reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Paulinka 27tc 1100g 37cm

A mój mały charakterek zajadał dziś pierwszy raz zupkę :-):-):-) marchewkowa z ryżem jest super :tak: buziak sam się otwierał jak tylko posmakowała ;-) I nawet usteczkami kombinowała ściągać z łyżki, nie pluła a jak się skończyło to co naszykowałam w miseczce to wołała jeszcze :szok:
Ale ćwiczyć dziś niet, jak posadziłam to chwilę wytrzymywała ale chciała podnosić się do raczków i wtedy na buziaka leciała do przodu. No cóż rączki pracują nóżki nie nadążają :-( Tak się zniechęciła, że pokrzyczała, zjadła i poszła spać. :-)
IMG_5170.jpg

IMG_5173.jpg

IMG_5195.jpg

IMG_5188.jpg

IMG_5187.jpg
 
reklama
Ale świetna!!! Uśmieszki super i pięknie opiera sie sie na rączkach. Ogromne gratulacje. Mam nadzieję, że my też za miesiąc będziemy wcinać zupki.
 
Nie tylko zupki, u nas dzis był też deserek :-D
Ojjj idzie ząbek, już sił mi brak, dobrze, że mała ma chociaż apetyt :-)
Kardiolog dziś powiedział, że jest ok, szmery w sercu niechorobowe, kontrole co 3 misiące :tak: No to zaczynają nam się robić luzy, bo do tej pory co miesiąc trzeba było pokazywać się u każdego specjalisty. I w sumie dobrze, bo jak zaczną się turnusy to w ogóle czasu zabraknie.
 
Nie zaglądałam dawno co u Was bo odkąd mały wyszedł ze szpitala to mało czasu zostaje zeby usiąśc:zawstydzona/y:
Widzę,ze u Was ogromne postepy!Paulinka ślicznie opiera się na rączkach no i super wcina z łyzeczki!Jak sobie czytam o postępach małej to powiedziałabym,ze rozwija się jak urodzone w terminie dziecko...Naprawdę!Zazdroszczę Ci trochę...u nas łyzeczka to odległa przyszłosc,oczywiście próbuję dawac ale z marnym skutkiem,a daje mu na razie tylko kaszkę.No i mój Szymcio nawet jeszcze główki nie kontroluje i rzadko kiedy uda mu sie na chwilę podnieśc główkę do góry:-(Ehhh....
Trzymajcie sie kobietki!Trzymam kciuki za dalsze postepy!;-)
 
Madziu gdyby nie rehabilitacja, to Paulinka miałaby przykurcze w rączkach i nóżkach, i leżałaby jak lalka :-( teraz też nie jest różowo, bo ma tak duże napięcie w nóżkach, że się wyginają, stópki też i grozi nam to co Frankowi- nóżka końsko-szpotawa. Masaże musi mieć w domu 3 razy dziennie, do tego wyższa temperatura, bo w niższej spinają jej się mięśnie :-( Główkę i rączki wyćwiczyłam jej kładąc ciagle na brzuszku, jeszcze miesiąc temu miała przykurczoną lewą rączkę a teraz lewa jest lepsza od prawej i tą drugą muszę teraz doprowadzić do normalności. A mała ruszyła nagle jak zwiększyliśmy ilość godz rehabilitacji z 1 tyg do 4 tyg. Jedzenie też się ruszyło ze 2 tyg temu. łyżeczką je od 3 dni :tak:
Madziu, tak bym Ci chciała pomóc, a nie wiem jak i to jest wkurzające. Ja nie mogłabym mieszkać w kraju, który ogranicza mi dostęp do rehabilitacji i leczenia dziecka. Chyba bym wyjechała... Ale to tylko moje odczucia. Wiem, że tam macie zorganizowane życie więc nie jest to takie proste. Trzymam kciuki za was bo cóż innego mogę. Całuski dla Szymonka
 
