reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ovitrelle ~ szukam sukcesów

Hej Dziewczyny.
Moja historia jest dość trudna. Byłam w dwóch ciążach, pierwsza po pol roku naturalnego starania skończyła się poronieniem w 6 tygodniu (wiem to niestety się zdarza) Druga ciąża 2 miesiące po powrocie miesiączki. Niestety ze względu na pępowinę nasz synek zmarł w brzuszku 2 dni przed terminem porodu. Byliśmy zdruzgotani, ale jak udało nam się trochę stanąć na nogi po tym wszystkim postanowiliśmy walczyć o kolejną ciążę, tym bardziej że do tej pory nie było problemów z płodnością. Po 9 miesiącach starań okazało się, że mam zespół policystycznych jajników... kolejny cios, który ciężko było udźwignąć. Wizyta w poradni leczenia bezpłodności była dla mnie koszmarem, bo sama perspektywa że mogłabym nigdy nie mieć dzieci nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Jesteśmy w pierwszym cyklu leczenia Lamettą i za 3 dni mamy mieć USG i zastrzyk jeżeli będzie pęcherzyk. Proszę pocieszcie mnie że może się udać, bo tylko ta perspektywa trzyma mnie jeszcze przy zdrowych zmysłach.

U mnie bezpośrednio po Ovitrelle nie udało się, wzięłam raz, ale po 3/4 miesiącach po zastrzyku zaszłam w ciąże i dzidzia ma 3 mce. Zycze Ci podobnej historii, albo żeby nawet szybciej się udało :)
 
reklama
Hej Dziewczyny.
Moja historia jest dość trudna. Byłam w dwóch ciążach, pierwsza po pol roku naturalnego starania skończyła się poronieniem w 6 tygodniu (wiem to niestety się zdarza) Druga ciąża 2 miesiące po powrocie miesiączki. Niestety ze względu na pępowinę nasz synek zmarł w brzuszku 2 dni przed terminem porodu. Byliśmy zdruzgotani, ale jak udało nam się trochę stanąć na nogi po tym wszystkim postanowiliśmy walczyć o kolejną ciążę, tym bardziej że do tej pory nie było problemów z płodnością. Po 9 miesiącach starań okazało się, że mam zespół policystycznych jajników... kolejny cios, który ciężko było udźwignąć. Wizyta w poradni leczenia bezpłodności była dla mnie koszmarem, bo sama perspektywa że mogłabym nigdy nie mieć dzieci nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Jesteśmy w pierwszym cyklu leczenia Lamettą i za 3 dni mamy mieć USG i zastrzyk jeżeli będzie pęcherzyk. Proszę pocieszcie mnie że może się udać, bo tylko ta perspektywa trzyma mnie jeszcze przy zdrowych zmysłach.
Jasne, że może! Ja co prawda nie miałam zdiagnozowanego PCOS, ale pęcherzyki po prostu nie pękały i też wolno rosły. Miałam cztery cykle stymulowane, clostilbegyt i ovitrelle i za czwartym razem się udało! Teraz właśnie spać mi małe bobo nie daje 😁
 
Hej Dziewczyny.
Moja historia jest dość trudna. Byłam w dwóch ciążach, pierwsza po pol roku naturalnego starania skończyła się poronieniem w 6 tygodniu (wiem to niestety się zdarza) Druga ciąża 2 miesiące po powrocie miesiączki. Niestety ze względu na pępowinę nasz synek zmarł w brzuszku 2 dni przed terminem porodu. Byliśmy zdruzgotani, ale jak udało nam się trochę stanąć na nogi po tym wszystkim postanowiliśmy walczyć o kolejną ciążę, tym bardziej że do tej pory nie było problemów z płodnością. Po 9 miesiącach starań okazało się, że mam zespół policystycznych jajników... kolejny cios, który ciężko było udźwignąć. Wizyta w poradni leczenia bezpłodności była dla mnie koszmarem, bo sama perspektywa że mogłabym nigdy nie mieć dzieci nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Jesteśmy w pierwszym cyklu leczenia Lamettą i za 3 dni mamy mieć USG i zastrzyk jeżeli będzie pęcherzyk. Proszę pocieszcie mnie że może się udać, bo tylko ta perspektywa trzyma mnie jeszcze przy zdrowych zmysłach.
Bardzo mi przykro z powodu tego, co przeszłaś... Jestem świeżo po poronieniu, ale trzeba się podnieść i działać nadal!
Sama kwestia użycia Ovitrelle nie gwarantuje oczywiście sukcesu, ale całość stymulacji i procedur - to na pewno zwiększenie szans! Wiesz już, że możesz zajść w ciążę, więc trzeba wierzyć! Trzymam kciuki.
 
