reklama
Rudson
Mamy październikowe 2007
Padiqq ja tez mam 2 - jedna wieksza dla rodzicow i mala dla maluszka:-)...ta mala zostawie w samochodzie co by nie "straszyc" ze tyle dobytku na porodowke niose ...a maz ja z parkingu po porodzie przyniesie:-)
...wczoraj smialam sie do rozpuku jak meza zapytalam co powie jak bedzie chcial wejsc na oddzial porodowy ( jest zamykany i otwierany tylko na domofon - wiec trzeba sie tlumaczyc do kogo i dlaczego)...no i takie scenariusze wymyslal ze boki zrywalam...a jeszcze staral sie mowic jak najbardziej komiczna i typowo "cudzoziemska" angielszczyzna
...wczoraj smialam sie do rozpuku jak meza zapytalam co powie jak bedzie chcial wejsc na oddzial porodowy ( jest zamykany i otwierany tylko na domofon - wiec trzeba sie tlumaczyc do kogo i dlaczego)...no i takie scenariusze wymyslal ze boki zrywalam...a jeszcze staral sie mowic jak najbardziej komiczna i typowo "cudzoziemska" angielszczyzna
Kaczusia
Melciowa mama :)
Ja taka wielka walizke to biore jak jade na miesiac albo na dluzej a tu ma byc tylko kilka dni . Sprawdzalam jednakze kilkakrotnie i mam wszystko tylko to co na liscie, dodatkowo tylko wode wiec ja nie wiem, moze to norma albo ja mam wszystko gigantyczne
kilka rad od"świeżutkiej pierworódki"
1.Rudson Ptasiorek to chyba Wy pisałyście ,że już macie prztygotowane kosmetyki do szpitala "nówki sztuki"- mniejsze ilości ???
To bardzo dobry pomysł .Ja pakowanie kosmetyków zostawiłam na koniec (fakt lista leżała na spakowanej torbie)ale i tak przez te emocje nie udało się wszystkiego spakować ,o kilku istotnych rzeczach zapomniałam -mąż dowiózł póżniej .
2.Wkłady poporodowe ,duże ręczniki .....na wypadek gdyby tak jak mnie zaskoczył was wodospad wód płodowych .....(przydadzą się w domu i samochodzie jakby co ;-))
3.suszarka .....rewelacja w szpitalu i w domu do szuszenia ran chłodnym powietrzem
4.majtki siateczkowe jednorazówki (miałam zapewnione w szpitalu )ale w domu też korzystam .Te z flizelinki (chyba tak to się nazywa )są okropne podarły się już przy samym zakładaniu ,a poza tym te z siateczki są bardziej przewiewne .....i dopasowane do ciała ....takie spodenki .
5.koszule do karmienia (ja miałam zapewnione szpitalne )całe szczęście bo zmieniałam jak rękawiczki .....
6.wkładki laktacyjne ( u mnie chico)rewelacja ! Kiedy laktacja ruszy pełną parą są niezastąpione
jak jeszcze sobie o czymś przypomnę to dopiszę ;-)
;
1.Rudson Ptasiorek to chyba Wy pisałyście ,że już macie prztygotowane kosmetyki do szpitala "nówki sztuki"- mniejsze ilości ???
To bardzo dobry pomysł .Ja pakowanie kosmetyków zostawiłam na koniec (fakt lista leżała na spakowanej torbie)ale i tak przez te emocje nie udało się wszystkiego spakować ,o kilku istotnych rzeczach zapomniałam -mąż dowiózł póżniej .
2.Wkłady poporodowe ,duże ręczniki .....na wypadek gdyby tak jak mnie zaskoczył was wodospad wód płodowych .....(przydadzą się w domu i samochodzie jakby co ;-))
3.suszarka .....rewelacja w szpitalu i w domu do szuszenia ran chłodnym powietrzem
4.majtki siateczkowe jednorazówki (miałam zapewnione w szpitalu )ale w domu też korzystam .Te z flizelinki (chyba tak to się nazywa )są okropne podarły się już przy samym zakładaniu ,a poza tym te z siateczki są bardziej przewiewne .....i dopasowane do ciała ....takie spodenki .
5.koszule do karmienia (ja miałam zapewnione szpitalne )całe szczęście bo zmieniałam jak rękawiczki .....
6.wkładki laktacyjne ( u mnie chico)rewelacja ! Kiedy laktacja ruszy pełną parą są niezastąpione
jak jeszcze sobie o czymś przypomnę to dopiszę ;-)
;
Hmm... czytam i czytam i dochodzę do wniosku, że powinnam chyba się pospieszyć. Ubranka dla dzidzi jeszcze z metkami w szafie. Chyba sie wezmę za pranie .
Synkowi się nie spieszyło na świat. Urodził się dopiero za drugim podejściem (kroplówka) i po trzecim terminie heheee...może dlatego wydaje mi sie, że mam czas. Niby to 37 tydzień ale gdzie tam październik ;-). Łóżeczko jeszcze w piwnicy, pościel w sklepie . Oj chyba najbliższe dni spędzę na praniu, prasowaniu i pakowaniu bo jakby co to mój mąż nawet prania nie nastawi :-).
Synkowi się nie spieszyło na świat. Urodził się dopiero za drugim podejściem (kroplówka) i po trzecim terminie heheee...może dlatego wydaje mi sie, że mam czas. Niby to 37 tydzień ale gdzie tam październik ;-). Łóżeczko jeszcze w piwnicy, pościel w sklepie . Oj chyba najbliższe dni spędzę na praniu, prasowaniu i pakowaniu bo jakby co to mój mąż nawet prania nie nastawi :-).
reklama
spoko
ja pamiętam jak wróciłam z Bartkiem ze szpitala to pierwsze co musiałam zrobic to porządki
w domu było totalne pobojowisko
a z Kacprem jak wróciłam to był remont łazienki w trakcie
i NADAL jest nie skończona
i cos czuje że jak wrócę z KUBUSIEM to bede miała powtórke z rozrywki
ja pamiętam jak wróciłam z Bartkiem ze szpitala to pierwsze co musiałam zrobic to porządki
w domu było totalne pobojowisko
a z Kacprem jak wróciłam to był remont łazienki w trakcie
i NADAL jest nie skończona
i cos czuje że jak wrócę z KUBUSIEM to bede miała powtórke z rozrywki
Podobne tematy
A
- Odpowiedzi
- 183
- Wyświetleń
- 26 tys
- Odpowiedzi
- 24
- Wyświetleń
- 20 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 170 tys
Podziel się: