reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Paulinka 27tc 1100g 37cm

ludzie są czasem nieświadomi tego co niesie ze sobą bycie rodzicem wcześniaka,ale często są poprostu naprawdę wredni!jak chodziłam z małą na kontrole do naszej rehabilitantki to spotkałam tam taka mamę dziewczynki z rurką tracheo i innego rodzica- centrum rehabilitacji jest przy przedszkolu (ma wspólne wejście) który zaczepił ją i pytał: a co ona ma na szyi??? :-( pamiętam też jak Ala miała 7 mies i nie siedziała jeszcze sama i poszliśmy na wesele do rodziny mojego K a tam ktoś nas spotkał to najpierw się pytał jak mała a potem drugie pytanie czy siedzi już sama(jakby to jakaś kontrola była kurna mol??????i jakby faktycznie musiała na te 7 mies siedzieć) i na moją odpowiedź że nie : ooooooooooooooo jak to? a czemu?moja już siedziała jak miała niecałe pół roczku...i dalej: a staje w łóżeczku...i w kółko to samo. za dziesiątym razem jak mi się ktos zapytał czy siedzi to już mi się smiać chciało i powiedziałam:jasne, już dawno i jeszcze stoi w łóżeczku i wogóle!!

Powiem Ci mamo Pauliniki że jak czytam że Twoja córa ma pół roku urodzeniowego i się ciągnie do siadania to jestem zdumiona :) pozytywnie oczywiście. Ala była miesiąc przed terminem urodzona więc "starszy wcześniak" ale do siadania dopiero zaczęła cos powolutku się podciągać do siadania w tym wieku.i szło to jej bardzo opornie.wogóle późno zaczęła trzymać głowę, późno zaczęla podpierać się na rękach a potem u nas jakoś tak nagle zaskoczyło wszystko.myślałam że b. późno zacznie siedzieć a ona juz na 8 mies pieknie siedziała i schylała sie po zabawki,potem zaraz jakoś niedługo zaczęła wstawać w łożeczku i nagle bach- wszystkow krótkim czasie pełzanie, raczkowanie i chodzenie przy meblach to był okres może 3-4 tyg. teraz dwa dni temu skończyła 11 mies i tak sobie drepcze przy tych meblach i czekam na jej pierwsze samodzielne kroczki.
napisałam to bo nieraz dzieci sie tak rozwijają że długo długo nic a potem bach! tak było w naszym przypadku. nei wiadomo jaką nam mogą niespodziankę sprawić. i na serio nie mogę się nadziwić patrząc na wiek korygowany Twojej Pauli ile ta kruszyna ma w sobie siły że tak pięknie pędzi do przodu!!:tak:

Kochana ja się sama dziwię, nawet rehabilitantka jak ją wzięła na kolana, żeby mi pokazać ćwiczenie i zobaczyła jak ona się dźwiga to była zdumiona. Śmiesznie to wygląda, bo łapie się tą prawą, sprawniejszą rączką np. mojej bluzki, i ciągnie głowę do brody, barki do przodu i całym ciałem się ciągnie do siadu. A czasami niczego się nie łapie, tylko głowa do przodu, brzuszek już chyba się wzmocnił, bo przepuklina minimalna i pewnie dlatego tak wojuje ;-) w końcu to wojowniczka od małego :tak: Ale te rączki nasza zmora, lewa jest słabiutka :-(
Jacek wziął ją dzisiaj na klatkę i ta smarkula nóżkami przebierała, złapała go nieporadnie za sweter i wczołgała się aż do samej zarośniętej buźki tatusia ;-) On ją na dół to znowu :-D
Po kropelkach do noska widzę poprawę, oddycha swobodnie :-) Uff, bałam się tego kataru jak nie wiem co.
 
reklama
Dorota- jeszcze troche poczekacie i Paulinka poniesie Wam obrączki do ołtarza:)

ja przy pierwszym dziecku tez jakos przejmowałam sie czy robi juz to i tamto...a teraz przy Artim podżyałam stres i modliłam się tylko,zeby było dobrze i jakoś nie miałam głowy do zastanawiania się czy już czas na to czy tamto...no i efekt był taki,że wprawdzie nie raczkował jak inne dzieci ale szybko zaczął chodzić..nie mówi za wiele ale sobie "podspiewuje" i widze,że jest bardzo muzykalny..i nawet jak broi za trzech to nie umiem sie na niego gniewać i boje się, że przez to strasznie go rozpieszcze...a teraz przymila się do nie skubany bo chce dostać kawałek czekolady....jak cos chce to potrafi się przymilic

