reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pakowanie torby do szpitala ;)))

reklama
U mnie podobno też mają wiele swoich rzeczy, ale nie wiem dokładnie co. No i problem jeszcze taki, że wszystkie rzeczy mam na rozmiar 62, bo lekarze mówili, że mały będzie taki duży, a teraz jego waga się ustabilizowała, chyba dlatego, że i cukier się wyrównał, no i nie wiem czy rzeczy nie będą za duże. Ach już sama nie wiem co z sobą brac, a co nie. Niby w razie czego mąż mi dowiezie, ale już sama nie wiem czy wszystko kupiłam. No i nie wiem jak się dziecko ubiera, czy można zamiast body i rajstopek pod ubranka zakładac pajacyk, bo wydaje mi się to wygodniejsze. Mam wrażenie, że rajstopki mogą małego cisnąc w pasie.
 
DI4 są szpitale, gdzie niestety jak dajesz swoje ubranka to Ci ich później nie oddają... dlatego ja nie próbuje...

MAUSI ja ubieram małego w body, na to pajacyk i na to kombinezonik jesienny, bo z rożku ciezko bedzie mu siedziec w foteliku... i też mam wszystko na 62 - jekby dzidzia była mniejsza to i tak dodamy pampersa, podegnie sie rekawki i bedzie git!
 
Ja kobitki spakowalam body z dlugim rekawkiem, body cieplejsze (welurowe) kaftanik na dlugi i krotki rekawek i body z krotkim:-)...do tego dopakowalam 3 czapeczki i jedna cieplejsza, kocyk polarkowy, kocyk cieply nie polarkowy i 3 pieluszki flanelowe...no i na wszelki wypadek w samochodzie bede trzymac kombinezonek:-)

...a co do ciuszkow szpitalnych to ja im ufam i wiem ze to wszystko jest prane w najwyzszych temp i dezynfekowane wiec raczej swoich w szpitalu nie bede brala pod uwage:-)...zreszta jezeli porod jest bez komplikacji to i tak wypuszczaja po 24 godz wiec nie nasiedzimy sie tam :-D

Di4n4 karuzeliki nie trzeba raczej prac bo i tak dzidzia nie ma z nia bezposredniego kontaktu...a wklad do poscielki tez wypralam bo mi fabryczny zapach nie podchodzil ...a ze mam suszarke to jak wrzucilam na delikatny cykl suszenia to mi bardzo ladnie "rozstrzepalo" kolderkeni poduszeczke:-)...ale wydaje mi sie ze jak wypierzesz na delikatnym cyklu i potem od czasu do czasu "potrzasniesz" zanim wyschnie to bedzie dobrze
 
...a co do ciuszkow szpitalnych to ja im ufam i wiem ze to wszystko jest prane w najwyzszych temp i dezynfekowane wiec raczej swoich w szpitalu nie bede brala pod uwage:-)...zreszta jezeli porod jest bez komplikacji to i tak wypuszczaja po 24 godz wiec nie nasiedzimy sie tam :-D

W szpitalu, w którym będę rodzić mają sterylne (zapakowane) pakiety ubranek dla dzieci, więc nie ma mowy o jakimkolwiek praniu. Myślę, że to będzie dla małej bezpieczne. A ja też do porodu chyba skorzystam z ich koszuli, a potem przebiorę się we własną i będę czyściutką i pachnącą mamusią ;-)
 
A w szpitalu gdzie ja rodze trzeba miec 3 komplety dla dziecka a dla siebie koszule, nic nie zapewniaja. Stwierdzilam ze do porodu to wezme taka stara juz zuzyta koszule. skoro moze sie pobrudzic to szkoda nowej...
 
W moim szpitalu trzeba mieć tylko ubranka na wyjście, żadnych swoich i żadnych kosmetyków, żadnych pieluch. Chyba że braknie to powiedzą żeby przywieść
 
Diana zdarza się że matka wcale nie jest przy każdej kąpieli, nie każda zmiana też może wiedzieć czyje to są ciuszki więc pakują jak leci. Dla nich to normalka. Mojej matce tak ubyło kilku ubranek. Zresztą nie wątpie w ich sterylność (praktykowałam troche w szpitalach więc wiem jak się to odbywa mniej więcej), zmieniają pościel po każdym pacjencie więc jeśli chodzi o dzieci to jak inaczej
 
ja podobnie jak majako i dla dzidzi i dla siebie na czas porodu przewiduje ubranka szpitalne - dla siebie ich koszule (chyba nawet nie mam wyboru tu w USA :confused:)...ale po porodzie przebieram sie w normalne spodnie od pijamy i koszulke na ramiaczkach z odpinanymi ramiaczkami:-)...tutaj tak wolno -nie trzeba miec koniecznie koszuli nocnej:-) i dla mnie to lepiej bo ja zadnej nie mam i nie chcialam kupowac bo i tak bym nie korzystala z niej:-)
 
reklama
Rudson w 100% popieram!
Wiem z doświadczenia, ze i tak kończy się na szpitalnych, jak miałam w 2 dobie nawał pokarmu, to chyba 5 koszul zużyłam, tak mnie mleczarnia zalewała, a szpitalnych to nawet nie było szkoda. dzieciaczkowi też dobrze było w szpitalnych, moje wszystkie były za duże.
 
Do góry