reklama
akeake
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Wrzesień 2012
- Postów
- 314
Hej Jak tam Święta? My dziś wróciliśmy z zawalonej śniegiem wsi na naszą zawaloną śniegiem wieś Pół godziny dokopywaliśmy się do drzwi tak zawiało ;D Masakra, chyba zacznę szukać płaszcz na ślub a nie sweterki...
Poza tym u mnie znowu się dłuży a owulacji ni ma Tzn mam duużo śluzu ale juz jestem tak zamotana że sama nie wiem jaki on jest. Szyjka też jakaś dziwaczna, jedyne co to daje sie we znaki prawy jajnik,wiec moze cos sie tam dzieje...
Marcia, jak u Ciebie? Plamienie sie rozwinelo jakos? A moze cisza?)
Do tego mam kolejny slubny problem przez ktory chodze mega zestresowana Nie wiem kogo wziac na swiadka, mam takie dwie dosc bliskie kolezanki, ale jedna za bardzo zakrecona, druga taka ze jej zdanie jest najwazniejsze itd,ale w sumie zawsze miala to byc ona, niestety od jakiegos czasu juz nie jestesmy blisko jak kiedys, bardzo sie na niej zawiodlam, no strasznie narzekala jak byla swiadkowa u kogos innego wiec nie chcialabym zeby potem narzekala tez na mnie I chyba stanie na tym ze poprosze moja mlodsza siostre,z ktora mam dobry kontakt,tylko rzadko sie widzimy bo mieszka w innym miescie, ale wiem ze w tym dniu zadbalaby o mnie i byla wsparciem. Ehhh, sorki ze zaśmiecam watek tak sobie chcialam popisac
Wiem że juz po świetach, ale spozniona życzę Wam wszystkiego dobrego!!
Poza tym u mnie znowu się dłuży a owulacji ni ma Tzn mam duużo śluzu ale juz jestem tak zamotana że sama nie wiem jaki on jest. Szyjka też jakaś dziwaczna, jedyne co to daje sie we znaki prawy jajnik,wiec moze cos sie tam dzieje...
Marcia, jak u Ciebie? Plamienie sie rozwinelo jakos? A moze cisza?)
Do tego mam kolejny slubny problem przez ktory chodze mega zestresowana Nie wiem kogo wziac na swiadka, mam takie dwie dosc bliskie kolezanki, ale jedna za bardzo zakrecona, druga taka ze jej zdanie jest najwazniejsze itd,ale w sumie zawsze miala to byc ona, niestety od jakiegos czasu juz nie jestesmy blisko jak kiedys, bardzo sie na niej zawiodlam, no strasznie narzekala jak byla swiadkowa u kogos innego wiec nie chcialabym zeby potem narzekala tez na mnie I chyba stanie na tym ze poprosze moja mlodsza siostre,z ktora mam dobry kontakt,tylko rzadko sie widzimy bo mieszka w innym miescie, ale wiem ze w tym dniu zadbalaby o mnie i byla wsparciem. Ehhh, sorki ze zaśmiecam watek tak sobie chcialam popisac
Wiem że juz po świetach, ale spozniona życzę Wam wszystkiego dobrego!!
Czesc dziewczyny!
ja przez te swieta nie mialam czasu nawet napisac na bb ale juz po swietachwiec wszystko wraca do normy.
akeake u mnie poplatanie z pogmatwaniem tzn. W czwartek tak jak pisalam bylo troche plamienia w piatek plamienie wystapilo raz pod koniec dnia tzn bylo to bardziej sluz podbarwiony krwia, w sobote ustalo wiec w niedziele podkusilo mnie zrobic test ale pojawila sie jedna krecha ale ze sie spieszylam zostawilam test na wannie i jak wrocilam wieczorem od tesciow wzielam go zeby wyrzucic a tu patrze i zobaczylam jakby cien cienia na tescie wiec zatlila sie we mnie nadzieja bo plamienia nadal nie bylo ale wieczorem zmierzylam temperaturke i byla niska bo 36,55 wiec moja nadzieja zaczela umierac. Dzisiaj plamienie wrocilo i bylo dwa razy w ciagu dnia ale bardzo slabe , testow nie mam wiec nie robilam ale cos czuje ze wredota jutro przybedzie takze tak to u mnie .
