A.Patrycja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2022
- Postów
- 519
nie każdemu to potrzebne, ja przepracowałam to samaja nie skieruję, ale zachęcę - warto
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
nie każdemu to potrzebne, ja przepracowałam to samaja nie skieruję, ale zachęcę - warto
Ja jestem po terapii DDA i też mogę polecić. Wielu rzeczy bym sama nie wymyśliła i sama sobie nie uświadomiła.
Ciekawe, że nie ma terapii dla dorosłych dzieci palaczy... Może dlatego, że palący nie czyni takiego spustoszenia w swojej rodzinie jak alkoholik?
Ja też tak uważam, że przepracowałam. Sama mam rodzinę i niewyobrazam sobie żebym mogła dziecku taka krzywdę zrobić. Ale może powinnam się zastanowić, bo jeśli bym miała taka sytuację że mąż miałby nagle problem z alkoholem to ja bym nie pomogła. Uciekłabym. A może to jest złe? Nie wiem.nie każdemu to potrzebne, ja przepracowałam to sama
Ta... I że nie musiały się wstydzić, że ojciec kopci z kumplami faje na ławce w parku przy matkach z dziećmi.Najważniejsze, że dzieci alkoholików powinny być wdzięczne, ze nie umarły na raka płuc przez palenie rodziców. A mogły
Cała reszta nic nie warta
Powinniśmy mieć pretensje do innych ludzi, że ktoś umiera na raka płuc, bo palą. Taka wypowiedz tu zabrzmiała.Najważniejsze, że dzieci alkoholików powinny być wdzięczne, ze nie umarły na raka płuc przez palenie rodziców. A mogły
Cała reszta nic nie warta
Powinniśmy mieć pretensje do innych ludzi, że ktoś umiera na raka płuc, bo palą. Taka wypowiedz tu zabrzmiała.
Dokładnie. Przez to jakie miałam dzieciństwo, wiem czego nie pozwolę zrobić swoim dzieciomJa też tak uważam, że przepracowałam. Sama mam rodzinę i niewyobrazam sobie żebym mogła dziecku taka krzywdę zrobić. Ale może powinnam się zastanowić, bo jeśli bym miała taka sytuację że mąż miałby nagle problem z alkoholem to ja bym nie pomogła. Uciekłabym. A może to jest złe? Nie wiem.