Witaj mamo Paulinki:) przeczytałam cała Twoją historię i bardzo, bardzo Wam kibicuję. Też jestem mamą wcześniaczka. Moja Igusia urodziła się w 26tc., 11.04.2010, a więc 3 dni po Twojej córci, dlatego też Twoja historia jest mi bardzo bliska. Niestety nie dane nam było spotkać się w Częstochowie, gdyż pod koniec maja pojechałyśmy do Katowic na zabieg laseroterapii, wystąpiły komplikacje i mała musiała już tam zostać:( (to był najgorszy okres, nieznoszę tego szpitala:() Ale to wszystko już za nami, teraz najważniejsze jest dla mnie by jak najszybciej wyprowadzić młodą na prostą. Patrzę na postępy Twojej córci i jestem pełna podziwu! My na razie mamy opanowane stabilne trzymanie główki i od kilku dni Igusia zaczęła się przekręcać z plecków na brzuszek, co prawda upatrzyła sobie tylko jedną stronę, ale i tak sie bardzo cieszę, bo w pewnym momencie mięliśmy już dość długi zastój. Z chwytaniem zabawek też róznie, u nas zdecydowanie silniejsza była rączka lewa, teraz po ćwiczeniach trochę sie wyrównało i młoda nawet obie rączki wyciąga do zabawki, ale żeby chciała chwytać to tak średni, chwyci i zaraz upuszcza, jakby ją ta zabawka w ogóle nie interesowała. Do neurologa na wizytę idziemy 16.12. zobaczymy co wtedy powie. Pozdrawiamy cieplutko i życzymy dużo siły i wytrwałości Paulince w zdobywaniu nowych umiejętności, a mamie siły w wspieraniu małego szkraba:)
 
Dzastina82 witaj, ja Katowic też nie znoszę, przez to, że tam nie dbają tak o higienę, dziwne, ze większość dzieci wraca z Ligoty z bakteriami :baffled:
Moja też przekreca się przez jedną stronę, drugą rzadko, to przez duże napięcie i asymetrię. Ale próbujemy tę druga stronę też poruszyć. Dużo macie rehabilitacji? I gdzie? Bo ja dopiero jak załatwiłam dodatkowe godziny to to co z nią ćwiczyłam przez te miesiące wyszło dopiero jak ma te 4 godz tyg. rehabilitacji.
Paulinka ma swoją ulubioną leciutką grzechotkę i umie ją trzymać i machać i do buzi ją wkłada. Ale inne rzeczy nie podchodzą. Może jest niewybredna i ma swoje ulubione rzeczy i tyle?
trzymam za was kciuki i za wizytę u neurologa, my też idziemy w grudniu.
 
My rehabilitujemy się 3 razy w tygodniu, raz na parkitce i dwa razy w domku, poza tym codziennie ćwiczę z nią sama. Ostatnio jest to bardzo utrudnione bo młoda ostro ząbkuje i jest tak marudna, że ciężko z nią cokolwiek porobić, oczywiście poza noszeniem na rękach ;)
Czytałam, że idziesz z Paulinką do psychologa i logopedy. Idziesz zapobiegawczo, czy są jakieś konkretne powody? Co taki psycholog robi z dzieciaczkiem?
 
U nas przez ząbki wczoraj i dziś bunt, i co, muszę sama w domu ćwiczyć dodatkowo, jeszcze te masaże 3 razy dziennie... masakra nic więcej nie zrobię dzisiaj:wściekła/y:
Człowiek płaci i się wkurza jak nic nie wychodzi. Tzn wychodzi... 2 jedynki na dole i jedna na górze ;-)
My do psychologa chodzimy bo mała jest trudnym dzieckiem, tzn teraz po odstawieniu luminalu nie do zycia. Poza tym psycholog ocenia jej rozwój (b. dobrze zresztą), daje pomysły na rozwijające zabawy, jak sobie radzić w trudnych sytuacjach, a u nas głównie takie są :-( Pierwszy raz sprawdzała jej zainteresowanie otoczeniem, czy jest kontaktowa, wypytywała mnie jak się bawimy, czy umie zróżnicować płacz (niestety tak samo płacze czy jest głodna czy coś ją boli). Czasem czuję się jakbym miała trojaczki. Mała jest nadaktywna, non stop się rusza, rzuca w łóżeczku, krzyczy, trzeba mieć cierpliwość, uspokajać wyciszać, np. muzyką. A logopeda zalecił nam masaże w buzi, pokierował jak zacząć karmić słoiczkami i łyżeczką, a teraz idziemy na sprawdzenie jak jest, co się zmieniło. I do tego wypytuje czy coś gaworzy, składa sylaby itp.
Wiesz, Paulinka miała wylewy więc taka opieka moim zdaniem jest potrzebna. A jak słyszę od psychologa, że mała umysłowo jest dalej niż wiek korygowany to mi serce rośnie. A tak wogóle to od tyg uczę ją gdzie mama ma oczka, nosek buzię i wczoraj mi paluszkiem wszystko pokazała :tak::-) Mam nadzieję, że na wizycie też pokaże :-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
Jak czytam o nadpobudliwości Paulinki to sie zastanawiam czy z moim Artim nie iśc do psychologa a ze mna do psychiatry.Nie można go z oka spuścic bo momentalnie jest na krześle a zaraz otrm na parapecie...
 
Do góry