reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Otyłość w ciąży

wszystkie badania jakie tylko sa :* w pon mam endokrynologa zobacze co on mi powie:*
Czasami dobrym rozwiązaniem jest znalezienie endokrynologa-ginekologa. Ja przez 5 lat leczylam się bromergonem bo mam gruczolaka przysadki. Zanim mi to zdiagnozowali to moje cykle trwały ok 60.dni. wtedy nie planowałam dziecka. W ostatnim czasie prolakryne miałam 23 przy normie 24 a im wyższa tym ponoć problem z zajściem jest większy. 8.01 byłam u swojej lekarki z pytaniem czy mogę zajść w ciążę powiedziała że nie ma przeciwwskazań. O wadze nic nie wspomniala. Termin mam na 13.10 więc udało sie za pierwszym.razem ;) może za bardzo sie tym nie spinalismy. Nie mieliśmy parcia. Spokojnie podeszlismy do tego. A dodam że w trakcie zajścia w ciążę przy wzroście 169 cm wazyla 122 kg.

Napisane na SM-J710F w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
a ja powiem Ci szczerze ze strasznie sie spinam i robie testy owulacyjne:( i nic i nic i nic i załamka nie mam sily juz płakać . zdrowa jestem nic mi nie dolega tylko tyle ze brak miesiaczki mam na iles tam miesiecy ... jeden ginekolog co nic nie mowil tylko leczyl drugi mówi ale nie dokladnie:( porażka :( czekam na tego endokrynologa, inaczej zwariuje :( mam 25 lat i myle ze to juz pora na mnie:( inni jeszcze meza nie maja lub dopiero zaczynaja zycie a ja juz o dzieciach mysle nie wiem co sie zemna dzieje:( .... robie testy owulacyjne od lutego :( i zaden nic nie pokazał :( załamie sie jak nie bede mogła mieć dzidziusia:(
 
Czasami im bardziej czegoś chcemy i sie spinamy to na złość nie możemy tego osiagnac. A może spróbować wyluzować. Ja czytam blog mamaginekolog i ona poleca wspolzyc co 2-3dni wtedy testy owulacyjne nie będą potrzebne bo prZecież one nie dają 100% gwarancji ze to.ten czas...

Napisane na SM-J710F w aplikacji Forum BabyBoom
 
kochałam sie z mężem co dwa 3 dni ... przez 2 m powiem szczerze ze to nie jest dobry pomysł bo człowiek ma juz dość bo to taki mus ... nie kocha sie z przyjemnosci tylko z musu :(
 
Czesc roza.
Może zagadaj ginekologa i kuracje clostilbegyt plus duphaston. To na właśnie na celu przywrócenie prawidłowej owulacji.

hchy43r8h8l5x99d.png
 
Hej róża [emoji4][emoji11][emoji4]

To jak wszystko jest ok to tak jak mówi Mimi, zagadaj do gina o kurację clostilbegyt i duphaston.
To skraca cykl do normalnych długości i daje owu.
Cykle często są długie, jak nie ma owulacji. A nie ma owulacji jak jest problem z torbielami jajników, pcos/pco. Ja miałam okres raz na 3 miechy albo jeszcze rzadziej, bo owulacji nie miałam...

Napisane na GT-I9506 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Witaj Marcysia, gratuluję [emoji11] nie przejmuj się kg teraz ciesz się tym czasem i dzidzią [emoji11] kilogramy rzecz nabyta [emoji16] hormony też idzie jakoś ogarnąć [emoji4]

Z tymi xxxxxxxl w nicku to przegięłaś kochana [emoji16][emoji16][emoji16][emoji16]

