reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Palenie papierosów do 5 tygodnia, proszę o pomoc

Próbuję mu pomagać w tym by nauczył się racjonalnie myśleć.Zawsze myślałam,że to ja jestem zamknięta w sobie.Jeszcze nie widziałam chłopaka tak poblokowanego przez własny umysł i nieświadomego swojej świadomości.Ale to wyszło w praniu i co mam to teraz zostawić z jego problemem, który on wypiera? Kocham go,a przynajmniej tę jego normalną dobrą część.Musze się też nauczyć mieć takie rzeczy w dupie bo ja ZA BARDZO wszystko przeżywam.
Zastanawia mnie jak chcesz pomoc facetowi z naprawdę bardzo poważna choroba jaka jest dwubiegunowka jeżeli sama sobie nie radzisz ? W pierwszej kolejności powinnas zająć się sobą i dzieckiem, a facet powinien być pod opieka specjalisty. Jeżeli sama miałaś trudne dzieciństwo, to nie funduj tego samego swojemu dziecku. Jeżeli on nie widzi problemu, to i tak Twoje starania idą na marne, bo pierwszym krokiem jest to, żeby on zrozumiał ze potrzebuje pomocy. Mój mąż miał bardzo trudne dzieciństwo, do tej pory odczuwa tego skutki i tez miał ‚przypal’ i właśnie dlatego robi wszystko, żeby nasza córka miała inne zycie. Pierwsza lepsza osoba, nawet partnerka, nie ogarnie człowieka z taka choroba. A Ty nie narażaj swojego dziecka na niebezpieczeństwo albo traumę z dzieciństwa ciągłych ucieczek braku poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Jak on nie chce pomocy, to za przeproszeniem choćby skaly sraly, nie da sobie pomoc. Nie zobaczy tej pomocy, ani nie doceni. To jest bardzo podstępna choroba, to nie jest zabawa. A Ty nikomu nie jesteś nic winna, nie masz obowiązku go niańczyć. Poszukaj pomocy.
A dla picia, palenia w ciąży wybacz, ale nie ma żadnego wytłumaczenia. Nawet przypały w dzieciństwie. Dzieciństwo niczego nie przesądza.
 
reklama
Nigdy nie zrozumiem kobiet dla których ważniejszy jest jakiś facet niż własne dziecko 🤷‍♀️
ja też nie. Nawet suka umrze z głodu, ale szczeniakom odda swoje jedzenie. Jeśli dla kogoś ważniejszy jest penis, że się tak obrazowo wyrażę, to pozostaje tylko współczuć maleństwu. Taka matka da swoje dziecko bić i molestować, ale nie odejdzie. Szkoda słów
 
Za bardzo go kocham.Ale to on się powinien leczyć nie ja.Na dwubiegunówke
I dlatego narażasz swoje dziecko? Wiesz, że to, że "fizycznie" wszystko ok (chociaż tak naprawdę to okaże się dopiero po porodzie) Twoje dziecko może mieć szereg innych problemów? Np. z koncentracją, nauką. Zwiększone ryzyko autyzmu?

Nigdy nie zrozumiem kobiet, dla których dorosły chłop jest ważniejszy niż maleńkie, bezbronne dziecko 🤦🏻‍♀️
 
Ja też paliłam do 4 czy 5 tc.później też mi się zdążyło kilka razy zapalić i wypić trochę wina czy piwa.mam bardzo stresującą ciążę.mój partner jest niestabilny emocjonalnie A ja wszystko bardzo przeżywam.często są rozruby A ja uciekam z płaczem do matki albo sam każe mi iść.takie 2 oblicza Ale bardzo go kocham...mam rozwalone nerwy...na prenatalnych wszystko ok na genetycznych też.teraz czekam na połówkowe.wiem że mnie zjedziecie, ale sama też po sobie przez to jeżdżę.Nie radzę sobie z emocjami.Ciężko mi przy każdej kłótni słuchać że to nie jego dziecko,co jest kompletną bzdurą,którą mówi tylko po to żeby mnie zranić.Też się boję o niunie.ale lekarz mi nawet nic na uspokojenie nie chce przepisać.melisa w syropie pfff.Masakra.jak przestałaś to się nie martw.jak na usg wszystko ok to będzie dobrze:)
Kobieto Ty potrzebujesz pomocy. Rozumiem różne trudne sytuacje życiowe i niestety nie zawsze jesteśmy w stanie zachować się wzorowo.
Twoje picie i palenie wynika z nieświadomości. To, ze na usg jest wszystko ok to nie znaczy, ze ośrodkowy układ nerwowy będzie działał poprawnie. Na szczęście mózg jest plastyczny i neurony przekierowanie są na inne szlaki gdy jakaś ścieżka zostaje zniszczona. „wygląd” dziecka na usg nie przekłada się na rozwój neurologiczny np. Funkcje poznawcze itp.
Nie oceniam Cię, ani twojego partnera.
Napisz na priv postaram Ci się pomóc, jeżeli chcesz. Nie ma czego się wstydzić, ważne ze jasno komunikujesz trudności i jesteś ich świadoma. Nie jesteś pierwszą kobietą czy ostatnią w kryzysie. Są metody, które w chwili kryzysu pomogłyby Ci się uspokoić i wyciszyć, zanim stanie się tragedia.
 
