reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Otyłość w ciąży

A Ty nie byłaś czerwcówkach? Kojarzę nick :)

Piękne osiągnięcie! Ja dążę do wagi około 67-74 kg, więc zostało mi jeszcze trochę ;) ale ja mam 174 cm i masywną budowę :) od stycznia wracam mam nadzieję na dobre tory. Póki co muszę dojść do siebie.

Myślałam, że będę czerwcowa, potem liczyłam na lipiec, ostatecznie wyszedł mi sierpień, ale jest to tak wczesny etap, że zobaczymy co będzie ;)

Myślę, że w Twojej sytuacji nie ma się też co od razu spieszyć, najważniejsze jest robić wszystko w zgodzie ze sobą! :)
 
reklama
Emocjonalnie bardzo trudny post. Więc jeśli wda się chaotyczność, to proszę o zrozumienie.

Mam 38 lat i zawsze byłam duża. Nieważne czy na diecie, czy na głoszeniu się, po chwilowym spadku mimo pilnowania się waga wracała ekspresem i to z nawiązka.

Ciągle słyszałam, że za dużo jem, że trzeba coś zrobić, że jestem zdrowa więc musi być to wina objadania się (o tym za chwilę).

Od lekarza do lekarza, badania kończyły się na dobrym wyniku glukozy, która nigdy nie wyskoczyła poza graniczne 88.
O krzywych i innych usłyszałam w pierwszej ciąży (o tym też za chwilę).

Cała presja, ciągle oskarżenia, doprowadziły że zaczęłam się objadać. Głodzić się i objadać i tak bez końca.

Po kilku latach dotarło do mnie że siebie krzywdzę (miałam 26 lat), zaczęłam stosować dietę C. (pamiętacie, ponad 10 lat temu dieta z saszetek, około 800kcal na dzień), zaczęło spadać, później weszła dieta popularnego Pana doktora (z Francji bodajże) polegająca na jedzeniu ugromnej ilości białka.
I waga spadał, ja nie byłam głodna, pierwszy raz poczułam że jednak z mniejszą waga jest super.
Cyferki pokazały 99kg - matko i córko! tyle to ja nie ważyłam od podstawówki przecież!!
I zaszłam w ciążę niespodziankę. Pilnowałam się niesamowidzie (dalej nic nie wiedziałam o insulinooporność i innych cudach), na koniec ciąży było +10 kg ( z czego 5 doszło jak leżałam na patologii ciąży).

Po porodzie depresja, leczenie, waga zamiast spadać sobie rosła w tempie zmiennym.

Kilka lat temu miałam dosyć głodzenia się - bo dokładnie tak rozumiem jedzenie bez poczucia sytości. Jeszcze wtedy nie wiedziałam że istnieje coś takiego jak indeks sytości czy dieta o niskim ig.

Zaczęłam męczyć lekarzy, szukać badań które pokażą czemu nie chudnę chociaż przestrzegam zasad.
Wtedy waga odcylowala w granicach 145kg i o dziwo dalej byłam aktywna zawodowo, byłam samotną matka więc nikt mi nie dawał taryfy ulgowej, mało tego wyniki miałam najlepsze w swoim grubym życiu.

W końcu po zmaganiach z lekarzami (bo z nimi to można działać zawsze zero jedynkowo, albo się zgadzasz albo nie) udało mi się znaleźć specjalistów.
Szlismy w dobrym kierunku, hiperglikemia reaktywna która się pokazała zaczęła zanikać dzięki odpowiedniemu układaniu posiłków. Dieta o niskim ig zaczęła działać, idlndeks sytość w końcu pozwolił mi nie być głodnym. Ataki objadania zcsely zanikać.
Doszłam do wagi 134kg.
Bez nadciśnienia, bez cukrzycy.

Czemu o tym pisze?
Bo i tym razem, życie sprawiło mi niespodziankę w postaci dwóch kresek.

