reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

pary Polsko-Zagraniczne

Tak pozatym moje kochanie oswiadczylo mi dzisiaj rano , że rozważa oferte przyjęcia stanowiska pracy ....w Australi !!!!!!.....
Bedziemy o tym dyskutowac dzisiaj wieczorem , gdy oboje wrocimy z pracy .
Byłam przygotowana , że to bedzie Francja , ewentualnie Luxemburg a w ostateczności Anglia ale Australia ?????
To przeciez drugi koniec swiata , troche sie boje , oczywiscie to jeszcze nic pewnego...tylko rozwazania ale mimo to
zobaczymy , a wy dziewczyny za granica jak zaaklimatyzowalyscie sie tam w swiecie , daleko od domu ?
 
reklama
moja droga powinnas sie cieszyc bo australia to cos przepieknego a jak twoj kochany bedziue mial tam jeswzcze prace to wogole czad
my narzie myslimy nad planem powrotu do afryki ale zobaczymy
kurcze fajnie ustralia mmmmmmmmmmmmmmmmmmm
marzenie ale kto wie moze i my tam wyladujemy bo jak narzie swita stoi przed nami otworem
daj koniecznie znac na czym stanelo
 
silunia pisze:
Tak pozatym moje kochanie oswiadczylo mi dzisiaj rano , że rozważa oferte przyjęcia stanowiska pracy ....w Australi !!!!!!.....
Bedziemy o tym dyskutowac dzisiaj wieczorem , gdy oboje wrocimy z pracy .
Byłam przygotowana , że to bedzie Francja , ewentualnie Luxemburg a w ostateczności Anglia ale Australia ?????
To przeciez drugi koniec swiata , troche sie boje , oczywiscie to jeszcze nic pewnego...tylko rozwazania ale mimo to
zobaczymy , a wy dziewczyny za granica jak zaaklimatyzowalyscie sie tam w swiecie , daleko od domu ?

Australia...milo! Z moja aklimatyzacja poszlo bardzo powoli. Harrego poznalam w Polsce, pracowal w Warszawie. Przyjechal na rok, a zostal na 3...ponoc to czesciowo moja zasluga. Bylismy juz ze soba prawie dwa lata i Harry zaczal napominac o powrocie do Norwegii. Ja nadal studiowalam, wiec nie usmiechal mi sie wyjazd z Polski. Ostatecznie studia skonczylam zaocznie, mieszkajac troche w Polsce, troche w Norwegii. Nie bylo to latwe. Trudno tez mi bylo zaczac tam zyc w ten sposob. Probowalam zaczac uczyc sie norweskiego, ale chodzac "w kratke" na kurs nie dalo sie. Ale...teraz juz mowie po norwesku, pracowalam (przed przyjsciem na swiad Fredka ;) oczywiscie)...wiec wszystko sie uklada. Ludzie nie sa tu tak otwarci jak w Polsce, ale sa zyczliwi. Zyje sie tu spokojniej i pewniej. Urlop maciezynski ma rok...wiec mamy dla siebie z Fredkiem duzo czasu! Jedyna rzecz negatywna...jest duzo Polakow pracujacych na czarno...rozni to sa ludzie widocznie...bo czesto o nich slysze niepochlebne opinie! Wiec jak sie ludzie dowiaduja, ze jestem Polka, to czesto widze zmiane w ich zachowaniu... itd....Na szczescie sa tacy, ktorzy zdaja sobie sprawe z tego, ze nie wszyscy Polacy remontuja, sprzataja itp....lepiej zakoncze ten temat.
Moze w Australi bedzie inaczej...
Chodzac na kurs norweskiego mialam kolege z Australii....marudzil, ze tam duzo robactwa! :o ...
 
:)
Stanolu odkad zwiazałam sie z Goranem wiedzialam i przyzwyczajałam sie do mysli ze kiedys wyjedziemy z Polski , owszem wczesniej podrozowalam i bylam w wielu zakatkach tego swiata i zawsze bylo cudownie , ale moje wypady nigdy nie trwaly dluzej niz miesiąc i wracalam do ...domu ...., zawsze bylam bardzo przywiazana do rodziny i do tego co tu mam , wiernych przyjaciol, prace , spelnienie , dom . odkad jestem z goranem musialam przewartościowac swoj system wartości , serducho tak kaze  ;)
teraz jestesmy my najwazniejsi i moze wkrotce, mamy nadzieje, nasze bebiko , goran jest na etapie zmiany pracy ( gdzies nie w Polsce) oczywiscie bez dwoch zdan pojade z nim gdziekolwiek to bedzie , mimo to troszke mnie to przeraza , boje sie ze nie bede umiala sie odnalezc w obcym kraju z obcymi ludzmi, bardzo daleko od domu i wszystkiego co bede musiala zostawic  :)

oczywiscie ze dam znac , napisze juto jak poszlo
a jak ty sobie radzilas na obczyznie , Afryka to spory kawał drogi  ;)
 
