moja mama, Iga i wogole znajomi beda sie cieszyc ale to nie to samo...nawet przez ten czas w lipcy kiedy jakos dogadywalam sie z M czulam ze on inaczej niz wszyscy odbiera to dziecko, inaczej go to porusza...ale co zrobic ze sie tak poukladalo durnowato:-(
Iga juz rodziła kiedyś? Bo kogoś kto nie rodził nie zaciagałabym na porodówkę bo jeszcze się nadmiernie wystraszy.
Blond dobrze, że jest ktoś kto będzie blisko.
A ja mimo zapewnień, że nigdy nie założę za dużego T-shirta, wlazłam dziś w zieloną koszulkę M. i prędko się z nią nie rozstanę.... Moje, mimo że są ładne, to w praktyce są ekstra-niepraktyczne A i jako wabik tez już nie dzialają, bo wyglądam... wiadomo, prawda???
Ja juz jakis czas nosze koszule mojego M po domu. Są wygodne i dopasowane do mojej figury heheheh więc nie czuje sie w nich źle.
Nie wiem ale mam wrazenie ze ostatnio mamy wszystkie jakies zle humorki bo kazda wpada na posta lub dwa i myka ;-) wszystkie wslu****a sie w swoje cialo i czekaja na objawy porodu??
Minisia masz słuszne spostrzeżenie. Teraz to każda nerwowo spogląda w kalendarz i zastanawia się czy to juz czy nie.
No i mamy moje kochane
październik
Nie ma już odwrotów ani biletów w drugą stronę hehehhe Powiem Wam, że z jednej strony sie cieszę że nie mam najmniejszego pojecia co to będzie jak już się znajdę na porodówce. Ale jak sobie wyobrażam, że pokazuję mężowi nasze maleństwo to bużka sama mi sie uśmiecha.
Byłam dziś zrobić badanka na piatkową wizytę. Po powrocie chciałam szybko wyskoczyc z psem na spacerek i wstawiłam sobie wodę na herbatę. A na dworze spotkałam koleżanke, która rodziła pół roku temu i sie zagadałyśmy...i tak patrzę w swoje okno a tam sama para. Na szczescie wstawiaam dość dużo wody i nic sie nie stało uff ale juz tak nie zrobię.
Teraz to mnie wyśmiejecie ale się przyznam, ze mam ochotę sprowadzic dzis do siebie mamę i pobyć tylko z nią, pogadać i najzwyczajniej w świecie przytulić sie ale ona biedna zabiegana aż głupio mi o to prosić. W koncu jestem duża baba
Byłam dziś zrobić badanka na piatkową wizytę. Po powrocie chciałam szybko wyskoczyc z psem na spacerek i wstawiłam sobie wodę na herbatę. A na dworze spotkałam koleżanke, która rodziła pół roku temu i sie zagadałyśmy...i tak patrzę w swoje okno a tam sama para. Na szczescie wstawiaam dość dużo wody i nic sie nie stało uff ale juz tak nie zrobię.
Teraz to mnie wyśmiejecie ale się przyznam, ze mam ochotę sprowadzic dzis do siebie mamę i pobyć tylko z nią, pogadać i najzwyczajniej w świecie przytulić sie ale ona biedna zabiegana aż głupio mi o to prosić. W koncu jestem duża baba