Madziula z całego serca zaciskam kciuki, żeby wynik był pozytywny
Dziewczyny byłam na wizycie w Parens w czwartek i moje obserwacje oraz sama wizyta dały mi trochę do myślenia
Od ok. 4 lat leczymy się tam z Mężem, moim lekarzem jest dr M. Na początku (jeszcze w Medikorze) byłam zadowolona, lekarz odpowiadał na każe nasze pytanie, natomiast na ostatniej wizycie, pobrał posiewy, nie zrobił nawet USG (a zapłaciłam normalnie za wizytę i myślę, że USG to podstawa
) zadałam mu kilka pytań, ale odesłał mnie z nimi do dziewczyn w recepcji, bo niestety on był zajęty odpisywaniem na wiadomości, które otrzymywał podczas wizyty (nie wyciszył nawet dzwonków). Nie wiem czy to było spowodowane tym, że wizytę miałam późnym popołudniem. Dziewczyny jakie są Wasze doświadczenia?? Trochę jestem przerażona tym, jak zostałam potraktowana, wizyta z pobraniem posiewów wszelakich trwała ok. 7 min.
Miałam pytania dotyczące samej procedury in vitro, ale więcej dowiedziałam się od dziewczyn w recepcji niż od samego lekarza.. Sama nie wiem co robić, w czwartek mam odebrać wyniki posiewów, do Rzeszowa mam stosunkowo blisko bo ok. 80 km, ale boję się, jeśli tak to ma wyglądać.. Mam jeszcze pytanie do Was, bo część z Was już to przeszła.. Jeśli wszystkie badania są OK, to procedura zaczyna się od następnego cyklu, wtedy przyjmuje się zastrzyki, leki itp.??? A jaki jest ich koszt, bo od lipca leki są refundowane czy tak?? Błagam Was podpowiedzcie coś, bo stresuję się niesamowice
. Trochę z Mężem przeszliśmy i dlatego obawiam się kolejnego niepowodzenia, zwłaszcza jeśli lekarz tak podchodzi do całej sprawy i leczenia:-(