Silunia
nie pekaj, do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic. Najwazniejsze to podejsc do tematu spokojnie, bez ekscytacji. Ja przerabialam ten temat przed wyjazdem do Indii. Jasne, ze to totalnie inny swiat niz Polska pod kazdym wzgledem, ale w towarzystwie swej drugiej polowki nie bedziesz nawet analizowac tych roznic.
A to co zobaczysz i przezyjesz to pozostanie w Tobie na zawsze. Wspomnienia i doswiadczenia, ktorych tutaj nikt by Ci nie dal.
MalenaRon
uff, macierzynski, ktory ma rok! tez bym tak chciala. Strasznie Ci zazdroszcze.
Swoja droga wcale by mnie nie zdziwilo gdyby nasz cudowny rzad jeszcze obcial te 16 tygodni, chociaz obecna kadencja chyba jest bardziej prorodzinna.
Co do Polakow i opinii o nich na swiecie, niestety chyba wszedzie jest podobnie.
Stanola
mam ten sam bol, moj maz tez najchetniej wyjechalby z Polski. I nie ma to nic wspolnego z nadchodzaca zima. Jest w ciaglym szoku, ze nigdzie nie moze sie porozumiec po angielsku, wiec wiekszosc spraw musimy zalatwiac razem. O innych nie chce mi sie juz pisac bo to temat rzeka.
Ale zycze Ci, abyscie zostali tu jak najdluzej.
 
Stanola ten roczny urlop to super sprawa...i ze platny...slicznego masz bobasa...taki malutki. Ja juz zapomnialam jakie one sa male na poczatku...czy twoj maz jest z Indii. Chodzac tu na kurs poznalam wiele ludzi z Indii. Oni sa tacy przyjazni i tacy pogodni.
 
MalenaRon pisze:
Stanola ten roczny urlop to super sprawa...i ze platny...slicznego masz bobasa...taki malutki. Ja juz zapomnialam jakie one sa male na poczatku...czy twoj maz jest z Indii. Chodzac tu na kurs poznalam wiele ludzi z Indii. Oni sa tacy przyjazni i tacy pogodni.

Sorki...to mialo byc do Soniaa...tak to jest z nowymi... ;)
 
MalenaRon
dzieki, Kamilek jest rzeczywiscie slodki chociaz dzis dal nam ostro popalic. W nocy spal tylko 4 godziny z przerwami, nic mu nie bylo tylko chcial abysmy go zabawiali. W efekcie wygladalismy przez caly dzien jak zombie. Polozna, ktora przyszla w poludnie z wizyta to podejrzliwie nam sie przygladala jakby miala swoja wersje tej nocy ;D
A maz faktycznie jest z Indii.
Bardzo jestem ciekawa Twoich wrazen z porodu i calej sluzby zdrowia w Norwegii, napisz pare slow, plis.
Tymczasem buziaki z Lodzi, do jutra
S.
 
reklama
widzisz, ja w swojej pracy magisterskiej nie zajmowalam sie raczej nauka jezyka dziecka, bardziej doroslych migrantow z pierwszego pokolenia. To co wiem o dzieciach to raczej z obserwacji znajomych mieszanych par. Nauka kilku jezykow to abrew pozorom dla dzieci z mieszanych malzenstw rzecz niezwykle prosta i naturalna. Po prostu trzeba konsekwentnie mowic do dziecka w jezykach, ktorych chce sie zeby ono opanowalo. Najlepiej zeby rodzice sie podzielili. Umysl takich maluszkow jest jak gabka, wszystko chlonie. Czasem nie zawsze one chce mowic od razu w danym jezyku ale wierz mi, wszystko rozumieja. NP w zeszle wakacje poznalam pare Polsko-Turecka mieszkajaca we Francji. Matka mowila do dzieci zawsze po polsku ale mlodszy synek zawsze odpowiadal po francusku. Dopiero gdy zorientowal sie ze ze mna inaczej sie nie dogada jak po polsku nagle zaczal mowic- okazalo sie ze potrafil tylko dotad nie chcial!!!
 
Do góry