reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

pary Polsko-Zagraniczne

witam,

jagusia,Julinek cudny:-) I widze że tez masz małego "czolgacza" w domu.Staś czołga się jakby na poligonie był, a wygląda to komicznie:-D
Szkoda że te zajęcia są daleko od was, bo to i dla dziecka frajda i dla mamy jakaś odmiana, a dla mnie to już wogole bo wreszcie ludzi(czyt. inne mamy) poznałam

m_ktosia, jak mi się kiedyś jeszcze córeczka przydarzy (ach jakbym chciała...)to też ją chyba Nel nazwe-będe miala Stasia i Nel.Drugie dziecko ja nazywam, bo mieliśmy z mężem zupełnie odmienne pomysły, no i w końcu postanowiliśmy, że jak się chłopak urodzi to mąż wybiera imię, a jeśli dziewczynka to ja, a drugie dziecko ten kto nie wybierał pierwszego-mi to w sumie nie przeszkadzalo, bo nie byłam przekonana tak na 100% do żadnego imienia dla chłopca. No i jak juz wiedzieliśmy ktao jest lokatorem brzucha,to maż powiedział że to Staś.
Ja nie byłam do końca przekonana, ale umowa to umowa.Ale jak mi go pierwszy raz dali do piersi i mogłam go dobrze obejrzeć to pamiętam że pomyślałam sobie"no pewnie że to Staś!!!"
 
reklama
czesc mamuski!
tak mi sie o tych smieciach przypomnialo Amok, bo u mnie jest smiec-dzien dla odmiany i my tez zapominamy, ni raz juz wybiegalam z domu i krzyczalam za smieciara ze jeszcze jaaaaa, i tu dodam znowu bo to mnie zaskakuje ze szwedzcy smieciarze doskonale mowia po angielsku i te ich biale ogrodniczki sa naprawde biale:dry:

oles jak juz wydam na swiat moje cudo to mozemy sie zgrac w celu ustalenia programu treningowego, ja nie odpuszcze, bede walczyc i cie namawiac:happy:, niezle z tym nazwiskiem u wlochow, szwedzi maja calkowita dowolnosc i z nazwiskami i zagranicznymi imionami, ja zatrzymalam swoje bo jakos mi dziwnie ze mialabym moja rodzine zdradzic. ale niewiem czy nie zmienie jak bede szukac pracy bo w szwecji niby tolerancja i rownouprawnienie ale jak przychodzi co do czego to cv z nieszwedzkim nazwiskiem ci odloza na bok, wiecie o co chodzi, smutna prawda...:baffled:
imiona wybralyscie idealnie, ten Timoteo mi sie spodobal, zapamietam sobie na przyszlosc jakby co:tak:
silunia jak tam twoj francuski?, ja walcze na kursie, jeszcze 2 tygodnie do zakonczenia pierwszej etapu nauki, a potem cos powalcze na kompie bo sobie plytke do nauki kupilam, M sie ostatnio spotkal z ludzmi z volvoLIon i sie zgadywali ze jakby chcial to znajda dla niego dobre stanowisko, kto wie, zaczynam sie podkrecac nowymi mozliwosciami podrozniczymi:cool2:

a zdjecia dziewczyny macie rewelacyjne, slicze te wasze robaczki dzieciaczki, one wszystkie maja w tym okresie takie niesamowicie duze oczy i jak laleczki wygladaja, cudne sa, ja juz tez niedlugo sie bede chwalic moja nelka:-p
jagusia toje malenstwo na jednym zdjeciu co gryzie chyba jakas zyrafke to tak sie jakos ustawilo pieknie ze mi sie od razu skojarzylo z profesjonalnymi reklamami,
dziewczyny a myslalyscie zeby wasze zdjecia waszy dzieci wyslac do agenci reklamowej, maly mojej znajomej mial sesje zdjeciowa, placili mu 20 funtow za godzine i przelewali kase na specjalne konto z ktorego tylko on moze skorzystac jak bedzie pelnoletni:tak: takie zdjecia to fajna pamiatka...a moze i kariera malego modela :cool2:
anusiakanusia, jak tam norweg?
 
