Ja w tv nieraz słyszałam wypowiedzi lekarzy, że zdrowsze dla dziecka jest po prostu stopniowe zmniejszanie lości fajek niż rzucenie od razu.
Jeśl chdzi o palenie, to nie ma co tak opieprzać tych, co palą mało i chcą dla dzidziusia rzucić, bo one wiedzą, że tak będzie lepiej i chęci mają. Gorzej z takimi przypadkami, jak żona mojego kuzyna. Paliła całą ciążę, nawet po porodzie jeszcze do szpitala jej papierosy musieli przynieść, pali przy dziecku.
A właściwie kopci jak smok, bo odpala jednego od drugiego praktycznie:-(
Sama palę mało, 5-7 dziennie. Zaznaczam od razu, że jeszcze nie wiem, czy w ciąży jestem, żeby na moją głowę też się nie posypały komenty, że dziecko truję - na razie czekam na @ czy się pojawi, oprócz bóli jajników i bólu brzucha jak przy PMS doszedł nowy objaw dający nadzieję na fasolkę :-)- nie czuję potrzeby palenia, a jeśli już zapalę to mi się od razu nudności pojawiają...