Właśnie jestem na końcówce 7 tygodnia.
Ostatnia glukoza 88, z całego zamieszania z lekarzami o insulinie zapomniałam (sama w to niewierze).
Już usłyszałam o tym, że :
- szansa że utrzymam ciąże to 25%
- wszystkich możliwych poronieniach, spowodowanych otyłością,
-moje wyniki są nieprawdziwe,
-powinnam mieć cukrzycę, więc jak to możliwe że jej nie mam,
-diabetolog bez dyskusyjnie kazał odstawić Glucophage (brałam 1000xr na noc), jak zapytałam (!!) czy to prawda że jest duża ilość poronień po tak nagłym odstawieniu, usyszlama tak, i dostałam zwrotkę na skierowanie, że odmawiam leczenia (sick! Że jak?)
-od ginekolorzki że mam puste jajo ogólnie nie spodziewać się sukcesu,
- na kolejnej wizycie, po moim pytaniu i jak usłyszałam że coś tam bije ale zobaczymy czy się utrzyma.


Więc co robię?
- odstawiam Glucophage z endokrynologiem, powolutku (całe szczęście że chociaż tu mam ogrom wsparcia)
- czytam przede wszystkie zagraniczne strony medyczne, bo tak, pilnuje ilość kcal, bo tak można schudnąć w ciąży i tak dużym bmi, a wręcz jest to wskazanie,
-pilnuje diety, wskaźnik sytości i niskie ig musi być moim najlepszym przyjacielem
- tak, po pierwszych informacjach jakie mi zafundowano miałam incydent obżarstwa - waga a dzisiaj 136 kg
-ruszam się, na szczęście mój zegarek ma pomiar aktywności, więc staram się jej nie zmniejszać

Jednym słowem jest cholernie trudno, bo sama świadomość powikłań (tak, jakiś tam poziom inteligencji mam i to rozumiem) spędza sen z oczu.
Ale jestem w ciąży
Siebie na pół nie utne, żeby było mnie mniej.
Wiec jeśli macie jakiekolwiek wskazówki co mogę jeszcze robić, będę wdzięczna za wszystkie słowa.

Bo tak, czuję że wsparcie mam tylko w rodzinie a na wsparcie lekarzy nie mam co liczyć.
W środę idę do innego ginekologa, chociaż i tak to jeszcze nie mój docelowy. Na tą wizytę muszę czekać do 2 lutego.
 
@Dorocia83 bardzo Ci współczuję przeżyć. Ja jestem mniejsza, ale wiek mamy podobny - w listopadzie poroniłam. Wszyscy wokół mnie powtarzali, że to nie moja wina, że po prostu tak się dzieje. Ja wiem, że BMI może mieć wpływ, ale bardziej w kontekście skoków glukozy czy insuliny czy chorób towarzyszących.

Na tym etapie powinnaś zrobić krzywą, bo sam pojedynczy wynik nic Ci nie daje. Ewentualnie z góry przejść na dietę i mierzyć cukry. To jest największe zagrożenie przy hipoglikemii reaktywnej. @Mayred91 czy @asia.joanna może coś podpowiecie?

Trzymam kciuki! Masz serduszko! To dużo, bo wiele ciąż tutaj się traci.
 
@Dorocia83 bardzo Ci współczuję przeżyć. Ja jestem mniejsza, ale wiek mamy podobny - w listopadzie poroniłam. Wszyscy wokół mnie powtarzali, że to nie moja wina, że po prostu tak się dzieje. Ja wiem, że BMI może mieć wpływ, ale bardziej w kontekście skoków glukozy czy insuliny czy chorób towarzyszących.

Na tym etapie powinnaś zrobić krzywą, bo sam pojedynczy wynik nic Ci nie daje. Ewentualnie z góry przejść na dietę i mierzyć cukry. To jest największe zagrożenie przy hipoglikemii reaktywnej. @Mayred91 czy @asia.joanna może coś podpowiecie?