m_ktosiu to z Ciebie niezla podrozniczka:-p, jak nie Szwecja to Malezja a teraz jeszcze mozliwosc przeniesienia sie do Francji. Ciekawa jestem gdzie sie osiedlicie na stale?;-) A jak tam wybor domku w nadbaltyckim kraju, zdecydowalas sie na cos?
Musze powiedziec ze Nel to super imie-dobry wybor!!!!!!!!!!!!!!!:tak:
Kobitko to ile Ty znasz juz jezykow, ja myslalam, ze znajac 4 (wlaczajac polski) to jestem niezla ;-) a tu czytam ze same poliglotki:happy:.
Dzieki Ci wielkie za chec wciagniecia mnie w aktywne mamusiowanie-nawet nie wiesz jak wielka chec mam na pojscie na basen albo jakas przejazdzka rowerowa, rolki badz intensywny kurs tanca, ale niestety tu rozlegla pustynia a samemu sie nie chce a poza tym nie mam z kim zostawic maluszka:no: i zostaja mi tylko godziny BARDZO wieczorne, kiedy to juz jestem flakiem:sick: i jeszcze to karmienie piersia troche mnie blokuje. Sama widzisz, ze nie jest mi dane aktywne zycie poza domem:-(. Moze jak juz wrocimy do Polski to cos sie ruszy!!!!!!!!!!!!!!

Powiedzcie mi dziewuszki jak to u Was jest z porozumiewaniem sie z mezulkami, bo ja mowiac w jezyku ojczystym mojego mezczyzny mam czasami zaciecia i wynikaja z tego (czasami smieszne a czasami mniej) nieporozumienia. Zdarza sie ze chcac na niego nawrzeszczec;-):-) brakuje mi odpowiednich slow- nienawidze tego:wściekła/y:!!!!!!!!!!!! Ale ogolnie jest ok.
Wielka buzka dla wszystkich mamus i przyszlych naturalnie tez:-);-)
 
haa olesiu porozumiweanie z mezem. gdyby byl polakiem to bysmy sie i tak nie porozumieli bo faceci sa przecie z marsa (a kobiety ze snikersa).
ja poliglotka jeszcze nie jestem ale daze ku temu bo uwazam ze to swietna sprawa, narazie po angielsku sie wyangielszczylam w londku i z moim szwedem wlasnie, bo po szwedzku to ja zero:zawstydzona/y: , ale corcia mnie nauczy:cool2:. a francuski zaczelam miesiac temu bo uwazam ze to piekny jezyk i zawsze mi sie podobal, choc ostatnio mysle czy by sie nie przerzucic na hiszpanski, tez piekna jezyk i ponoc za pare lat ma to byc drugi oficjalny jezyk USA:dry:
taa, a z moim facetem to tak jak u ciebie, laczyl nas na poczatku bardziej jezyk ciala:-D a teraz juz sie znamy dobrze ale i tak czasem brakuje mi slow rzeby mu nawrzucac badz wyjasnic glebokie emocje jak sobie gadamy o zyciu. ale bardziej mnie bola roznice kulturowe ktore uniemozliwiaja mu zrozumienie polskich klimatow np kawalow albo tego ze najbardziej dolujacy film moze byc dla polaka smieszny i takie sprawy.
a z tym osiedlaniem na stale to jest problem, na razie to jezdzenie mi sie podoba, ale w koncu ja tez bede musiala pomyslec o sobie i zaczac prace,
poznalam tutaj w malezji grupe babek co sa housewife i kurde niewiem , bije od nich stezala nuda, jakies sa dziwne, nie umiem tego okreslic. wydaje mi sie ze jak pujde tym torem to niewiedzac kiedy bede zaszyta w jakis kokon dzieciowo-obiadowo-zakupowy i zycie przeleci mi kolo nosa...

a wiesz z tymi treningami, to coz, trzeba bedzie z dzieckiem dzialac nie, tak sobie to wyobrazam, jak bieganie to z wozkiem, jak lazenie po gorach to w nosidelku, jak aerobiki to tam gdzie maja opiekunki itp...tylko jak z plywaniem, do pontoniku i bede ciagnac za soba:-D :cool2: na sznurku.... jezu straszna to prawda, takie malenstwo to najlepiej na chuscie do cyca uwiesic i tak chodzic pierwsze miesiace......

zalaczam zdjecie wlasnie mojej grupy wsparcia housewife, to sa kobitki co chodza ze mna na ten francuski, i wszystkie robia to glownie z nudow, bo takie ich zycie ze w sumie to poza tym co im mezowie zaproponuja to ja niewiem czym one sie interesuja... mozemy se ewentualnie pogadac w ktorej dzielnicy sie najlepiej mieszka, gdzie wynajac tanio pania do sprzatanie, gdzie robic zakupy, czujecieeeeeeeeeeeeee, nieeeeeeeeeee.

a o domku nie napisalam.....sprawa w toku, tamten co mi sie nie podobal odpuszcilismy, pojawil sie inny przecudowny, nowoczesny, naprawde super ale za daledo od miasta, a teraz jest na oku taki maly, troche nudnawy ale do przerobienia i jak to sie mowi z potencjalem na zamieszkanie, zobaczymy....

a co u was, czy wiosna juz zawitala do waszych krajow, jak plany wakacyjne.
apropos szwedzi sa bardzo zorganizowani i w styczniu to juz kazdy ma przeloty i hotele zabookowane i wakacje zaprojektowane i w kalendarzyku skrupulatnie zapisane, slowo spontan w ich jezyku nie istnieje, nudziarzeeeee
 
Ech....widze ze mieszkamy w innych krajach a problemy jakies takie podobne.

