reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

parens rzeszów

inseminacja+nasienie to koszt 550 zł+wizyty+leki= 950 zł u mnie tak wychodziło, mandaryna nie koniecznie w Parens ogólnie tylko żeby było to udokumentowane, przepraszam mandarynka
 
Ostatnia edycja:
reklama
a czy jest jakis próg ilości IUI zanim zakwalifikuja do in vitro? moge np po 1 nieudanej próbie startowac? Ale pisze niestylistycznie musze sie ciagle poprawiac :)
 
mandarynka tego akurat nie wiem, ale coś o uszy obiło mi się że po 3 nieudanych IUI, ale to może jeszcze inne dziewczyny napiszą i moją wypowiedzią nie sugeruj się,
 
Anula przy in vitro my mieliśmy nadzieję że się uda. Wcześniej robiliśmy badania i oczywiście było też USG. Lekarz wtedy stwierdził, że są mięśniaki i cysta na jajniku ale to nie przeszkadza w stymulacji i podejściu do in vitro. Nie miałam zleconego wtedy AMH -chociaż pytałam lekarza czy potrzebne-odpowiedział że nie jest potrzebne. Miałam długi protokół i stymulacja nie szła najlepiej, później lekarz stwierdził że to pewnie przez ta cystę na jajniku. Pobrano mi zz tego co pamiętam 6 komórek, z tego wyhodowano tylko 1 zarodek a drugi, marny dołaczyli w transferze do "towarzystwa". Później po 2 miesiącach od stymulacji wylądowałam w szpitalu na usunięcie cysty. I tu pytanie czy nie można bylo tego zrobić przed IVF - wtedy nie blokowałaby jajnika.okazało się później jeszcze ze moje mięśniaki szybko podrosły ze względu na podawane hormony. w sumie to namnożyło sie ich sporo ok. 10. Masakra. i po poł roku kolejna wizyta w szpitalu na histeroskopię bo mięśniak podśluzowy ( a przy podśluzowym nie ma szans a zagnieżdżenie się zarodka). i za kolejne kilka miechów znów szpital bo te mięśniaki co zostały to już tak urosły że trzeba było je usunąć - więc laparotomia. i przy okazji dowiedziałam się że moje jajowody są niedrożne ze względów na przebyte stany zapalne. A jak mówiłam lekarzowi że brzuch moli jak diabli i tabletki przeciwbólowe nie pomagają to skwintowal że taka już moja uroda i to przez te mięśniaki taki ból. Taka to moja historia.
I w ciągu jednego roku kalendarzowego kolejny (trzeci) pobyt w szpitalu aby przepchać jajowody -oczywiście bez sukcesu. ale przynajmniej pousuwali mi zrosty, bo ponoć miałam po tej ostatniej operacji pozrastane jajniki z macicą i otrzewna- jednym słowem wszystko z wszystkim.
I powiem Wam że mam serdecznie dość Parensa i ich metod podchodzenia do in vitro
 
Ja pierdziele brak słów... :shocked2:Strasznie Ci współczuje Najgorsze jest to że czas leci jak oszalały, miesiąc za miesiącem, cykl za cyklem, rok za rokiem Podziwiam Wasza siłe Ja jestem na początku drogi a już mi jej czasem brakuje :-( A jeszcze jak człowiek czyta takie rzeczy to serce pęka
 
Sisi przykro mi, nie będę się rozpisywała - wiem co czujesz, tak mnie serce boli tym bardziej, że mój poniedziałek tuż tuż. Na początku miałam nadzieję, bo kiepsko się czułam a teraz coraz lepiej niestety. Laparoskopię miałaś, bo nie pamiętam?

Mandarynka ja liczę 2 wizyty (70+50) inseminacja z USG 550zł i tabletki - one tanie były w porównaniu z innymi specyfikami (tym bardziej szok przeżyłam jak przed invitro pani w aptece powiedziała 1600zł ;) wtedy nie czytałam żadnego forum i nie zdawałam sobie sprawy że jednorazowo tyle wydam). Może nie było potrzeby nic innego dawać bo ja nawet po 1/2 clo miałam 2 pęcherzyki.
Nie policzyłam posiewów - bo chyba tylko to robiłam, z męża badaniami przyszliśmy. Nie miałam potrzeby niczego podleczyć.
Ja pojawiłam się w parensie w marcu/kwietniu 2013r. (w styczniu byłam u drM w profamili - i tam mi powiedział żebym z posiewami przyszła)
Miałam 3 inseminacje po 2-giej laparoskopię przy czym wcześniej leczyłam się( ie wiadomo na co??) i HSG miałam zrobione.
Roczna kartoteka się liczy, nie ważne gdzie - przy czym mnie przynajmniej najpierw dr pytał ile razy byłam stymulowana wcześniej (a mój poprzedni dr mówił, że będą chcieli przed inv przynajmniej 6 razy). Przy czym wyraźnie zaznaczam, że tak było w moim przypadku - a ja ani mój mąż nie mamy żadnego zidentyfikowanego problemu.
Ja wolę nie wliczać badań które robię z innej wypłaty - wtedy lżej się czuję:):)
 
Ostatnia edycja:
właśnie wertuję moje badania i znalazłam zapisek - to chyba przed 1 inseminacją koszt: 1625 (wszystkie badania, wizyty i tabletki). Kolejne były w takie kwocie jak pisałam.
 
reklama
hej dziewczynki :)
Sisi przykro mi i w sumie to nawet nie wiem co mogę więcej napisać :/

Witaj mandarynko tak sobie właśnie podliczyłam koszty naszych działań i w sumie jeszcze do niczego nie podeszliśmy tylko same badania i wizyty i już wyszi 1245 z leczeniem bakterii i się okazało, że do lipca jesteśmy w doooopie. Ile wydaliśmy w Medicomie to w sumie nie pamiętam ale z lekami i wizytami pewnie wyszło ze 2500 jak nie więcej.I tak naprawdę to żadnego działania jeszcze nie miałam oprócz jednej stymulacji pregnylem a już ze 4tys wydaliśmy :/ Ja też się wybieram do Bociana jak dobrze pójdzie z anulą :D naraze na rozmowę konsultacyjną ale jeszcze nie rezygnujemy z parensa.
Z tego liczenia głowa boli jade na zakupy :-) póki kasy jeszcze mam na jakieś szmatki ;-)
 
Do góry