Trzymam kciuki! Masz serduszko! To dużo, bo wiele ciąż tutaj się traci.
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty.

Mierze glukoze na czczo, 1 i 2 godziny po jedzeniu. Schodzę z Glucophage wiec wydawało mi się to logiczne i rozsądne.
Szkoda tylko, że sama muszę do takich wniosków dochodzić.

Krzywa dopiero po 7-10 dniach bez leku, inaczej nie ma sensu. Chociaż na niepolskich stronach pisze, że coraz częściej wskazaniem jest codzienna kontrola, bo jednak krzywa to ogromne obciążenie.

Z chorób towarzyszących mam problem z tarczyca. Częściej za wysoko, ale już od jakiegoś czasu unormowana lekami. Teraz był skok do góry, jednak mój endo szybko zadziałała I leki zmienił.
Innych chorób brak :) I to chyba jedyny plus tej sytuacji
 
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty.

Mierze glukoze na czczo, 1 i 2 godziny po jedzeniu. Schodzę z Glucophage wiec wydawało mi się to logiczne i rozsądne.
Szkoda tylko, że sama muszę do takich wniosków dochodzić.

Krzywa dopiero po 7-10 dniach bez leku, inaczej nie ma sensu. Chociaż na niepolskich stronach pisze, że coraz częściej wskazaniem jest codzienna kontrola, bo jednak krzywa to ogromne obciążenie.

Z chorób towarzyszących mam problem z tarczyca. Częściej za wysoko, ale już od jakiegoś czasu unormowana lekami. Teraz był skok do góry, jednak mój endo szybko zadziałała I leki zmienił.
Innych chorób brak :) I to chyba jedyny plus tej sytuacji
Jeśli mierzysz cukry, to serio nie przejmuj się! Jak masz sensownego Endo, to nie słuchaj reszty...wg mnie ważniejsze są codzienne pomiary.

Dziękuję ❤️ mam nadzieję, że jeszcze uda się napisać tutaj pozytywne wieści 😘
 
Jeśli mierzysz cukry, to serio nie przejmuj się! Jak masz sensownego Endo, to nie słuchaj reszty...wg mnie ważniejsze są codzienne pomiary.

Dziękuję ❤️ mam nadzieję, że jeszcze uda się napisać tutaj pozytywne wieści 😘
Jakaś masakra, normalnie się popłakałam czytając Twoje słowa.
Zapewne część to hormony, ale jednak usłyszeć w końcu coś miłego, nawet nie wiesz jak wielka wagę mają dla mnie Twoje słowa ❤️❤️❤️
 
Proponuję zrobić krzywa cukrowa i insulinowa w kierunku IO i najlepiej 3 punktowa na 0-1-2
U mnie też glukoza zawsze ok a insulina taki cyrk że hoho......
Na szczęście trafiłam do dobrego lekarza też tylam z powietrza czy jadłam czy nie.....
Zaszłam w ciążę niestety w 9 tygodni się zatrzymało :(
Zaczęliśmy dalej szukać i właśnie wtedy zrobiłam krzywe cukrowe i wyszło że hiperinsulinemia.
Gdy pytałam lekarza potwierdził że ma kilka pacjentek które niestety z tego samego powodu wyrzutów insuliny prawdopodobnie straciły ciążę.
Badań się, nie odpuszczaj .
A co do metformiy to ja mam zalecenia że gdy uda się zajść w ciążę mam ja brać aż do 34tc a później zmiana na jakiś inny lek .
Nie poddawaj się i mecz lekarzy o wszystkie badania.
Emocjonalnie bardzo trudny post. Więc jeśli wda się chaotyczność, to proszę o zrozumienie.

Mam 38 lat i zawsze byłam duża. Nieważne czy na diecie, czy na głoszeniu się, po chwilowym spadku mimo pilnowania się waga wracała ekspresem i to z nawiązka.