Co do porozumiewania sie z mezem to my poszlismy na kompromis i zdecydowalismy sie mowic do siebie po niemiecku, choc na poczatku naszej znajomosci rozmawialismy po angielsku (ale moze dlatego ze poznalismy sie w Londynie). Tu w Szwajcarii standardem jest mowienie po niemiecku, francusku i angielsku. Do tego dochodzi jeszcze wloski jako trzeci narodow jezyk. Wloski wiekszosc rozumie biernie. Jakze wielkie bylo moje zdziwienie kiedy w malej alpejskiej wiosce we wloskim kantonie na jakiejs "imprezie" (ech..szwajcarskie imprezy...nuuuda do kwadratu, chyba nawet m_ktosia pobije) miejscowi chlopi swobodnie przeskakiwali z wloskiego na niemiecki, i francuski i z powrotem. Tez myslalam ze poliglotka ze mnie a tu taki wstyd....
No wiec mowimy po niemiecku ale zawsze mamy ubaw jak siedzimy w restauracji a przy stoliku obok rodowici Niemcy:) Oni nie moga pojac z jakiego kraju jestesmy bo kaleczac hochdeutsch wtracamy francuskie zwroty. Penwie mysla ze ukryta kamera:)
M_ktosiu - no grupa wsparcia na zabawowa nie wyglada faktycznie, ale przynajmniej dowiesz sie co w okolicy ciekawego. Ja na spotkania ze tubylcami chodze tez raczej z musu (z niemieckimi Szwajcarami dodam, bo w innych kantonach to inna bajka, inny kraj) bo nudy straszliwe. Moj ex sasiad spotkal w niedziele nas na spacerze z dziecmi i pyta czy dostalam maila z wrzesnia bo czeka na odpowiedz (!)...na co ja ze nie dostalam (rozmawialismy telefonicznie luzno ze moze warto byloby sie spotkac), wiec on ze mi przesle. Mail oto takiej tresci "Witaj Joanno. Najblizszy weekend mam zajety bo musze cwiczyc na symulatorze (jest pilotem). Pozdrawiam". Jezu, zamiast wziac za telefon albo wyslac jeszcze raz to czeka. Dlatego wspieram sie znajomymi z miedzynarodowego towarzystwa bo inaczej to bym wymiekla.
Wiosna u nas juz dawno...wlasciwie u nas to tak jakby jesien we wiosne przyszla, bo zimy wlasciwie nie bylo. Planow konkretnych na wakacje nie mamy, ale moze tym razem wybierzemy sie do Polski bo dawno nie bylismy. I jakos teskno za rodzina.

Anusiakanusia - co u ciebie? Jak znajomosc? :)
Oles - a gdzie ty w Italii mieszkasz ze taka pustynia? A twoj maz Italiano? Bo chyba nie doczytalam. Bo moj mniej-czesciowo tez Italiano a wiecej-czesciowo francuski szwajcar. Z tego wszystkiego ja z corka mamy tak wlosko dzwieczne imie i nazwisko ze wszycy zaczynaja rozmowe po wlosku. Dobrze ze lacie w szkole mialam i cokolwiek rozumiem.
Amok - zyjesz? Wiesz co..moze bysmy sie spotkaly? Co ty na to? My czesto jezdzimy do Lozanny do rodzicow meza i przejezdzamy prwie przez Berno. Dlugo jeszcze zostajecie w Szwajcarii?

