dzewelajna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Kwiecień 2012
- Postów
- 512
łaaa... tyż bym pospała ale jakoś tak .... wiecznie zajmuje się czymś innym i czas ucieka
mnie znów zaczyna zgaga męczyć, w nocy wstaje na sikacza chyba z 5-6 razy a rano budzę się jak kogut mimo, ze pospałabym jeszcze. od kilku dni raz, dwa razy w ciągu dnia pobolewa mnie brzuch jak na okres, suty bolą ... ojjjj ... jak na początku ciąży ....
no może nie do końca bo wtedy od jedzenia mnie odrzucało a teraz czekolada mym panem ... tragedia. miałam zamiar codziennie zacząć chodzić na spacery ale nie da się niestety. jak nie jakiś wyjazd to dzieciaki pod opieką to znowu deszcz a teraz śnieg.
i dobrze niech sypie bo go kocham ale nocą bo w dzień chciałabym połazić. a w śnieg nie uśmiecha mi się bo prosto w oczy to nie przyjemność ze spaceru.
jutro tez nie pospaceruje bo mam wyjazd..no chyba ze po markjetach z tatą. to na bank. on gorszy od baby w zakupach. ja wchodze kupuje i wychodze a on łazi, zgląda, szuka, przebiera. jakoś trzeba to przeżyć.
trzymajcie się dziewczynki.
u mnie wczoraj wybił równy 30 tc .... jeszcze jakieś 77 dni tylko pięknego stanu jakim jest ciąża a potem life is brutal miejmy nadzieje ze nie będzie tak źle.
u kłaczka też już 6 tc, jeszcze drugie tyle i będzie trochę spokojniej. nooo... u kłaczka bo u mnie juz nie .. pewnie bede juz spakowana bo to 36 tc, poprana... o matko... tak mysle ze moze jakies gruntowne porzadki trzeba porobic przy okazji bedzie jak znalazł na swieta wilekanocne.. ale z drugiej strony kurcze przeciez na boze narodzenie malż sprzątał ... nie no.. firanki popierzemy, na szafach pomyjemy trzeba zrobić dla Tobiasza miejsce w szafie.
zaczyna się.... ciązowa przypadłość - wicie gniazdka.
mnie znów zaczyna zgaga męczyć, w nocy wstaje na sikacza chyba z 5-6 razy a rano budzę się jak kogut mimo, ze pospałabym jeszcze. od kilku dni raz, dwa razy w ciągu dnia pobolewa mnie brzuch jak na okres, suty bolą ... ojjjj ... jak na początku ciąży ....
no może nie do końca bo wtedy od jedzenia mnie odrzucało a teraz czekolada mym panem ... tragedia. miałam zamiar codziennie zacząć chodzić na spacery ale nie da się niestety. jak nie jakiś wyjazd to dzieciaki pod opieką to znowu deszcz a teraz śnieg.
i dobrze niech sypie bo go kocham ale nocą bo w dzień chciałabym połazić. a w śnieg nie uśmiecha mi się bo prosto w oczy to nie przyjemność ze spaceru.
jutro tez nie pospaceruje bo mam wyjazd..no chyba ze po markjetach z tatą. to na bank. on gorszy od baby w zakupach. ja wchodze kupuje i wychodze a on łazi, zgląda, szuka, przebiera. jakoś trzeba to przeżyć.
trzymajcie się dziewczynki.
u mnie wczoraj wybił równy 30 tc .... jeszcze jakieś 77 dni tylko pięknego stanu jakim jest ciąża a potem life is brutal miejmy nadzieje ze nie będzie tak źle.
u kłaczka też już 6 tc, jeszcze drugie tyle i będzie trochę spokojniej. nooo... u kłaczka bo u mnie juz nie .. pewnie bede juz spakowana bo to 36 tc, poprana... o matko... tak mysle ze moze jakies gruntowne porzadki trzeba porobic przy okazji bedzie jak znalazł na swieta wilekanocne.. ale z drugiej strony kurcze przeciez na boze narodzenie malż sprzątał ... nie no.. firanki popierzemy, na szafach pomyjemy trzeba zrobić dla Tobiasza miejsce w szafie.
zaczyna się.... ciązowa przypadłość - wicie gniazdka.