Ciągle słyszałam, że za dużo jem, że trzeba coś zrobić, że jestem zdrowa więc musi być to wina objadania się (o tym za chwilę).

Od lekarza do lekarza, badania kończyły się na dobrym wyniku glukozy, która nigdy nie wyskoczyła poza graniczne 88.
O krzywych i innych usłyszałam w pierwszej ciąży (o tym też za chwilę).

Cała presja, ciągle oskarżenia, doprowadziły że zaczęłam się objadać. Głodzić się i objadać i tak bez końca.

Po kilku latach dotarło do mnie że siebie krzywdzę (miałam 26 lat), zaczęłam stosować dietę C. (pamiętacie, ponad 10 lat temu dieta z saszetek, około 800kcal na dzień), zaczęło spadać, później weszła dieta popularnego Pana doktora (z Francji bodajże) polegająca na jedzeniu ugromnej ilości białka.
I waga spadał, ja nie byłam głodna, pierwszy raz poczułam że jednak z mniejszą waga jest super.
Cyferki pokazały 99kg - matko i córko! tyle to ja nie ważyłam od podstawówki przecież!!
I zaszłam w ciążę niespodziankę. Pilnowałam się niesamowidzie (dalej nic nie wiedziałam o insulinooporność i innych cudach), na koniec ciąży było +10 kg ( z czego 5 doszło jak leżałam na patologii ciąży).

Po porodzie depresja, leczenie, waga zamiast spadać sobie rosła w tempie zmiennym.

Kilka lat temu miałam dosyć głodzenia się - bo dokładnie tak rozumiem jedzenie bez poczucia sytości. Jeszcze wtedy nie wiedziałam że istnieje coś takiego jak indeks sytości czy dieta o niskim ig.

Zaczęłam męczyć lekarzy, szukać badań które pokażą czemu nie chudnę chociaż przestrzegam zasad.
Wtedy waga odcylowala w granicach 145kg i o dziwo dalej byłam aktywna zawodowo, byłam samotną matka więc nikt mi nie dawał taryfy ulgowej, mało tego wyniki miałam najlepsze w swoim grubym życiu.

W końcu po zmaganiach z lekarzami (bo z nimi to można działać zawsze zero jedynkowo, albo się zgadzasz albo nie) udało mi się znaleźć specjalistów.
Szlismy w dobrym kierunku, hiperglikemia reaktywna która się pokazała zaczęła zanikać dzięki odpowiedniemu układaniu posiłków. Dieta o niskim ig zaczęła działać, idlndeks sytość w końcu pozwolił mi nie być głodnym. Ataki objadania zcsely zanikać.
Doszłam do wagi 134kg.
Bez nadciśnienia, bez cukrzycy.

Czemu o tym pisze?
Bo i tym razem, życie sprawiło mi niespodziankę w postaci dwóch kresek.

Właśnie jestem na końcówce 7 tygodnia.
Ostatnia glukoza 88, z całego zamieszania z lekarzami o insulinie zapomniałam (sama w to niewierze).
Już usłyszałam o tym, że :
- szansa że utrzymam ciąże to 25%
- wszystkich możliwych poronieniach, spowodowanych otyłością,
-moje wyniki są nieprawdziwe,
-powinnam mieć cukrzycę, więc jak to możliwe że jej nie mam,
-diabetolog bez dyskusyjnie kazał odstawić Glucophage (brałam 1000xr na noc), jak zapytałam (!!) czy to prawda że jest duża ilość poronień po tak nagłym odstawieniu, usyszlama tak, i dostałam zwrotkę na skierowanie, że odmawiam leczenia (sick! Że jak?)
-od ginekolorzki że mam puste jajo ogólnie nie spodziewać się sukcesu,
- na kolejnej wizycie, po moim pytaniu i jak usłyszałam że coś tam bije ale zobaczymy czy się utrzyma.