A tak z innej beczki....tesknicie? Czego wam brakuje z Polski? Mi chyba najbardziej jedzenia...ech, kucharka ze mnie do d....a taki na przyklad krupnik to bym chetnie zjadla...
 
z Polski brakuje mi
jedzenia (bialy ser, kielbacha, oscypek, suszone jablka, ogory kiszone, barszcz, kapusniak, grzybowa mojej mamy, napoleonki, paczki, jednodniowy sok marchwiowy albo jablkowy);
pogody; jezyka;
kawalow, polskiej interpretacji filmow, ksiazek, muzyki, ogolnie mowiac tzw kulturki;
pana giertycha i leppera; pol tv;
znajomych z ktorymi grilla albo na waly albo na chacie, albo w zapyzialej spelunce wszelkie uzywki, albo na szpacerki, plazowanie, wycieczki z ich dziecmi;
polskich ciucholandow!!!:-)
mojego kota na goracym dachu mojej glowy.....:huh:
 
HOME SWEET HOME
Tesknie i to bardzo!!!!!!!!!!!!! Co do kuchni to staram sie ze wszystkich sil znalezc odpowiedniki, ale nie zawsze mi sie udaje:no:. Ostatnio jednak znalazlam kapuste kiszona- to moj taki maly prywatny sukces;-). Czasami moi rodzice przywoza mi male zapasy "polskosci":tak:. Ale tu nie ma: maslanki, kefirow, serkow homogenizowanych, koperku, korzenia pietruszki, ogorkow kiszonych, kaszy, itp.
Jagusia wpadnij do mnie ugotuje Ci krupnik z polskiej kaszy- zapraszam;-):tak:
Ale przede wszystkim brakuje mi LUDZI , tej przyjaznej atmosfery, poczucia ze mozesz zawsze na kogos liczyc, wspolnych szlonych, spontanicznych wypadow, organizacji czasu. I jeszcze polskiej telewizji, bo to co sie dzieje we wloskiej to jest "dno i siedem metrow mulu"- same gole baby i kolorowe obrazki. generalnie programy, w ktorych nie trzeba uaktywniac funkcji myslenia:szok::szok:.

jagusia mieszkam na polnocy Wloch w malym miasteczku, gdzie niestety kazdy mysli tylko o sobie i nie ma prawdiwych przyjazni:no:. Znajomi mojego meza (ktory jest Wlochem, ale urodzil sie w innym miescie) przychodza raz na jakis czas- bo teraz nie jestesmy juz interesujacy, nie chodzimy na imprezy itp. O tesciach lepiej nie wspominac bo zjawiaja sie co 2 tyg na godzinke, przynosza okropne cisteczka i tyle ich widzimy. Jedyni przyjazni ludzie jakich mam to sa moi przyjaciele z Polski, z ktorymi utrzymuje staly kontakt, ale to nie jest to samo:-(. P. pracuje calymi dniami a ja sama jak palec, chodze na samotne spacery z moim mauluskiem!
WIOSNA przyszla i wlasciwie to nigdy nie odeszla, bo zimy to tu w tym roku nie bylo a teraz to juz poczatek lata- czekamy tylko az Adusia bedzie troszke wieksza i za jakis miesiac bedziemy co weekend jezdzic nad morze (mamy ok 80km)- juz sie nie moge doczekac!!!!!!!:happy:

m_ktosiu czy to zdjecie, ktore zalaczylas bylo teraz robione? Bo jesli tak to zupelnie na nim nie widac szalejacej fasoli!!!!!!!!:-)

Opowiedzcie jak to poznalyscie waszych facecikow i jak to doszlo do slubu? Ile lat sie znalyscie wczesniej i czy Wasze maluszki byly planowane, czy moze byla to WIELKA niespodzianka?;-)
Napisze moja historie, ale chyba juz jutro, bo teraz Ada domaga sie towarzystwa;-).
pozdrowionka i do napisania!
 
Oles - o!o!o! to wpadam na krupnik...bardzo bardzo chetnie. A tak powaznie, jezeli mieszkasz niedaleko szwajcarskiej granicy to jest realna szansa ze moze sie kiedys spotkamy. Bo my czesto w Ticino bywamy. A to juz prawie...bella Italia:) A TV nie mozesz sobe satelitarnej zainstalowac? Ja tez narzekam bo odbieram tylko w sieci TV Polonia...a to jest beznadziejny program (jak dla mnie).

A zdjatko m_ktosia powalajace!

Historie poznania sie dopisze jutro albo pojutrze.
 
ja tez bym zjadla polski krupniczek ale juz od 7 kwietnia bede trzy tygodnie w polsce to sie najem za wszystkie czasy, ze tylko waga do gory skoczy
 
reklama
To ja dopisze swoją listę rzeczy za którymi tęsknie:

ogórki kiszone
bigos mojej mamy
polskie wędliny, kiełbasy(krakowska sucha,aaaa!)
Gazeta Wyborcza
moja fryzjerka i kosmetyczka
empik
znajomi

Polską tv na szczeście mam i to sporo kanałaów, więc zapraszam ;-)

Jagusia, napisłam pw w sprawie spotkania;-)
 
Do góry