A co do twoich dylematow to co starszej to wez siostre i bedzie z glowy , siostra to siostra mysle ze bedzie dla ciebie wsparciem bo przeciez jest twoja siostra takze powodzenia. Ide spac bo padam na twarz . Dobranoc
ja przez te swieta nie mialam czasu nawet napisac na bb ale juz po swietachwiec wszystko wraca do normy.
akeake u mnie poplatanie z pogmatwaniem tzn. W czwartek tak jak pisalam bylo troche plamienia w piatek plamienie wystapilo raz pod koniec dnia tzn bylo to bardziej sluz podbarwiony krwia, w sobote ustalo wiec w niedziele podkusilo mnie zrobic test ale pojawila sie jedna krecha ale ze sie spieszylam zostawilam test na wannie i jak wrocilam wieczorem od tesciow wzielam go zeby wyrzucic a tu patrze i zobaczylam jakby cien cienia na tescie wiec zatlila sie we mnie nadzieja bo plamienia nadal nie bylo ale wieczorem zmierzylam temperaturke i byla niska bo 36,55 wiec moja nadzieja zaczela umierac. Dzisiaj plamienie wrocilo i bylo dwa razy w ciagu dnia ale bardzo slabe , testow nie mam wiec nie robilam ale cos czuje ze wredota jutro przybedzie takze tak to u mnie .
A co do twoich dylematow to co starszej to wez siostre i bedzie z glowy , siostra to siostra mysle ze bedzie dla ciebie wsparciem bo przeciez jest twoja siostra takze powodzenia. Ide spac bo padam na twarz . Dobranoc
akeake
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Wrzesień 2012
- Postów
- 314
Marcia, to faktycznie Ci te plamienia mieszaja A testy po dluzszym czasie nie raz mi pokazywaly cienie wiec bym sie tym nie kierowala,chyba ze wczesniej nie czekalas tych przepisowych minut i cos moglo jednak wyjsc ale nie zauwazylas. A tempke mierz tylko rano,wieczorem nie ma po co a mozna sie zestresowac. Dzis masz 12dpo? Mysle ze jak za dwa dni @ nie przylezie to lec po test Tak w ogóle myślałam ostatnio o Twojej sytuacji i dobrze pamietam ze metformaxu bierzesz tylko jedna tabl? Bo czytalam o tym, i wychodzi na to ze 1 tabletka to bardzo malo i niewiele moze zmieniac, ja biore 2 i mysle ze to moze byc za malo jak na moje potrzeby
Dobraanoc
Dobraanoc
Dzien dobry!
jak przewidywalam wredota przybyla!
akeake biore jedna tableke tylko roznica miedzy nami jest taka ze ja nie mam policystycznych jajnikow wiec moze dlatego kazala mi brac tylko jedna bo ja mialam podwyzszony poziom insuliny. Co do mierzenia tempki to wiem ze rano ale przez tyle miesiecy obserwacji swoich cykli nauczylam sie ze jak juz sie polozes spac i jeszcze sobie leze z godzinke ogladam cos czy smigam po necie to jak po tej godzince lezenia zmierzylam temperature a potem po snie z rana to one byly prawie identyczne dlatego jak zmierzylam wieczorem i zobaczylam ze jest 36,55 a wczoraj 36,44 to wiedzialam ze wredota bedzie. Szkoda jak zwykle ale co zrobic. Moze w tym cyklu przebadam meza a co do testow pl dluzszym czasie to z Patrycja tez tak bylo ze zrobilam test i machnelam reka ze negatywny i wrzucilam do kosza ale potem cos mnie tknelo i poszlam wyciagnelam i byl cien cienia wiec mialam nadzieje ze i tym razem tak jest no ale nie.
milego dnia dziewczynki
jak przewidywalam wredota przybyla!
akeake biore jedna tableke tylko roznica miedzy nami jest taka ze ja nie mam policystycznych jajnikow wiec moze dlatego kazala mi brac tylko jedna bo ja mialam podwyzszony poziom insuliny. Co do mierzenia tempki to wiem ze rano ale przez tyle miesiecy obserwacji swoich cykli nauczylam sie ze jak juz sie polozes spac i jeszcze sobie leze z godzinke ogladam cos czy smigam po necie to jak po tej godzince lezenia zmierzylam temperature a potem po snie z rana to one byly prawie identyczne dlatego jak zmierzylam wieczorem i zobaczylam ze jest 36,55 a wczoraj 36,44 to wiedzialam ze wredota bedzie. Szkoda jak zwykle ale co zrobic. Moze w tym cyklu przebadam meza a co do testow pl dluzszym czasie to z Patrycja tez tak bylo ze zrobilam test i machnelam reka ze negatywny i wrzucilam do kosza ale potem cos mnie tknelo i poszlam wyciagnelam i byl cien cienia wiec mialam nadzieje ze i tym razem tak jest no ale nie.
