tak ty i xxl, dobre sobie
Ainhoa, nie miej mi tego za złe ale muszę to napisać.
Oczywiście uważam że nie ma co się śmiać z czyjegoś nieszczęścia, ale strasznie bawi mnie Twoja sytuacja oczywiście wracając również kilka miesięcy wstecz kiedy pisałaś i chwaliłaś się że w ciąży chudniesz tylko my tyjemy
Teraz ja ważę 78kg a ty ponad 100, teraz ja mogę powiedzieć że chudnę
A jak sobie radzić z jedzeniem? Tylko silna wola , bez niej nic nie zrobisz. A ja wiem że jak ktoś na prawdę coś chce to to Potrafi. Takie tłumaczenia że się nie potrafi najlepiej byłoby wy odbijały się ode mnie rykoszetem i waliły w łeb tego kto tak mówi.
Wszystko jest do zrobienia. Tylko my jesteśmy pazerni i nie potrafimy sami sobie odmówić a dupa rośnie niestety.
Jeżeli w końcu dojdziesz do tego że zdrowie i wygląd jest dla ciebie ważniejszy to rzucisz słodycze w diabły i nawet nie bedzie cię do nich ciągnąć. Ale tego na prawdę trzeba chcieć i nie szukać wymówek typu że nie dam rady, bo mnie ciągnie, bo jestem uzależniona.
Ja też jestem uzależniona od słodyczy, w ciągu dnia potrafiłam wciągnąć pół kilo słodyczy, teraz jestem już 142 dni bez słodyczy i powiem że w końcu odzyskałam nad sobą kontorlę, bo to co martwe nie będzie mną rządzić.
Jak i też nie wierzę że np - nie będę rezygnować całkowicie bo potem pęknę i obeżrę się cała. Nie wierzę w to. Takie sytuacje dzieją się tylko kiedy nie możemy poradzić sobie ze swoimi zachciankami, a przecież to my rządzimy swoim ciałem a nie zachcianki. Zamiast pół tabliczki czekolady wziąć mleko jagody czy truskawki i zrobić koktail, lub zblendować banana dodać troszkę jogurtu zamrozić i są lody.
Przede mną jeszcze 99 dni postu słodyczowego i wiem że dam radę.