reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Paulinka 27tc 1100g 37cm

No i Paulinka nie nauczyła się ze słomki ani silikonowej rurki bo je gryzie zawzięcie a z butelki Kubusia Play wypije :szok: Ale będziemy dalej próbować ;-)
A teraz od początku, żeby nie mieszać ;-)
Przed wyjazdem miałyśmy 3 spotkania w centrum terapii SI w naszym mieście. Pierwszy dzień diagnozy to głównie pytania do mnie o zaburzenia, które mnie martwią więc było tego duuużo, aż z 50min zrobiło nam się 1.5 godz wywiadu :szok: w czasie wywiadu okazało się że u Paulinki występują wszystkie sensoryzmy (widoczne w zachowaniu osoby przejawy zaburzeń w odbiorze i przetwarzaniu bodźców zmysłowych). Od razu przeszłyśmy do drugiej terapeutki i kolejne 1.5 godz wywiadu... Okazuje się, ze Paulinka ma dużo nadwrażliwości, trochę niedowrażliwości i najwięcej białych szumów :-( we wszystkich zmysłach (wzrok, węch, smak, słuch, dotyk- czucie zarówno powierzchniowe jak i głębokie). Wszystkie jej niepokojące zachowania to efekt tych zaburzeń w odbiorze i przetwarzaniu bodźców... Paulinka nie radzi sobie z otaczającym światem, światła, dźwięki, nieodpowiedni dotyk albo powodują u niej duże pobudzenie i krzyki, albo powodują, ze zamyka się w swoim świecie :-( To drugie najbardziej niepokoi nas i terapeutów.
Drugiego dnia Paulinka poszła na salę SI wraz z terapeutką ale już po wejściu wiadomo było, że muszę być cały czas obok niej... Zbyt jasne światło doprowadziło ją do wrzasku, poznawała po kolei wszystkie przyrządy wykorzystywane w terapii i na każdy od razu reagowała płaczem, aż tchu nie mogła złapać. Jeśli się okazało, że to platforma bujana, czy trampolina to zaraz się uspokajała ;-) ale wszyscy wiedzą, że mała uwielbia się huśtać. Tu już wiadomo o uszkodzeniu przedsionka mózgu. Czekam teraz na opis, całą diagnozę powinnam niedługo już mieć. Nawet wstępnie jesteśmy umówione na terapię od 8.12. Na razie będzie to 1 godz w tyg.
Później znów trafiliśmy do drugiej terapeutki, która przedstawiła nam terapię stymulacyjną C. Delacato.
"Jej celem jest wyrobienie tolerancji na bodźce pochodzące z zewnątrz i kontrolowanie ich przez terapeutę, a nie przez samo dziecko. Polega na dostarczaniu przez zaburzone kanały odpowiednich bodźców. Bodźce układa się w sekwencje, dozuje odpowiednio w czasie. Normalizuje się działanie bodźców co wpływa korzystnie na zmiany w zachowaniu dziecka."
3 dnia terapeutka przekazała mi sekwencje do wykonywania w domu i pokazała jak je wykonywać. Co miesiąc modyfikuje się program, zależnie jak Paulinka zareaguje, które zmysły zaczną reagować a w których poprawy nie będzie.
Do tego początki terapii behawioralnej, na razie system nagród, niby wszystko proste ale zaczyna się tego robić duzo ;-)
Po tych 3 dniach i ja i Paulinka byłyśmy wykończone psychicznie (zwłaszcza mamy, która się martwi jak to dalej bedzie, jaka przyszłość czeka Paulinkę, czy kolejni terapeuci mają rację, że u Paulinki widać coraz więcej zaburzeń autystycznych?). Pojechałysmy na tydzień pod Warszawę do moich rodziców, tam coś się odblokowało i Paulinka zaczęła mówić baba, boję się, tylko, ze znów to zaniknie... Nadal nie chce gryźć ale tu mamy hurtową produkcję ząbków, bo idzie ich an raz 5 szt :szok:

Wczoraj miałyśmy wizytę u dr Łady i zalecenia są takie, zeby poczekać jeszcze do końca miesiąca, jeśli mowa nie wróci to mamy zrobić EEG i do neurologa, bo być może jest to afazja napadowa, co jednak wg mnie jest mało prawdopodobne (ale sprawdzić musimy). Dr Ł powiedziała, ze kiedy Paulinka zaczęła chodzić, mogło dojść do zaburzeń napięcia w aparacie mowy i stąd problem, ale po ok 3 miesiacach powinno wszystko wrócić do normy a u nas tak nie jest. No i nadal obstawia, ze mała ma dyzartrię móżdżkową, że będzie mówić ale bardzo niewyraźnie... 21.12 znów jedziemy do Gliwic z EEG i będziemy się zastanawiać co dalej, najpewniej wprowadzimy Makaton. Dostaliśmy kolejną porcję ćwiczeń neurologopedycznych, żeby nie stać w miejscu, co by się mama nie nudziła ;-)