Napisane na GT-I9506 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Roza nie martw sie, ja też miałam cykle bezowulacyjne, po 40 dni, problemy z pcos. Jedna lekarka mi powiedziała, że jak do 25 roku życia nie zajdę w ciażę to mogę zapomnieć o dziecku. Całe szczęście to nie była prawda, wystarczyło pójść po paru latach do innego lekarza.
Dodam, że jak zaczęłam leczenie w lutym wyniki miałam takie ja kobieta w menopauzie, a miesiączki nie miałam ponad 3 miesiące. Po paru miesiącach leczenia zaszłam w ciążę, ale nie staraliśmy się na siłę, po prostu nie stosowaliśmy antykoncepcji żadnej.
Jak miesiączki po skończonym leczeniu nie było już 50 dni to się załamałam, że znowu leczenie, że nic to nie dało i okres znowu się zatrzymał. Rutynowo zrobiłam test ciążowy (bo często je robiłam, jak zatrzymała mi się miesiączka, bo to pierwsze o co pytają lekarze) i jak zobaczyłam dwie kreski byłam pewna, że mam raka, bo wtedy też może wyjść pozytywny test. Nie brałam ciąży pod uwagę, aż zobaczyłam na usg. Nie łam się, najważniejsze to się nie poddawać! :)

Ps. Byłam w środę na chirurgucznym usunięciu ósemki. Dziewczyny ja już wolę te cesarki mieć niż to. Koszmar, umieram po prostu :(
 
reklama
Cześć Dziewczyny, jestem tu nowa, ale troszkę śledziłam ten wątek - szczególnie jego pierwsze strony.

Jestem w 22 tygodniu ciąży, rośnie we mnie zdrowy chłopak :) Problem otyłości dotyczy również i mnie - startowałam z wagą 115,40, do 19 tygodnia przytyłam 2kg. Mam zdiagnozowaną cukrzycę ciążową i jestem na diecie - schudłam do 114, ale waga potrafi wahać mi się nawet o 600g w ciągu doby. Diabetolog zadowolony z wyników, kontroli cukru dietą i ze spadków wagi. Po oznaczeniu hemoglobiny glikowanej dowiedziałam się, że moja cukrzyca jest typowo skorelowana z ciążą i że przed nią nie miałam problemu z gospodarką węglowodanową. Poza otyłością nie mam żadnych innych predyspozycji do cukrzycy.

Biorę leki na regulację ciśnienia, ale z tym miałam zawsze problem. Przez swoją emocjonalną naturę u lekarzy zawsze wynik wskazujący na nadciśnienie (140/90), w domu w normie, jednak w ciąży zawsze powinno być unormowane.

Ponieważ zaciążyłam przy niedoczynności tarczycy i przekroczonym ponad normę kortyzolu, ginekolog odesłała mnie do poradni patologii ciąży. Traktują mnie tam dobrze, lekarze i położna są baaardzo proludzcy, sympatyczni i wyrozumiali :)

Boję się porodu - tego, że przez masę ciała potraktują mnie jak kupę gówna, że mnie upokorzą i poniżą. Tak jak zrobiła to moja ginekolog podczas pierwszej ciążowej wizyty. Usłyszałam, że przy takiej masie nie powinnam zachodzić w ciążę, że powinnam schudnąć itd, że tarczyca to nie wymówka. Potwierdzenie ciaży przez ginekologa było najbardziej traumatycznym przeżyciem w tej ciąży. Następną traumą było zdiagnozowanie cukrzycy ciążowej.

Póki co zapowiada się poród SN, ale nigdy nic nie wiadomo. Na myśl o cesarce też robi mi się słabo, bo w końcu takiego kloca trzeba przenieść ze stołu operacyjnego na łóżko ;) Albo to, jak będę musiała wspinać się na fotel, łóżko itd - już teraz bolą mnie plecy i chodzę do fizjoterapeuty, ciekawe co będzie, jak zacznie mi w końcu brzuch rosnąć. To są niestety skutki trybu życia i pracy, bo nieustannie obciążam odcinek lędźwiowo-krzyżowy.

Nie miałam absolutnie zadnego problemu z zajściem w ciążę - po prostu wpadliśmy, bez specjalnych starań, i trochę czasu nam zajęło, zanim wygrzebaliśmy się z szoku :D Zwłaszcza, że jeszcze jakiś miesiąc przed zaplodnieniem lekarz rodzinny mnie straszyła bezpłodnością spowodowaną ostatnimi wynikami tarczycy. Choruję od 16 roku życia i jak mantrę mi to wszyscy wmawiali. Pogodziłąm się z myślą, że nim wyrównam tarczycę, to się zestarzeję, więc i tak zostanę bezdzietna.

Ciążę znoszę dobrze, brzucha nie widać :)
 
Do góry