Więc co robię?
- odstawiam Glucophage z endokrynologiem, powolutku (całe szczęście że chociaż tu mam ogrom wsparcia)
- czytam przede wszystkie zagraniczne strony medyczne, bo tak, pilnuje ilość kcal, bo tak można schudnąć w ciąży i tak dużym bmi, a wręcz jest to wskazanie,
-pilnuje diety, wskaźnik sytości i niskie ig musi być moim najlepszym przyjacielem
- tak, po pierwszych informacjach jakie mi zafundowano miałam incydent obżarstwa - waga a dzisiaj 136 kg
-ruszam się, na szczęście mój zegarek ma pomiar aktywności, więc staram się jej nie zmniejszać

Jednym słowem jest cholernie trudno, bo sama świadomość powikłań (tak, jakiś tam poziom inteligencji mam i to rozumiem) spędza sen z oczu.
Ale jestem w ciąży
Siebie na pół nie utne, żeby było mnie mniej.
Wiec jeśli macie jakiekolwiek wskazówki co mogę jeszcze robić, będę wdzięczna za wszystkie słowa.

Bo tak, czuję że wsparcie mam tylko w rodzinie a na wsparcie lekarzy nie mam co liczyć.
W środę idę do innego ginekologa, chociaż i tak to jeszcze nie mój docelowy. Na tą wizytę muszę czekać do 2 lutego.
 
Proponuję zrobić krzywa cukrowa i insulinowa w kierunku IO i najlepiej 3 punktowa na 0-1-2
U mnie też glukoza zawsze ok a insulina taki cyrk że hoho......
Na szczęście trafiłam do dobrego lekarza też tylam z powietrza czy jadłam czy nie.....
Zaszłam w ciążę niestety w 9 tygodni się zatrzymało :(
Zaczęliśmy dalej szukać i właśnie wtedy zrobiłam krzywe cukrowe i wyszło że hiperinsulinemia.
Gdy pytałam lekarza potwierdził że ma kilka pacjentek które niestety z tego samego powodu wyrzutów insuliny prawdopodobnie straciły ciążę.
Badań się, nie odpuszczaj .
A co do metformiy to ja mam zalecenia że gdy uda się zajść w ciążę mam ja brać aż do 34tc a później zmiana na jakiś inny lek .
Nie poddawaj się i mecz lekarzy o wszystkie badania.
Ale ja mam stwierdzona IO. Niestety diabetolog istnienia takiej choroby nie uznaje 😅 wpisała mi ją w cudzysłowie jako moje stwierdzenie-oczywiście papiery od endo nie miały dla niej znaczenia.

Jeśli chodzi o insulinę w ciąży, to oglnie większość kobiet nabywa IO, taki gratisie w ciąży, po zazwyczaj mija :)

Bardziej pilnuje cukrów bo tu wielka szkoda może być.
 
Ostatnia edycja:
U mnie dzisiaj akcja.
Podczas podcierania 2 maleńkie plamki? Skrzepy? Grudki? Krwi? Nie umiem tego nazwać.

Sytuacja jednorazowa, wizyta u giną jutro na 20.
Boli, kłucia czy czegokolwiek brak.
Samopoczucie totalnie bez zmian, chociaż wszystko jest możliwe.
Już nawet nie mam siły się martwić, niezależnie jak to brzmi
 
reklama
U mnie dzisiaj akcja.
Podczas podcierania 2 maleńkie plamki? Skrzepy? Grudki? Krwi? Nie umiem tego nazwać.

Sytuacja jednorazowa, wizyta u giną jutro na 20.
Boli, kłucia czy czegokolwiek brak.
Samopoczucie totalnie bez zmian, chociaż wszystko jest możliwe.
Już nawet nie mam siły się martwić, niezależnie jak to brzmi
Zawsze możesz podjechać na IP. Niestety, nikt Ci nie powie, co to :( oby tylko coś niegroźnego
 
Do góry