I dlatego narażasz swoje dziecko? Wiesz, że to, że "fizycznie" wszystko ok (chociaż tak naprawdę to okaże się dopiero po porodzie) Twoje dziecko może mieć szereg innych problemów? Np. z koncentracją, nauką. Zwiększone ryzyko autyzmu?

Nigdy nie zrozumiem kobiet, dla których dorosły chłop jest ważniejszy niż maleńkie, bezbronne dziecko 🤦🏻‍♀️
Moja znajoma cały życie dostawała baty, że źle się uczy, raz nie zdała i w ogóle czemu nie jest taka jak młodsza siostra. Tylko matka w pierwszej ciąży paliła, a w kolejnej nie. I nikt mi nie powie, że.moja znajoma dzięki tym kilku fajkom nie ma problemu z koncentracją i zapamiętywaniem. Szkoda, że mamusia nie widzi, że to jest jej wina i tylko jej się dostawało za błędy własnej matki.
 
Ja też paliłam do 4 czy 5 tc.później też mi się zdążyło kilka razy zapalić i wypić trochę wina czy piwa.mam bardzo stresującą ciążę.mój partner jest niestabilny emocjonalnie A ja wszystko bardzo przeżywam.często są rozruby A ja uciekam z płaczem do matki albo sam każe mi iść.takie 2 oblicza Ale bardzo go kocham...mam rozwalone nerwy...na prenatalnych wszystko ok na genetycznych też.teraz czekam na połówkowe.wiem że mnie zjedziecie, ale sama też po sobie przez to jeżdżę.Nie radzę sobie z emocjami.Ciężko mi przy każdej kłótni słuchać że to nie jego dziecko,co jest kompletną bzdurą,którą mówi tylko po to żeby mnie zranić.Też się boję o niunie.ale lekarz mi nawet nic na uspokojenie nie chce przepisać.melisa w syropie pfff.Masakra.jak przestałaś to się nie martw.jak na usg wszystko ok to będzie dobrze:)
Powinnaś udać się do psychoterapeuty, isc do kogoś po pomoc ,pomysl o dziecku, a nie o niezdrowej miłości, jakie to dziecko będzie miało życie widząc jak to napisałaś" rozruby " musisz poszukać pomocy
 
Moja znajoma cały życie dostawała baty, że źle się uczy, raz nie zdała i w ogóle czemu nie jest taka jak młodsza siostra. Tylko matka w pierwszej ciąży paliła, a w kolejnej nie. I nikt mi nie powie, że.moja znajoma dzięki tym kilku fajkom nie ma problemu z koncentracją i zapamiętywaniem. Szkoda, że mamusia nie widzi, że to jest jej wina i tylko jej się dostawało za błędy własnej matki.
Bo ludziom to się wydaje, że jak nie ma "fizycznego" kalectwa to jest ok. Dziecko dostaje 10 pkt przy porodzie i super papieroski nie zaszkodziły. Szkoda tylko, że nie pomyślą o wpływie szkodliwych substancji na układ nerwowy i że czasami problemy związane z dysfunkcjami tego układu mogą być poważniejsze niż te "fizyczne".

A już całkowicie nie rozumiem jak można mieć "przypały" od dziecka i to samo fundować swojemu. Jak teraz są ciągle rozruby, które trzeba odreagować fajeczką i alkoholem to przecież po porodzie będzie to samo. Albo o gorzej.

Serio no nie umiem tego pojąć.
 
reklama
Bo ludziom to się wydaje, że jak nie ma "fizycznego" kalectwa to jest ok. Dziecko dostaje 10 pkt przy porodzie i super papieroski nie zaszkodziły. Szkoda tylko, że nie pomyślą o wpływie szkodliwych substancji na układ nerwowy i że czasami problemy związane z dysfunkcjami tego układu mogą być poważniejsze niż te "fizyczne".

A już całkowicie nie rozumiem jak można mieć "przypały" od dziecka i to samo fundować swojemu. Jak teraz są ciągle rozruby, które trzeba odreagować fajeczką i alkoholem to przecież po porodzie będzie to samo. Albo o gorzej.

Serio no nie umiem tego pojąć.
Zgadzam się z tobą w wielu kwestiach, ale życie nie jest czarno - białe.
I łatwo ludzi oceniać, niż próbować pomóc. Krytyka nie zmobilizuje do działania. Łatwo jest dać po głowie, trudniej zrozumieć i próbować pomóc.
Jesteśmy wykształceni, doświadczeni ( a przynajmniej nam się tak wydaje), mamy piękne rodziny i grzeczne i czyste dzieci.
Ale nadal twierdzimy, ze alkoholik pije bo chce. Że kobieta zostaje z agresywnym mężczyzną bo chce. Że dzieci zaopiekowane to te nakarmione i ubrane. Mówimy osobie z depresją nie smuć się, albo śmiejemy się określając kogoś mówiąc „ jesteś border”, „jesteś narcyz” Tyle wiemy o życiu… co 20-30 lat temu nasi rodzice.
 
Do góry