Nie wiem od czego zacząć więc... :-):-):-):-):-):-):-):-)
Po wizycie u neurologa: :-):-):-)
Paulinka ma wszystkie odruchy prawidłowe, brak babińskiego, co podkreśliła pani dr, to czego nie powinno być- nie ma
Jakość wykonywanych przez nią obrotów, czy wstawanie do raczkowania- bez zarzutu
Wiek na jaki okresliła Paulinkę w rozwoju ruchowym- 7 miesięcy
czyli miesiąc do przodu
widok zszokowanej pani dr- bezcenny
No to tak po ludzku, jest kolejny dowód na cud. Dziś poczułam się doceniona za tą ciągłą pracę z malutką. Dziś byłam pierwszy raz tak dumna z mojego dziecka. I oby tak zostało. Nie można przecież całe życie dostawać po dupie. To nie sprawiedliwe. Moje 2 aniołki czuwają nad Paulinką, z góry dopingują. Czuję się jakbym schudła ze 20 kg
Oczywiście żeby nie było tak pięknie, to pani dr. powiedziała, że praca nad nóżkami jeszcze długo potrwa, że trzeba będzie przy tej spastyce pracować nad jakością chodzenia i żebyśmy robili dalej tak jak teraz, to co teraz i z takim samym zapałem. Co do turnusów, jest sceptyczna przy tak malutkim, wątłym i łapiącym infekcje dziecku. Wiadomo większe skupisko dzieci to ryzyko. My i tak czekamy na listę rezerwową, pod koniec roku mamy termin, i na przyszły zapisujemy, żeby pracować nad chodem. Reszta w domu, też musimy zakupić sprzęty i do dzieła.
Dziś p Justyna, która zna małą od 7 miesięcy a nie widziała jej miesiąc, ćwiczyła z nią raczkowanie całą godzinę. Mała chce się przemieszczać, przy p Justynie nawet rączki pracowały
Różnica po miesiącu jest kolosalna. Chciałysmy jej zrobić niespodziankę za to serce jakie wkłada w ćwiczenia i udało się. Paulinka to zresztą jej pupilek.
Wyszedł mi wywód ale mała śpi po tych wrażeniach więc korzystam, bo zaraz musi zjeść obiad i już czasu nie bedzie ;-)