Widzę
Majka, że ten przepis tak na pokuszenie mi wrzuciłaś ;-)
Ja od jutra lub środy na diecie (mój musi mi zaopatrzenie zrobić w nowe produkty ;-)
Z CZD jeszcze nie dostałam odpowiedzi zwrotnej, czekam cierpliwie, Paulinka od 3 dni je minimum mleka (ok 300-400ml), obiadek i deser
opadają mi ręce jak po raz 10 podchodzę do niej z tą samą butelką
Po chrupkach wymiotuje, nie mam jak prowadzić treningu gryzienia. Sokami i wszystkim innym niż mleko wymiotuje.
Mierzyliśmy ją i ma 67cm długości tylko :-( a za kilka dni kończy rok
dziś w autobusie ludzie się na mnie gapili jak na idiotkę, bo takie malutkie dziecko siedziało sobie w spacerówce. Dobrze, że z powrotem wracałam samochodem, nie raz mam dość odpowiadania na głupie pytania, np: wie pani jaką pani krzywdę robi swojemu dziecku???
Rehabilitacja- bleee, dziecko się buntuje, spina, na huśtawce jako tako ale wszystkich ćwiczeń się na niej nie zrobi. Ja też dziś już prawie ryczałam, bo ona się wyrywa od rehabilitantki i leci do mnie, wpija się we mnie, mocno przytula, żeby tylko ją zabrać, "uratować"
Ewidentnie ma jakiś kryzys, lub też może coś ją boli, może z brzuszkiem coś? Może zęby? Ciężko się domyslać, kiedy dziecko nie różnicuje płaczu, tzn zawsze płacze tak samo, czy to głód, czy mokra pielucha, czy boli. Zaczynam ją masować różnymi fakturami, bo nie mogę patrzeć jak sobie włoski z głowy wyrywa, jak się ciągnie za uszy aż są czerwone itp. A na jej krzyk nie mam jeszcze sposobu, nic z zaleceń psychologa nie działa poza podrzucaniem do sufitu (To pomysł mojego J, a mała się rechocze). Z tą huśtawką i rzucaniem to się domyśliliśmy, że pewnie błędnik trzeba dostymulować, ona nawet zasypia teraz huśtana
Pogodę mam piękną, cieplutko, tylko nie mam z kim na spacer iść :-( Jezu, jak nam się okroili znajomi