Czas nam upływa na obserwowaniu Paulinki i notowaniu wszystkiego co nas niepokoi a co może przydać się dalej w kolejnych diagnozach. No i między tym mamy jeszcze parę zaległych wizyt u specjalistów. Na pierwszy rzut jutro echo serca+ ekg+ kardiolog. Jak się uda to jeszcze badanie kupki na candidę musimy zrobić, tzn Paulinka musi się postarać rano a tata dostarczy do laboratorium;-)

Myślałam o podsumowaniu na 1.5 roku ale już wszystko wiadomo, że tak na prawdę nie wiadomo nic do końca, że jesteśmy na etapie diagnozowania, szukania, choć jeszcze niedawno myśleliśmy, ze jesteśmy na ostatniej prostej. Widać nie można się cieszyć przedwcześnie tylko trzeba być czujnym ;-)

A to nasz aniołek z miną diabełka (czyli zaraz coś zmajstruję :-p)

DSCF0142.jpg
 
reklama
Tak, to niestety taka cecha wczesniaczków..Ani na chwilęnie można stracic czujności...
Dorota, o tym ze kciuki caly czas wiesz doskonale, prawda?

Powiedz co ze słuchem? Macie je w planie?
Gdzie robisz candidę? Prywatnie czy na NFZ? (My tez musimy stąd pytanie)
 
Aga candida prywatnie i od razu antymykogram, żeby nie szukać po omacku tylko zabrać się za leczenie... dostałam namiar na laboratorium u nas, tam zrobię.
Co do badania słuchu to mamy zaległe to zwykłe, zapisali nas na 8.12. Rozmawiałam z terapeutką przy tym wywiadzie co sądzi na ten temat... Powiem Ci szczerze, ze jak tak przez 2 miesiące ją bacznie obserwowałam to jednak wydaje mi się, ze słyszy, tylko coraz częściej się wyłącza. Teraz chociaż wiem mniej więcej dlaczego. U nas w domu jest dość hałaśliwie, nie mam wpływu za bardzo na osoby z którymi mieszkam, mimo, ze dla dobra małej to nikt nie chce się zmienić. Ona tak źle znosi te hałasy, że się wyłącza :-( I nie tylko, przy jedzeniu tez tak ma, trzyma je w buzi nawet 10 min i tępo patrzy w ścianę, klepię ją po policzku a ona nie reaguje... Stąd ta diagnostyka, stąd moje obawy... Terapeutka, rehabilitantki wszyscy mówią, ze ona słyszy ale to co jej odpowiada, co chce słyszeć. Muzyka z reklam ją hipnotyzuje, stoi przed tv i się uśmiecha, mogę do niej mówić i tez nie reaguje. A jak byłam u rodziców w zeszłym tyg, to na dźwięk wody lecącej z kranu do zlewu zatykała uszy :szok: nie mogłam przy niej pozmywać :-( Jeszcze zobaczę co wyjdzie 8.12 na zwykłym badaniu i podejmę decyzję, 600zł to jednak 10 godz SI dla małej...
 
Z wodą coś musi być na rzeczy. Odgłos fontanny jest dla Fr nie do zniesienia.
Hm.. zrób OT, tympanometrię, może uda ci sie poprosic o badanie czynnosciowe?

Dobra, uciekam spać
pa:)
 
Dorotka, my również z Igą trzymamy mocno kciuki i przesyłany góry pozytywnej energii:)
Paulinka na pewno ze wszystkim da radę tylko potrzebuje troszkę więcej czasu.

Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się spotkać w trójkę w tej naszej "dużej" Częstochowie;)
 
reklama
Dziękuję dziewczyny jak zawsze za słowa otuchy :-)

W zeszłą środę wylądowałam z Paulinką w szpitalu z wysoką gorączką. Mała dwa dni leżała półprzytomna, ja obok niej nie wiedząc co jej jest. Był długi weekend więc na posiewy czekaliśmy aż do poniedziałku. Mała profilaktycznie dostała antybola i kroplówki oczywiście. Żyły ma słabiutkie, 3 pękły reszta przyjmowała 2 kroplówki, 3 dawki antybiotyku i koniec. Płakać mi się chciało jak widziałam, że ją boli. W niedzielę mała dostała wysypki więc już wiedzieliśmy, że to trzydniówka, do tego laryngolog stwierdził ostre zapalenie gardła. Posiewy były ujemne więc w poniedziałek uciekłyśmy do domu ;-)

Dziś miałyśmy pierwsze zajęcia z logopedą, niestety po szpitalu Paulinka jest znów agresywna, płaczliwa, nie chce współpracować... Zainteresowała się jedynie wibratorem logopedycznym ale na chwilę, reszta to porażka. A najgorsze, że z braku miejsc następna wizyta dopiero 9.12 :szok: Z takimi przerwami Paulinka nie przyzwyczai się do pani logopedki, taki system nie ma chyba sensu, bo tu trzeba systematycznej pracy :-( Chyba muszę poszukać logopedy prywatnie...
 
Do góry