Ja nawet nie zaglądam do tabelek, skupiam się na naszym problemie, czyli rączkach, czy innych problemach. Nie mam jakiegoś problemu z tym, że czegoś nie robi, ona ma 3 miesiące do tyłu! Nie da się tak szybko wszystkiego przeskoczyć. Poza tym nie ma jednakowych dzieci i nie ma sensu porównywać, prawda?
Lecę karmić małą :)
 
pieprzyc własne zdrowie ..
FraniowaMamo pozwolisz że z tymi Twoimi 3 słowami się nie zgodzę. W tym całym natłoku zadań, które macie przy Waszych Maleństwach musicie też znaleźć czas na swoje własne zdrowie, bo ono będzie Wam potrzebne do dalszej walki o zdrowie Waszych dzieci. Poza tym musicie być w formie jak już Maluszki wyjdą na prostą aby móc się cieszyć z efektów Waszej pracy.
Dziewczyny podczytuję Wasze wątki i codziennie trzymam za Was kciuki :-)
 
A ja ostatnio jak się położyliśmy z Jackiem spać (jak zwykle ok 1 w nocy) to doszliśmy do wniosku, że odpoczniemy dopiero na emeryturze :-D
A tak serio, to jak zapieprzało się w pracy po 10 godz to człowiek dobrze się czuł, a teraz to chyba stres i ten ciągły strach powoduje, że nam zdrówko szwankuje. Ja wybieram się do neurologa... po nowym roku, jak mała mi pozwoli ;-)
 
dobre z tym odpoczynkiem na emeryturze ;) ja to już wogóle nie chce pisać na temat padania na ryj..... kiedyś moje dziecko pięknie spało, a jak skończyło 7 mies to zaczął się koszmar. owszem wtedy zaczęły iść zęby i tak se idą jeden za drugim powoli a ja się zastanawiam kiedy nadejdzie chwila że poprostu padnę :( śpie góra 2-3 godz w nocy.ona popłakuje non stop, budzi się, a o szóstej rano, staje zadowolona i wyspana w łóżeczku, rzuca do mnie smokiem i woła mama :)naprawdę nie umiem opisać swojego zmęeczenia.wiem że to pikuś i cieszę się że tylko taki "problem " mamy ale napawdę okropnie odbija się to permanentne niespanie na moim samopoczuciu noi zdrowiu. ciągle chodzę z niedoleczoną infekcją :( ech pozostaje nadzieja że kiedyś wreszcie Ala znów zacznie spać.
a o której wstaje rano Paulinka?
 
U nas ząbki idą od miesiąca, więc do ryku już się przyzwyczaiłam. U nas jest tak, że ostatni raz karmię ją na 24 więc kładę się ok 1 a rano mam pobudkę różnie, ostatnio tak między 6-7 ale nieraz budzi się z krzykiem albo jęczy już od 5 i wtedy biorę ją wyjątkowo do nas do łóżka i tak sobie drzemiemy. Najgorsze, ze ostatnio rano nie ma apetytu, nieraz zje tylko ze 30-40ml, potem na 9 znów coś ok tego i dopiero w południe się rozkręca. Chyba przez pleśniawki, bo nie chce ssać. Jak mi wcześniej jadła rano to wieczorem wcześniej ją karmiłam i kładłam się o północy, teraz do północy próbuję nadrabiać z jedzonkiem. Na Dobę nam wychodzi jakieś 500-550ml, a potrafiła już zjeść prawie 700ml.
 
widze,że męczycie się z pleśniawkami...Arti jak dostał pleśniawek to pytałam lekarki co robie nie tak...wyparzam smoczki, butelki..a ona na to, no właśnie...za sterylnie. No i przestałam się tym tak stresowac, wyparzałam raz w tygodniu i pozbyliśmy się pleśniawek i na razie cisza. A pomogło dopiero jak dałam małemu chyba Nystatyna tak się to nazywało.
 
My stosujemy aphtin, ale niewiele pomaga. W pon idę do pediatry i pewnie zapisze to co Artiemu, podobno lepiej działa. U nas pleśniawki wyszły bo mała złapała katar i przy tej obniżonej odporności było nieuniknione, że coś jeszcze wypadnie. Na szczęście wydzielina z noska jest przezroczysta i obeszło się bez antybiotyku. Poza tym Paulinka ma okazję trochę powalczyć z wiruskiem budując sobie odporność. Ja butelki gotuję od początku ale zaledwie 2 min i wyciągam. Robię to bardziej dlatego, że ma te problemy z brzuszkiem.
Lewa rączka zaczyna pracować, wyciąga ją do mojej buzi, dziś wyprostowała i trzymała swoją żyrafę, oglądała, rączka się otworzyła, a jeszcze ostatnio jak nią dotykała zabawkę to była zaciśnięta:tak:

100_3103.jpg


100_3108.jpg
 
reklama
Do góry