FraniowaMama
mama Natalki i Frania
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2009
- Postów
- 5 066
Śliczny okruszek
Wiesz, mój Franek męczył się koszmarnie. W sumie nauka trwała 3 tyg a i tak po powrocie do domu łatwo nie było. Mały zjadał na raz przez smoka po 5-10 ml..zasypiał..i dalej. Początki w domu to non stop karmienie. W sumie podobnie jak przy zdrowym noworodku Tylko tu stres nieporównywalny..
Spytaj o Castillio-Moralesa. Mi fizjoterapeutka pokazała jak stymulować kciukiem miejsce pod żuchwą żeby język Frania sie przesuwał i żeby mały połykał. To b trudna umiejętność dla krasnali: ssać, przełykać i jeszcze oddychać..
Ale dacie radę dziewczyny. Silne i dzielne jesteście
Co do rąk - ja dostałam małego po 2 mies, więc rozumiem Twoją tęsknotę.. Franek dostawał tlen przez wężyk, więc jak brałam go na ręce, to obok buźki trzymałam ten wężyk. I tak się uczyliśmy. Żeby już czasu nie tracić..
Wiesz, mój Franek męczył się koszmarnie. W sumie nauka trwała 3 tyg a i tak po powrocie do domu łatwo nie było. Mały zjadał na raz przez smoka po 5-10 ml..zasypiał..i dalej. Początki w domu to non stop karmienie. W sumie podobnie jak przy zdrowym noworodku Tylko tu stres nieporównywalny..
Spytaj o Castillio-Moralesa. Mi fizjoterapeutka pokazała jak stymulować kciukiem miejsce pod żuchwą żeby język Frania sie przesuwał i żeby mały połykał. To b trudna umiejętność dla krasnali: ssać, przełykać i jeszcze oddychać..
Ale dacie radę dziewczyny. Silne i dzielne jesteście
Co do rąk - ja dostałam małego po 2 mies, więc rozumiem Twoją tęsknotę.. Franek dostawał tlen przez wężyk, więc jak brałam go na ręce, to obok buźki trzymałam ten wężyk. I tak się uczyliśmy. Żeby już czasu nie tracić..