milego dnia dziewczynki
Pierdykam takie Swieta... W nocy z soboty na niedziele, Karol obudzil sie z goraczka ponad 39 st. POjeczal troche zarzygal nam lozko. Wykapalismy dziecko, przebralismy lozko... Zadnych objawow poza goraczka. Rano pojawil sie katar i troche kaszlu. I to sie nasilalo... Reszte to juz "kopiuj wklej" z geriatrycznego bo dluzsza historia:
Wczoraj kolo pierwszej zaczalm miec watpliwosci. Nie lubie zawracac dupy bez potrzeby, ale stwierdzilam ze koncza mi sie dobowe dawki lekow przeciwgoraczkowych, a maly jedzie rowno ponad 40stopni i na noc zostane z reka w nocniku. Rzucilam haslo ze drzemy na A&E, lepiej teraz niz wieczorem, zwlaszcza za Rajmund wtorek-sroda na dniowki. Na miejscu przyjeli nas dosc szybko, mimo duzej kolejki. Segregacja - podwyzszone tetno, temperatura 40,2. Po dopytaniu ile czego dzis dostal, pani podala paracetamol (Calpol) w syropie. Za chwile juz nas wolali dalej. Obadali, osluchali, pozagladali w gaardlo i uszy, nic nie znalezli, wiec przerzucili do boksu na IP, gdzie mielismy czekac godzinke, az sie maly odsika na probke. Bardzo smieszne, skoro on malo co pil... Po godzinie woreczek byl pusty, goraczka spadla do 39,6, pani stwierdzila ze to cos nie tak jest bo skads sie ta goraczka musi brac, jest niebezpiecznie wysoka i nie daje sie lekom. Czyli na oddzial, pobranie krwi, czekamy na siku, co dalej sie zobaczy. Ale po drodze jeszcze rg. klatki piersiowej - na wszelki wypadek. Na oddziale a piat' pomiary, tempka wylazla do 40,8, mnie zrobilo sie miekko, pielegniarki pognaly po wentylator. Maly zaczal majaczyc, wisial mi na rekach wiotki i rozpalony, polozony do lozka tylko jeczal jakby w polsnie. Makabryczne to bylo. Pobrali krew, doszedl rtg (kurde, na kompa go lekarz dostaje!) i okazalo sie ze jest zapalenie pluc. Poniewaz moj angielski nie jest perfekcyjny, lekarz po prostu pokazal mi zdjecie na monitorze. Decyzja zapadla - maly zostaje na oddziale przynajmniej do rana. Po pierwsze trzeba kontrolowac temperature w warunkach szpitalnych, po drugie podadza mu doustnie antybiotyk i jesli go nie wyrzyga, to nazajutrz mozemy isc do domu, ale jesli zwroci, zostaje na dluzej i bedzie dostawal antybiotyki dozylnie. Pierwsze to si epostawilam, ze samego go tu nie zostawie - myslalam ze on na lozku, ja na fotelu i jakos damy rade, a tu...
Karol dostal lozeczko, a ja skladane, niskie lozko. Byloby super, gdyby moje dziecko nie plakalo, nie jeczalo, nie rzucalo sie w tym lozeczku. Pielegniarki zakazaly brac go do siebie, zeby nie grzac soba, ale wzielam. Jakos nie krzyczaly - maly spal ladnie, w samym pampku, odkryty, a ja drzemalam w nogach pilnujac zeby z lozka nie spadl i tak jakos dotarlismy do rana. Antybiotyk sie przyjal. Rano Karol byl jzu wyraznie "lepszy". Po przebudzeniu podumal chwile i zataczajac sie (slaby jest strasznie) ruszyl na zwiady. I w sumie na tym spedzil niemal cale przedpoludnie... Szedl sobie w korytarz, zaczepial kogo spotkal, a jak mu odpowiadali to krecil glowa i mowil "nie, nie, nie". Dlugo nie trwalo, jak siostrzyczki na jego widok zaczely mowic "nie, nie, nie".
A jemu w to graj. Goraczka juz nie poszla w gore, w tej chwili jest fajnie chlodny - cos tam jest, ale to pikus. Leki w szpitalu podawalam mu sama, bo siostrzyczki sie poddaly kiedy zmienial sie w osmiornice. Wszelkie syropki podaja strzykawkami, troche takimi jak w Ibumie. Polewke mialam jak mi siostrzyczka przyniosla antybiotyk, a mnie zalecialo i pytam czy amoxycyllina - ona oczy. A to ma tak charakterystyczny zapach... Nnajwazniejsze ze juz w domu...