Hej Dziewczyny.
Moja historia jest dość trudna. Byłam w dwóch ciążach, pierwsza po pol roku naturalnego starania skończyła się poronieniem w 6 tygodniu (wiem to niestety się zdarza) Druga ciąża 2 miesiące po powrocie miesiączki. Niestety ze względu na pępowinę nasz synek zmarł w brzuszku 2 dni przed terminem porodu. Byliśmy zdruzgotani, ale jak udało nam się trochę stanąć na nogi po tym wszystkim postanowiliśmy walczyć o kolejną ciążę, tym bardziej że do tej pory nie było problemów z płodnością. Po 9 miesiącach starań okazało się, że mam zespół policystycznych jajników... kolejny cios, który ciężko było udźwignąć. Wizyta w poradni leczenia bezpłodności była dla mnie koszmarem, bo sama perspektywa że mogłabym nigdy nie mieć dzieci nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Jesteśmy w pierwszym cyklu leczenia Lamettą i za 3 dni mamy mieć USG i zastrzyk jeżeli będzie pęcherzyk. Proszę pocieszcie mnie że może się udać, bo tylko ta perspektywa trzyma mnie jeszcze przy zdrowych zmysłach.
Współczuję tego co przeszłaś.
Ja ponad 3 lata się starałam, po ok 2 poszlam/trafilam na gine od niepłodności, u mnie również pcos I jeszcze IO, również dostałam clostilbegyt na początek + ovitrelle, udało się przy 2 cyklu stymulowanym, niestety ciążę poroniłam.
Następne starania z aromkiem zaczelismy ze 3 miesiące później, i po około 6 stymulacjach nic nie wychodziło ciągle, potem miałam drożność (oba były drozne) i jeszcze jeden cykl gdzie było znow 3 pęcherzyki (przy 1 ciąży tez były 3 pęcherzyki, ale nie zdawalam sb sprawy z tego jakie wowczas moze to miec konsekwencje) i mieliśmy sami podjąć decyzję czy się staramy...
I stwierdziliśmy ze ok, staramy się i nie brałam wówczas ovitrelle, stwierdziłam że co ma być to będzie.
Męża nie było miesiąc w domu, bardzo się za nim stęskniłam i myślę że to glowa tutaj duuuzo zrobiła :) - dlatego chciałam o tym wspomnieć :)
Wyjechać, odpocząć - myślę że to dużo daje.
Właśnie obok mnie śpi niespełna 3 miesięczny synek ;)
 
Niestety Lametta nie zadziałała. Brak jednego dominującego pęcherzyka. W nastepnym cyklu będę jeszcze stymulowana zastrzykami w brzuch dodatkowo, oprócz Lametty i zobaczymy. Badania wykazały u mnie insulinooporność, więc teraz dieta i leczenie i na pewno to pomoże. Stram się być dobrej myśli.

Dziękuje za słowa otuchy 😘
 
Niestety Lametta nie zadziałała. Brak jednego dominującego pęcherzyka. W nastepnym cyklu będę jeszcze stymulowana zastrzykami w brzuch dodatkowo, oprócz Lametty i zobaczymy. Badania wykazały u mnie insulinooporność, więc teraz dieta i leczenie i na pewno to pomoże. Stram się być dobrej myśli.

Dziękuje za słowa otuchy 😘
Tez w 1 cyklu mi nie rosły, dostalam bemfole wtedy, na IO i pcos łykałam metformine i dodatkowo miovelia i miovelia nac.
Potem już przy następnych rosły już bez dodatkowych zastrzyków, co cykl to inaczej :)
 
Do góry