reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

parens rzeszów

Anula86 śledzę nasze forum i wiem że wybierasz się do Białegostoku do dr Mrugacza :) dzwoniłam do Bocian w ubiegłym tygodniu i porozmawiałam z Panią która zajmuje się refundowanym programem IVF. W moim przypadku najlepszym rozwiązaniem jest o razu zmiana kliniki i jak już będę na liście u nich to wtedy maja do mnie zadzwonić. wcześniej podałam im swój Pesel, imię i nazwisko. W nast.tyg.mam dzwonić jak im przesłać dokumentację. Myślę, że po koniec lutego będę mieć odpowiedź z Bociana czy pojawiłam się u nich w bazie.
Dużo z moim m rozmawiałam na temat zmiany kliniki i zdecydowaliśmy, że jak wydać kasę to już na coś co może być skuteczne. Juz kiedyś Wam pisałam że mój m nie wierzy ww powodzenie in vitro w Parensie bo twierdzi, że ostatnim razem to tylko na kasę polecieli. A ja juz nie mam siły chodzić do dr T i słuchać jego żartów bo w obecnej sytuacji to mi do śmiechu nie jest.
 
reklama
mandarynka85 witam na forum :) ja już mam za sobą 5 lat starań o maleństwo, kilka wizyt w szpitalu w tym 2x laparotomię, nieudane in vitro w Parens. 35 lat na karku, niskie AMH (0,8), armia mojego m średniej jakości - do tej pory Parens z moim przypadkiem sobie nie poradził. Moje zaufanie do kliniki zmalało, więc czas na zmianę, a jeśli zmieniać to na klinikę która ma specjalistów w zakresie leczenia niepłodności.
 
mandarynak jeśli chodzi o inseminacje to nie masz się czego bać, ja już to przechodziłam i nie jest to takie straszne jak brzmi, ja w dniu zabiegu(insem) brałam wolne gdyż na ogół mąż na 8:00 oddawał chłopaków a najpóźniej o 9:30 transfer, więc nie było sensu wracać do pracy, bo czasami sam transfer przesuwał się to zależy ile pacjentek jest, ja brałam zastrzyki (2) w 4 i 6 dc, później wizyta między 8 a 12 dc kontrola jak rosną pęcherzyki i zazwyczaj dr kazał o określonej godz zastrzyk na pęknięcie (ovitrelle) i po 36-38 godz od zastrzyku transfer, sam transfer nie boli wogle, ale najgorsze to jest napełnić pęcherz i z pełnym pęcherzem iść na transfer, jest do przeżycia więc nie ma co się bać :-)wiem że łatwo się mówi jak już ktoś jest po, ale jestem pewna że po wszystkim ty też tak powiesz :tak:a na następny dzień normalnie do pracy szłam, Panie które siedzą w rejestracji dadzą ci wytyczne co robić a czego nie po transferze, nas koszt insem wynosił 950 zł więc troche kasy jest,
 
wiem głupio zabrzmiało to pytanie ale ciekawa jestem czy to faktycznie tak jest ze tam sa lepsi specjalisci, pamietam ze pytałam poprzedniego gina i on stwierdził ze nasz rzeszowski tez sobie dobrze radzi i ze nie ma sensu az do bociana Z drugiej strony zas moj kolega od razu tam uderzył (jego bratowa jest ginekologiem) to chyba wiedza co robia Ja mam straszny metlik w głowie Dla mnie to wszystko jest bardzo skomplikowane A powiedzcie w dzien inseminacji mozna bez problemu isc do pracy? czy czuje sie jakis dyskomfort?
 
Ostatnia edycja:
Witaj mandarynka. Ja miałam 2 wizyty w cyklu z inseminacją, stymulowana byłam lekiem o nazwie aromek, potem ovitrelle. Mnie całość wynosiła około 800zl jak dobrze pamiętam.
 
Ja zbieram wszystkie paragony Tak dla siebie żeby wiedziec ile wydalismy Mój sie wscieka na ta kase że tak drą :( smutne to jest ze nie ma na takie sprawy dofinansowan (nie mówie o in vitro) a chcą żeby sie rozmnażać Zastanawia mnie tez fakt ile razy trzeba zrobić inseminacje zeby zakwalifikował do rzadowego in vitro? jest jakas regula? Z tego co widze jedna ma 6 inna dziewczyna 3? Od czego to zależy? Przepraszam ze Was tak zadreczam pytaniami jak wkurzam napiszcie :*
 
mandaryna ja jadę tylko na wizyte do Bociana na razie z Parens nie rezygnuje, zobaczę co powiedzą tam, mandaryna ja też zbierałam paragony i stąd wiem ile mnie miesięcznie wynosiły insem, ja brałam zastrzyki Gonal F, dość drogie są a Joasik aromkiem (tabletkami) była stymulowana więc zależy od dr co zaleci, jeśli chodzi o dofinansowanie to musisz się rok leczyć, spokojnie nie denerwujesz nas, każda to przechodzi i na początku tak jak piszesz zielony człowiek z tego wszystkiego jest, trzymaj się
nika a dlaczego twój m myśli że ostatnim razem polecieli na kasę ? wiedział że nie uda się, przepraszam że tak z grubej rury piszę :zawstydzona/y:
 
Ostatnia edycja:
joasik liczysz w tym wizyty? ja juz wydałam 837 :szok: z badaniami Męża i lekiem na bakterie która mi wykryto(50zł) a jeszcze nie miałam inseminacji O matkoo
 
reklama
anula ale niekoniecznie w parensie? skoro ja juz mam historie badania owu brania tego clo to chyba wchodzi w ten rok? Jak nie to zaraz zwariuje :no: i błagam nie mandaryna :) jadłam mandarynki czytajac Wasze wpisy :) to tak tylko nadmieniam gdyby mnie ktos chcial kojarzyc z mandaryna wisniewskiego :)
 
Ostatnia edycja:
Do góry