Wczoraj kolo pierwszej zaczalm miec watpliwosci. Nie lubie zawracac dupy bez potrzeby, ale stwierdzilam ze koncza mi sie dobowe dawki lekow przeciwgoraczkowych, a maly jedzie rowno ponad 40stopni i na noc zostane z reka w nocniku. Rzucilam haslo ze drzemy na A&E, lepiej teraz niz wieczorem, zwlaszcza za Rajmund wtorek-sroda na dniowki. Na miejscu przyjeli nas dosc szybko, mimo duzej kolejki. Segregacja - podwyzszone tetno, temperatura 40,2. Po dopytaniu ile czego dzis dostal, pani podala paracetamol (Calpol) w syropie. Za chwile juz nas wolali dalej. Obadali, osluchali, pozagladali w gaardlo i uszy, nic nie znalezli, wiec przerzucili do boksu na IP, gdzie mielismy czekac godzinke, az sie maly odsika na probke. Bardzo smieszne, skoro on malo co pil... Po godzinie woreczek byl pusty, goraczka spadla do 39,6, pani stwierdzila ze to cos nie tak jest bo skads sie ta goraczka musi brac, jest niebezpiecznie wysoka i nie daje sie lekom. Czyli na oddzial, pobranie krwi, czekamy na siku, co dalej sie zobaczy. Ale po drodze jeszcze rg. klatki piersiowej - na wszelki wypadek. Na oddziale a piat' pomiary, tempka wylazla do 40,8, mnie zrobilo sie miekko, pielegniarki pognaly po wentylator. Maly zaczal majaczyc, wisial mi na rekach wiotki i rozpalony, polozony do lozka tylko jeczal jakby w polsnie. Makabryczne to bylo. Pobrali krew, doszedl rtg (kurde, na kompa go lekarz dostaje!) i okazalo sie ze jest zapalenie pluc. Poniewaz moj angielski nie jest perfekcyjny, lekarz po prostu pokazal mi zdjecie na monitorze. Decyzja zapadla - maly zostaje na oddziale przynajmniej do rana. Po pierwsze trzeba kontrolowac temperature w warunkach szpitalnych, po drugie podadza mu doustnie antybiotyk i jesli go nie wyrzyga, to nazajutrz mozemy isc do domu, ale jesli zwroci, zostaje na dluzej i bedzie dostawal antybiotyki dozylnie. Pierwsze to si epostawilam, ze samego go tu nie zostawie - myslalam ze on na lozku, ja na fotelu i jakos damy rade, a tu...
akeake
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Wrzesień 2012
- Postów
- 314
Kłaczku, jakie przezycia! Wspolczuje i ciesze sie bardzo ze z Karolkiem juz lepiej!! Duuuzo zdrowka dla Niego i sily dla Was bo pewnie tez jestescie wymeczeni i zestresowani Trzymajcie sie!!
Marcia, przykro mi ze wredota I masz racje ze roznie bywa i kazdy inny, tak tylko myslalam ze moze wiecej leku by Ci pomoglo A temp mierzona po odpoczynku wieczorem faktycznie moze byc podobna do porannej wiec ok. No nic,trzymam kciuki za Twoj nowy cykl
Marcia, przykro mi ze wredota I masz racje ze roznie bywa i kazdy inny, tak tylko myslalam ze moze wiecej leku by Ci pomoglo A temp mierzona po odpoczynku wieczorem faktycznie moze byc podobna do porannej wiec ok. No nic,trzymam kciuki za Twoj nowy cykl
reklama
No to faktycznie klaczku mialas swieta pelne wrazen ale dobrze ze dotarlas na czas do szpitala bo nie wiadomo jakby sie to moglo skonczyc.
ja pozbylam sie juz gosci i teraz odpoczywam po swietach.
akeake moze zapytam ja czy nie uwaza ze to za mala dawka tylko wiesz jak lekarze reaguja jak pacjent probuje cos tam im podpowiedziec. Wredota sie rozkrecila elegancko wiec musialam ketonal lyknac bo juz napierdzielalo ze ho ho
ja pozbylam sie juz gosci i teraz odpoczywam po swietach.
akeake moze zapytam ja czy nie uwaza ze to za mala dawka tylko wiesz jak lekarze reaguja jak pacjent probuje cos tam im podpowiedziec. Wredota sie rozkrecila elegancko wiec musialam ketonal lyknac bo juz napierdzielalo ze ho ho
Podziel się: